Znowu siedziałem do 2.00, nie mogłem spać, a rano napłynęła myśl, aby pojechać na Mszę św. o 6.30. Nastał dla mnie ciężki czas, bo władza "ludowa" jest podenerwowana...

     Pan Bóg zlitował się nad rodakami z Polski B...zaświtała nadzieja, że odejdzie obecny prezydent ze swoim „strasznym dworem”. Każda władza wypacza, a chyba już się nie uda sfałszować wyborów i pewni swego wpadli w panikę.

    Przykro mi, bo ja nie mam z tym nic wspólnego, a nie mogę wejść spokojnie do kościoła i mieć intymność podczas spotkania z Panem Jezusem. Komu mam się pożalić?  

   Brygada wykonująca prace w kościele czyni to w czasie nabożeństwa! Pan Jezus na Ołtarzu świętym, a tu szuranie papieru ściernego i głupie gadki. Ich brygadziście powiedziałem, że takie działania nie mają błogosławieństwa Boga.

   Przypomniałem moje protesty podczas poprzedniego odnawiania kościoła. Nie posłuchano ostrzeżeń i konserwator spadł z rusztowania...dobrze, że się nie zabił.

   Takiego błogosławieństwa nie ma obecna władza...prezydent Bronisław Komorowski jako katolik bał się krzyża smoleńskiego i przystępuje do świętokradzkich Eucharystii. W przeszłości takim politykiem był Andrzej Lepper, który u szczytu władzy zapomniał o rolnikach, rodzinie i ojczyźnie.   

    Pana Andrzeja Dudę napadnięto w TVN 24...tak jak przewidywałem: afera w Skokach, dwa razy się tłumaczył zamiast uderzyć w „Stokrotkę”, bo przesłuchiwała go jak funkcjonariuszka UB. W momentach wielkiego fałszu jej twarz staje się demoniczna, wykręcają jej się usta...jakby mogła to biłaby "wrogów ludu", którzy mówią o prawdzie, sprawiedliwości i ulżeniu Polakom.

   Później wciągnięto go w dyskusję o zamachu w Smoleńsku i tak jak przewidywałem zagmatwał się przy In vitro! Nie umiał zdecydowanie powiedzieć, że mamy do czynienia z „państwem w państwie”.  

   Pan Jezus dzisiaj wskazał, że jesteśmy Jego przyjaciółmi, a Bóg Ojciec spełni nasze pragnienia przekazane w Imię Zbawiciela.

   Poprosiłem Stwórcę, aby pomieszał szyki gangsterskiej władzy. Padłem na dwa kolana, a Eucharystia lekko załamała się i wyprostowała. Trafiłem na nabożeństwo majowe, a wzrok zatrzymała s. Faustyna, a właściwie jej krzyżyk.

   Zauważyłem, że w ostatnim czasie to zdarza się w moich kłopotach (strach o słuch okazał się niepotrzebny, bo laryngolog stwierdziła, że nie mam żadnych ubytków).

    Na blogu Pana Janusza Palikota dałem wpis...

                                                                    Panie Januszu!

   Składam kondolencje (łac. condolere ‚odczuwać ból”), ale wszystko idzie zgodnie z moimi zapowiedziami. Od dwóch lat modlę się za Pana, a nawet dałem na Mszę św. (największa łaska Boga na ziemi). Nie wiem, co Pan Bóg uczyni, aby Pan się przebudził.

<< Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie wspaniale…
    Proponuję żyć tylko daną chwilą, bo demon przypomina nam piękną przeszłość lub roztacza przed nami wspaniałą przyszłość, a to jego prosta sztuczka…                                                                     APEL