Do Wielkiego Piątku pozostało 10 dni, a w kościele garstka wiernych. W tym czasie tak wielu „chodzi od okna do okna” lub patrzy, co czynisz. Zdemolowani duchowo przez okupantów, a tu bezmiar łask: ojczyzna, pokój, domy i łóżka, kościoły z dzwonami i kapłani rozdający przepustki do Nieba.

    Wczoraj król Nabuchonodozor chciał zmusić podobnych do mnie (Szadraka, Meszaka i Abed-Nego) do oddawania pokłonu złotemu posągowi (czerwonemu smokowi).

  Znamy te bałwochwalcze obrzędy, spędy i pochody ku czci Umiłowanych Przywódców! To religia zwana ateizmem lubi obrzędowość pogańska: gra rogów, fletów, lutni, harf, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych. Padasz na twarz, oddajesz  pokłon, podpisujesz współpracę i masz wszystko.

  - Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk?...mówią tak wszelkiej maści bałwochwalcy.

 - Wiedz królu, że nie będziemy czcić twego boga ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który uczyniłeś!

   Król stwierdził, że skazani na śmierć chodzą w ogniu z Aniołem i zawołał: „Niech będzie błogosławiony Bóg (...) W Nim pokładali swą ufność (...) oddając swe ciała, by nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim".   Dn 3, 14-20. 91-92. 95

    Płynie czytanie o przymierzu Boga z Abramem (Abrahamem), który padł na oblicze, a Bóg tak mówił do niego: "staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie. Przymierze moje (...) będzie trwało (...) wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. (...)". Rdz 17, 3-9

Wraca dzisiejsza rozmowa Pana Jezusa  z Żydami:

-  Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki.

-  Teraz wiemy, że jesteś opętany. (...) Czy Ty jesteś większy od Abrahama, który przecież umarł?  

     Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni. J8, 51-58

    Przed snem czytałem przekaz tej sceny do widzącej Marii Valtorty: „Jezus w czasie poświęcenia świątyni”.*

    «Ach, to straszne! Bluźnierstwo! Klątwa!!!» Krzyk żydów rozbrzmiewa w Świątyni. I jeszcze raz kamienie, które służą wymieniającym pieniądze i sprzedającym zwierzęta do podtrzymywania na miejscu ogrodzeń, stają się pociskami dla szukających czegokolwiek, czym można uderzyć. 

- Co chcecie uczynić? Pytaliście Mnie, kim jestem. Powiedziałem wam. To was rozwścieczyło. Przypomniałem wam (...) wiele dzieł dobrych pochodzących od Mego Ojca i dokonanych dzięki Mocy, która pochodzi we Mnie od Mojego Ojca. Z powodu którego z tych dzieł chcecie Mnie ukamienować?

    Przypomina się polecenie Pana Jezusa do zapisującej wizje: „pisz, pisz”, a ona prawie padała. Jej wysiłek nie poszedł na marne, bo Ty właśnie z niego korzystasz...teraz dzięki mnie!

    Minęła godzina, a moje serce i dusza wciąż są zjednane z Panem Jezusem. Tego nie można wyrazić. Ciało stało się ciche i słabe. Mam pragnienie siedzenia w kąciku świątyni Boga Prawdziwego i tylko tyle.

   To nie jest żadna medytacja, „skupianie się w sobie”, a na pewno jest to przeciwieństwo wymyślonej przez szatana jogi! Taki wyznawca zmusza ciało do gaśnięcia, a ja je tracę w kilka minut po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Dyskusja nic tu nie da, bo zrozumie to ten, który jeden raz przeżyje mój stan.

    Nie chcę całego świata, a nawet śniadania z  żoną, bo nie można równocześnie być na tym i na Tamtym świecie. To wielkie cierpienie i psychiatra może to nazywać jak tylko chce.

   Ulewa, ale Pan dał samochód i już jestem na wieczornej Msza św. przekazywanej na Ręce Matki Jezusa.  Po Komunii serce zalał pokój, a usta słodycz. Jakże chciałbym objąć wszystkich zaćmionych, a nawet oddać im moja wiarę.

   To niewiarygodne, ale za wielką ilość dusz mógłbym oddać nawet swoje zbawienie, bo większość czeka zguba lub wielkie kłopoty. Tego nie można wyrazić, bo to pragnienie wiedzącego, że Bóg Jest. Pan nie chce tego, ale przez moje pragnienie pokazuje ofiarność po zjednaniu z Nim. My jesteśmy niezdolni pojąć bezmiaru Miłości Miłosiernej Boga!

    Pomyślałem o cudzie potrzebnym do uznania kogoś za świętego, Pan Bóg dozwala na ten wymóg z powodu niedowiarstwa. Mnie to niepotrzebne, bo dzieła mówią same za siebie (Jan Paweł II). 

   Pasują tutaj słowa dzisiejszego psalmu: „(...) Rozważajcie o Panu i Jego potędze (...) Pamiętajcie o cudach, które On uczynił, o Jego znakach, o wyrokach ust Jego”. Ps 105, 4-9

    Kończę, a patrzy uśmiechnięty misjonarz ks. Marek Rybiński, którego zamordowano 18 lutego 2011 roku.                                                                                                                                               APEL    

* „Poemat Boga-Człowieka” ks. czwarta cześć szósta str. 288-289 Vox Domini