Tuż po przebudzeniu bestia podsuwa (zawsze w pierwszej osobie!): „nabożeństwo wieczorne, bo będzie dużo pisania” i dorzucił przyjemność rozmyślania o fałszu obecnej władzy oraz moją krzywdę zawodową. Mimo tych „dobrych” rad zerwałem się na Mszę św.!

   Kapłan mówił od ołtarza, że „(...) Panie! Jeden dzień w przybytkach Twoich jest lepszy niż innych tysiące (...)”.

   Moje serce zalało pragnienie sprowadzenia tutaj całego miasta. W Przybytku Pana dzień i noc powinny trwać modlitewne czuwania, zawołania z dziękczynieniem, śpiew i dźwięk gitar. W czasie takiego festynu ("odpustu") sam chciałbym chwalić i dziękować Bogu naszemu za łaski, którymi zalał naszą ojczyznę.  

   Uniosłem się, bo dzisiaj jest czytanie o Królestwie Niebieskim i najętych do pracy w Winnicy Pańskiej. Mnie Pan zawołał z rogu ulicy i zaufał mi. Ja jestem ostatni, sługa nieużyteczny, a moją radością jest nawracanie. Wielu zapraszam, ale wykręcają się...

   N i g d y  nie odrobię mojego odstępstwa, odwrócenia się od Boga, odciągania i gubienia innych. Może ktoś z mojego powodu trafił do piekła...już go nie wyciągniesz! Pan sprawił, że przed chwilką zderzyłem się z młodzieńcem, którego - w latach ciemnoty duchowej - zaleciłem zabić (aborcja).

   Matka nie uczyniła tego. Zrozum teraz ból Najświętszego Serca Pana Jezusa. „Panie mój! Jakże chciałbym - wprowadzić ze śpiewem do Twego Domu - wszystkich ostatnich”.

  Pan Bóg ostrzega: „(...) Biada kapłanom Izraela, którzy sami siebie pasą. (...) Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta (...)”.

  Pan Bóg też wskazuje na rozproszenie stada, zaniedbanie wierzących i wydanie ich „na żer wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu polnemu (...)”. Pan nie chce takich pasterzy. Ez 34, 1-11.

   Po Komunii św. i wyjściu z kościoła wielogodzinna słodycz zalała usta. Nie ma ona żadnego odpowiednika na ziemi. Towarzyszył jej pokój duszy i serca. Znikło pragnienie rozmawiania, uciekałem od ludzi, nawet drażniło zagadywanie żony...

    W takich momentach ciało słabnie i ratuje go sen, ale miałem pecha, bo zadzwonił wnuczek i właśnie zaczęto remont ściany, bo wykryto zły przebieg ciągów wentylacyjnych.

   Znowu napływa „dobre” natchnienie: „poczta”, a dla wzmocnienia „modlitwa”. Anioł mówi „nie”! Później okaże się, że nie było żadnego listu, a chodziło o to, abym nie zapisał tych przeżyć.

   Msza św. wieczorna: była taka sama, ale bez przeżyć porannych (na Ręce Matki Bożej). Wychodzę z kościoła, a staruszka na kolanach głośno woła do Boga. To u nas rzadkość.

   Mijają trzy dni, a ja nie mogę odczytać intencji modlitewnej. W bólu wołam o pomoc: „Duchu Święty proszę o natchnienie, bo pragnę modlitwy, a nie znam słów, którymi  mam uwielbić Boga Jedynego”.

   Prawie chce się płakać, bo w tej chwilce chciałbym być we wszystkich świątyniach świata...chodzić od jednej do drugiej lub rozdzielić się i być na raz w kilku miejscach. Pisałem o stałej adoracji, ale to trwa, bo w cudzie stworzenia mamy różne strefy czasowe (jako skutek ruchu wirowego ziemi).

   Tu pięknie śpiewają, a tam cisza. Po zawołaniu do Ducha Świętego trafiłem na reportaż o pielgrzymce lekarza z Francji do Mekki. Trzy i pół miliona ludzi wspina się, w wielkim upale na Górę Przebaczenia (Arafat), gdzie w wielkim lamencie wyznają swoje grzechy.

   Łzy zalały oczy, bo Pan ukazuje mi Swoją dobroć: u nas wystarczy podejść do kratki konfesjonału. Ilu katolików to czyni? Ilu wykrzyczałoby przy innych swoje grzechy? Ból przeszył serca aż przerwałem pisanie! Dziwne, bo trafiłem także na obrazy pielgrzymki do Częstochowy, a także na Dalaj Lamę, który wstaje o 3.30 i modli się do Buddy.  

  Sobotni wieczór. Wyszedłem w nadziei odmówienia modlitwy. Przepływają słowa; miejsca święte, świątynie, kościoły, uwielbienie Boga, spotkanie z Bogiem, Przybytki Pańskie...jako cel pielgrzymek i moje pragnienie. Zapisuję dla poszukujących...

   Po odczycie wszystko stało się jasne, bo intencję wyrażało moje pragnienie, które napłynęło w kościele. Pełnia księżyca, gwiazdy, rozświetlone domy, a ja krążę i wołam do Boga.

   W ręku „Niepokalana”, gdzie opisano rzymskie świątynie związane z działalnością św. Pawła:

1. Bazylika za Murami, gdzie przechowywane są łańcuchy, którymi skuci byli Piotr i Paweł.

2. Kościół Tre Fontane, gdzie Apostoła ścięto 29 czerwca 67 r. Jego spadająca głowa odbiła się trzy razy i w tych miejscach wypłynęły źródła (Tre Fontane).

3. Kościół alla Regola, gdzie Apostoł mieszkał podczas pobytu w Rzymie.

  Jakże chciałbym znaleźć się w tym właśnie miejscu i mieć jakąś okruszynę po moim duchowym przewodniku. Łzy zalały oczy...                                                                                                         APEL