Na Mszy św. porannej nie docierały czytania, bo byłem zmęczony i śpiący. Poprosiłem o wsparcie dusz zmarłych teściów, a jeżeli są zbawieni to niech ta łaska spłynie na dusze moich rodziców. Przykro, bo było kilka osób i taka sama ilość przychodzących służbowo.

   Przed Eucharystią padłem na dwa kolana, przeżegnałem się, a Ciało Pana Jezusa ułożyło się w dar („zawiniątko”). Pojechaliśmy pod „mój” krzyż. Pięknie kwitną i małe sosenki w wielkich donicach.

    Zza tylnej szyby samochodu wyjąłem ulotkę służek NMP Niepokalanej z Podkowy Leśnej z całą stroną zawołań: kocham Cię, Panie Jezu...stałem jak wryty i jeszcze pod krzyżem czytałem tą piękną „litanię” uwielbienia Zbawiciela.

    Kto to wymyślił, bo w każdej chwilce można tak wołać! Dodałem moje zawołania: Kocham Cię, Panie, moją dzisiejszą słabością, moim chorym sercem oraz wieczorami, gdy zapisuję świadectwa wiary... 

    Po odwiezieniu żony ponowna fala Miłości Bożej zalała moje serce i dalej czytałem te zawołania. Łzy zalewały oczy, a właśnie stałem na chodniku: Kocham Cię, Panie na rogu ulicy oraz w sklepie z prasą, na poczcie i w oczekiwaniu na świeży chleb.

  Św. Paweł mówił do starszych Kościoła o swojej pokornej i wiernej służbie Panu Jezusowi...wśród łez i doświadczeń z powodu zasadzek żydowskich. Potwierdził, że nie uchylał się tchórzliwie i publicznie nawoływał do nawrócenia się do Boga. Teraz udaje się do Jerozolimy, gdzie czekają go „więzy i utrapienia” (...), ale nie ceni sobie życia, bo chce dokończyć „biegu i posługiwania” (...).  Dz 20, 17-27

   Popłakałem się, bo myślałem o intencji: za kochających Pana Jezusa lub za świadków Pana Jezusa, a tu coś więcej, bo łatwo jest kochać, ale trudniej jest wiernie służyć!   

    Pan Jezus w czasie ostatniej wieczerzy modlił się, abyśmy poznali „jedynego prawdziwego Boga” oraz otrzymali  „życie wieczne”.

    "Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. (...) Ja za nimi proszę (...) za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. (...) oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie". J 17, 1-11a

    Wyszedłem na ponowną Mszę św. ale byłem bardzo słaby i z trudem odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Znajdź się teraz na miejscu uwięzionego, uszkodzonego...wyobraź sobie dodatkową niechęć, którą zalewa nas szatan.

   Spotkała mnie niespodzianka, bo dzieci po 1-wszej Komunii św. z werwą śpiewały: „Przepraszamy Cię, Boże” z powtarzaniem tego 3x oraz z powtarzaniem „Duchu Święty przyjdź”...

   Po Eucharystii wzrok zatrzymała tablica symbolizująca obóz koncentracyjny z drutem kolczastym w który wetknięto złote róże!

    W tym czasie z oddali "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny! To przypomnienie Zbawiciela, że mam w pełni przebaczyć moim prześladowcom i na stronie internetowej skasować opis mojej krzywdy. Natychmiast to uczyniłem!

   Co oznacza złota róża w tym kontekście? To bardzo proste, bo za wierną służbę Panu Jezusowi należą się róże, które nigdy nie więdną czyli wieczna chwała...                                                             APE