Nagle moja dusza zaczęła śpiewać: „Idzie mój Pan, idzie mój Pan...On teraz biegnie by spotkać mnie”. To prawda, bo za chwilkę na Mszy św. stanie się Cud Ostatni (Eucharystia). Na koniec tego misterium siostra zaśpiewa jakby dla mnie: „Serce wielkie nam daj zdolne objąć świat (...) mężne w walce ze złem”.
Dzisiaj zostałem perfidnie oszukany przez szatana, a wykryłem to dopiero 13 maja...w momencie próby opracowania tego zapisu. Przedstawię to do czego doszedłem, a co miałem później ujawnione.
1. Działanie moje.
Szatan sprawił, że nie poszedłem na Mszę św. wieczorną, a poprzedzały ją modlitwy za kapłanów. Przybyłem tylko na nabożeństwo majowe, ale ludzie już klęczeli przed Monstrancją. Tak się stało, że znalazłem się przed wizerunkiem MB Częstochowskiej i nie wiedziałem dlaczego Matka nasza była bardzo smutna („nie chciała na mnie patrzeć”).
W moim poszukiwaniu intencji: doszedłem, że ten dzień będzie za tych, którym brak roztropności. Nie było jeszcze takiej, a pasowała, bo ja nadal byłem słaby po niepotrzebnie przyjętym antybiotyku. Modlitwa jednak „nie szła”, a zapis czegokolwiek był niemożliwy, bo intencja była wymyślona przeze mnie.
Zrozum, że ja wiele lat ćwiczę się w odczytywaniu Woli Boga Ojca...cóż dopiero z ludźmi niewierzącymi lub z wierzącymi, ale czyniącymi wszystko wg woli własnej.
2. Działanie Boże.
Posłuchałem natchnienia i zdziwiony stwierdziłem, że tego dnia było święto NMP Matki Łaski Bożej! Mnie tak było potrzebne wstawiennictwo, bo trwałem w słabości i niepewności, a miałem wyjazd na spotkanie modlitewne.
To wszystko ujrzałem w jednej chwilce 13 maja w dniu MB Fatimskiej. Natychmiast odczytałem właściwą intencję, bo sam nieświadomie „nie chciałem łaski” naszej Matki Bożej. Poczułem też, że nagle ustąpiły objawy zatrucia lekiem...stałem się „zdrowy” i w radosnym uniesieniu biegłem na spotkanie Pana.
W tym czasie wołałem w mojej modlitwie za tych, którzy nie chcą łask Matki Bożej. Teraz, gdy piszę to zdanie do mieszkania zadzwonili św. Jehowy. To s i e r o t y duchowe, bo nie uznają kultu Matki Bożej, a nawet istnienia czyśćca, co wyklucza wspieranie przez nich dusz czekających tam na pomoc modlitewną.
W środku nocy...”patrzył” na mnie z obrazu Pan Jezus Króla z Sercem w koronie oraz wspominana dzisiaj: MB Pocieszenia (Leżajsk, gdzie było Objawienie w 1590 rok) i NMP Pośredniczka Wszelkich Łask (Franciszkanie).
Dopiero teraz wiem, że to była próba Pana Jezusa, a jej przebieg mam zrelacjonować. Na "Orliku" spotkałem dzieciątko ledwie chodzące pod bacznym okiem matki ziemskiej. Nawet kazałem nagrać jego bezradność, a zarazem radość ze zmaganie się z piłką i wywracanie się.
Takie dziecko o nic się nie martwi i podobnie jest z Tymi, którzy zawierzają się Matce Bożej i pragną Jej łask... APEL