Zabrałem gromnicę i poszedłem na Mszę św. roratnią zamówioną przez kółko różańcowe w intencji trzeźwości, ale dzisiaj nie miałem żadnych przeżyć duchowych. Niewiele zmieniła Komunia św. Postanowiłem podjechać pod krzyż i zapalić lampkę Panu Jezusowi.

   Po drodze podbiegła do mnie alkoholiczka, która pije okresowo i dręczy wówczas rodzinę oraz otoczenie. Doradziłem mężowi, co ma czynić, bo nie może zostawić chorej na pastwę losu.

    Postanowiłem sprawdzić przepisy na podstawie których policja bada kierowców „na alkohol” oraz  „na narkotyki”, ponieważ to sztuczka pozwalająca każdemu zabrać prawo jazdy (nieczułe testy). Cóż się okazuje (przepisz to i włóż do dokumentów):

1. kierowca poddawany badaniu ma prawo żądać sporządzenia protokołu z tej czynności. W ten sposób dowie się dlaczego jest poddawany badaniu (później nic nie udowodni).

2. Protokoły są różne:

a) na alkohol (zarządzeniu nr 496 Komendanta Głównego Policji z dnia 25 maja 2004 r.), co określa  Dz. Urz. KGP nr 9, poz. 40.  Do zarządzenia załączono wzór protokołu badania na zawartość alkoholu.

b) na zawartość środków działających podobnie jak alkohol (protokół obowiązkowy) określa rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 czerwca 2003 r. (Dz.U. Nr 116, poz. 1104).  Do rozporządzenia załączono wzór  protokołu badania.

    Od siebie dodam, że mamy prawo żądać - na ten moment - zbadania przez lekarza (można zapłacić) i pobrania krwi. Jest to bardzo ważne, bo wówczas podpisujemy się pod wynikiem opinii.

    W ręku znalazł się ostatni "Przewodnik katolicki" w którym trafiłem na art. "Mój piciorys". To świadectwo wiary alkoholika, który stracił wszystko i dzięki Bogu podniósł się. Tam też "Uzależnieni przez najbliższych". Piszę, a przez cały czas płynie reportaż filmowy z życia przemytnika narkotyków.

    W intencji dnia specjalnie poszedłem na Mszę św. wieczorną, a w drodze zaczepił mnie pijany. Wcześniej zostałem zalany słodyczą, aby mieć siłę do nagłego otrzymania tak wielkiego krzyża. Nagle Pan Jezus przybył ze swoją koroną. Wrócił czas, gdy wielokrotnie zostałem uratowany od śmierci z tego powodu...

    W koronce do miłosierdzia wołałem za tkwiących w nałogach. W czasie litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa wołałem za alkoholików. Chwyciłem twarz w dłonie i płakałem, a serce rozrywał ból. Przepływały rodziny alkoholików. Ciężko wzdychałem i prosiłem Boga w ich intencji: „Tato...zlituj się nad proszącymi o ich abstynencję i nad ich rodzinami”. 

   Podczas powrotu z nabożeństwa moje serce znalazło się w sercu uzależnionych oraz ich najbliższych. To nie jest morze cierpienia, ale wielki ocean...  

    Podczas pisania w TVN 24 „palikociarze” promowali produkcję bimbru na własny użytek (1000 litrów/ rok). Podatki z jego produkcji będą przekazywane na profilaktykę alkoholizmu! Zobacz diabelską argumentację!                                                                                                                                 APEL