Jak to jest z takim prowadzeniem? To odczyt delikatnych natchnień, który sprawia, że wykonuję to, czego pragnie Pan. Zaczynam zapis, a z włączonego radio „Maryja” młody człowiek mówi o prowadzeniu przez Boga „krok po kroku, aby trafiał do serc innych ludzi”.   

    Dla mnie najważniejsze jest słowo: prowadzony, bo to potwierdzenie już odczytanej intencji. Dużo czynności, które wykonuję jest „przypadkowych”, a będą przedstawione w dzisiejszym zapisie „na żywo”.

  21.09.2010 w imieniny syna...w ręku znalazł się taki sam zapis z 21.09.1992..! Wczoraj opracowywałem intencję z dnia 08.01.1995r. „za tych, którzy nie wierzą w dary duchowe”, a dzisiaj jest wspomnienie o. Pio! Dodatkowo wzrok zatrzymała książka jasnowidza S. Ossowieckiego: „Świat mego ducha i wizje przyszłości” oraz „Dzienniczek” s. Faustyny. To przykłady z bezmiaru tych znaków... 

    Obudzono na Mszę św. o 7.15. Po wstaniu człowiek jest słaby, a to dobry czas do ataku złego. Większość wraca do łóżka („poleżę, odpocznę...do kościoła pójdę wieczorem”). Gdybym nie wstał na nabożeństwo poranne nie miałbym tych przeżyć, które sprawiły uporządkowanie ostatnich zapisów, a ja jestem tylko „ręką piszącą”. Moje przeżycia wynikają z obdarowania na które nie zasłużyłem. Bóg daje takie łaski nielicznym, aby większość uwierzyła.

   Pan Jezus zawołał Dwunastu i "wysłał ich, aby głosili królestwo Boże (...) i mówił do nich: "Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy (...)”. Łk 9, 1-6  Tak, bo  trzeba  całkowicie  zawierzyć  Bogu, bo reszta jest tylko dodana. Piszę to z własnego doświadczenia życiowego.  

     Po Eucharystii trzymałem Święty Chleb w ustach, a dopiero w momencie wychodzenia z kościoła słodycz oraz pokój zalały duszę i trwało to wiele godzin. To też radość, ale ona nie ma nic wspólnego  z naszymi żartami, gadaniem i śmiechem.   

   Spotkałem dwie moje pacjentki, które przed laty zaprosiłem do uczestnictwa w codziennych nabożeństwach. Teraz nie wyobrażają sobie innego życia. „Przypadkowo” przysłano „misyjne drogi”, gdzie tytuł: „Kościół jest wspólnotą misyjną”.

   Jak nigdy zrobiłem sobie kawę w kubku żony z namalowanymi aniołkami (!), a w zapisie, który opracowuję z dnia 08.01.1995 trafiłem na moje przeżycia pasujące do dnia dzisiejszego:

   „Wprost widzę Anioła, który przekazuje mi informacje od Ojca! On ucieka od każdego, gdy widzi upadanie w grzechu i robi się smutny. Posłaniec Boży przekazuje radości (właśnie taka napływa), wzmacnia, pociesza i ostrzega. To jest pokazane na ziemi, bo mamy listonoszy, misjonarzy, kurierów przynoszących pilną wiadomość lub ostrzeżenie". 

    Zacząłem „sprzątać” komputer, a tam kazania z dniu 02.10.2009 (Aniołów Stróżów): „Anioł znaczy posłany. Nasuwa się pytanie; kim są Aniołowie?, jakie jest ich posłannictwo względem ludzi? Kościół mówi, że Aniołowie są czystymi duchami. stworzonymi przez Pana Boga dla Jego chwały i służby...posyłani do ludzi  z odpowiednimi misjami".

   Anioł Stróż chroni nasze ciało, strzegąc je od wielu niebezpieczeństw. Aniołowie przekazują ludziom wolę Bożą. Gabriel zapowiedział Maryi, że zostanie Matką Zbawiciela. Aniołowie powstrzymują złe duchy przed szkodzeniem człowiekowi. Podają nam pobożne myśli, abyśmy czynili dobro, a unikali zła. Przedstawiają nasze modlitwy Bogu".

   „Przypadkowo” stwierdziłem, że komputer nie jest chroniony. Z drżeniem serca idę na Mszę św. wieczorną, bo zostawiłem go z poleceniem przeskanowania, a nie znam się na tym. Tuż po moim powrocie z włączonego radia „Maryja” popłynie modlitwa do św. Michała Archanioła!

    Dzisiejszy zapis pokazuje prowadzenie przez Boga w pobożności i modlitwach oraz Jego ochronę naszego codziennego życia.                                                                        APEL