Ludzi pamiętają tylko czas naszego nędznego życia i nawet najbliżsi wypominają grzechy „starego człowieka”...! Na tym żerują wrogowie chrześcijan, którzy wyspecjalizowali się w donosicielstwie i wiedzą wszystko...o innych. Zapominają o Bogu, który zna nasze serca.

    Przeciętny człowiek nie może pojąć, że „ostatni będą pierwszymi”, a powrót syna marnotrawnego to odnalezienie się zagubionego dziecka. Jeżeli nie znasz tego cierpienia to nigdy go nie zrozumiesz.

   W moim mieście zaszumiało, bo były 1-sekretarz PZPR nawrócił się przed śmiercią, wziął ślub kościelny i przyjmował Pana Jezusa z otwartymi ramionami. Z punktu widzenia towarzyszy „zdradził”, bo prawdziwi komuniści tak nie czynią. Dopuszczalna jest tylko fałszywa religijność grupowa, która ma podkreślać ich bycie z narodem i patriotyzm.  

    Tak też było z uczonym francuskim Blaise Pascalem, który w obliczu chorób i widma śmierci nawrócił się i jest autorem wielu traktatów teologicznych o sensie naszego życia, wierze i rozumie, nieskończoności i nicości.

    Z drugiej strony do wiecznie żywych dołączył prezydent Hugo Chavez z Wenezueli, który jak Stalin, Castro i Kimowie miał zapędy mesjańskie. Lud rozpaczał i będzie mógł go nawiedzać, bo został pochowany w szklanej trumnie w „Muzeum komunizmu”. To małpowanie naszego kultu świętych...

    Jak Pan Bóg to układa, bo właśnie trafiłem na Mszę św. (6.30) za duszę znajomego komunisty. Popłakałem się, bo na to spotkaniu z Miłosiernym Zbawicielem przybyła posiedzieć rodzina i „resztka Pana”. Gdzie są ci z którymi zmarły budował „ustrój sprawiedliwości społecznej”...czerwony raj na ziemi. Nawet miłość najbliższych przypomina chmury o świtaniu lub rosę, która prędko znika. 

    Prorok wołał od ołtarza: „Chodźcie, powróćmy do Pana! (...) Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. (...) Jego przyjście jest pewne jak świt poranka”. Oz 6

    Eucharystia przyniosła pokój, którego wciąż pragnę, ponieważ w boju duchowym napływają różne złe energie. Tak chciałbym rozmawiać o wierze i Bogu, ale dyskusję z proboszczem przerwała pani z neokatechumenatu, mająca „ważne sprawy”, a kapłan, który podszedł do nas rozpraszał jakby od złego.

   Pan przypomniał mi nawrócenie komendanta obozu w Oświęcimiu Rudolfa Hoessa, którego stracono przez powieszenie 16 kwietnia 1947 (w pobliżu obozowego krematorium). Zmarnowałem godzinę na znalezieniu dokumentu, który jest na stronie www.wadowice24.pl. Wpisz: „Kat Hoess nawrócił się w Wadowicach”.

    W archiwum parafialnym Bazyliki Ofiarowania NMP zachowały się sensacyjne dokumenty o konwersji tego oprawcy, który pisał w więzieniu, że odnalazł wiarę w Boga. Poprosił o znalezienie spowiednika i wskazał na jezuitę o. Władysława Lohna SJ, którego poznał w obozie.

    Tam zetknął ich los, bo w/w wszedł do obozu bez zezwolenia, gdzie został ujęty i skazany na rozstrzelanie. Darowano mu życie, ponieważ znał doskonale język niemiecki oraz zadziwił komendanta odwagą.  

    10 i 11 kwietnia 1947 przywieziono spowiednika z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach i prowadzono wielogodzinne rozmowy. Zbrodniarz ukląkł na środku celi i płakał przed przyjęciem Eucharystii.

    12 kwietnia 1947 roku w oświadczeniu przyznał się do ludobójstwa, które zakończył słowami: „Oby mi Bóg wybaczył kiedyś moje czyny. Naród polski proszę o przebaczenie”. Nie uczynił tego żaden czerwony oprawca naszego narodu.   

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną, a Pan  Jezus mówił o modlącym się faryzeuszu, który jest lepszy od innych, bo jest dobry i modli się oraz o celniku, który „(...) bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika». Łk 18, 9-14

    Każdy, kto dowiaduje się, że Bóg Jest nie będzie „śmiał nawet oczu wznieść ku niebu”. Piszę to ze skurczonym sercem i łzami cisnącymi się do oczu, a wszystkiego dopełnia wołanie psalmisty (Ps 51):

    „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,  w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”...                                              APEL