Bóg Ojciec Wszechmogący słyszy płacz bliskich ofiar „łowców narządów” oraz matek dzieci, które zmarły z powodu bezduszności lekarzy. Dlatego Pan posłał mnie, aby ujawnić przyczynę zła, którą jest samorząd lekarski udający, że kontroluje i karze lekarzy, a w tym czasie chroni ważniaków.

    Można zrozumieć ludzki błąd, ale nie można pogodzić się z bezkarnością kolegów, a dowodem na to jest moja upubliczniona sprawa). Tak jest z tymi, którzy głoszą Prawdę.

   Jakub zasnął z głową na kamieniu i w „(...) śnie ujrzał drabinę (...) sięgającą swym wierzchołkiem nieba (...)  A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. (...) Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz (..) nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję". Rdz 28

    Psalmista woła:„Tobie, mój Boże, ufam całym sercem. Kto się w opiekę oddał Najwyższemu (...) Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu". Ps 91

    Dzisiaj kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok miała tylko jedno pragnienie: "Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa". To wyraz najwyższej ufności Bogu. Jezus rzekł: "Ufaj córko; twoja wiara cię ocaliła". I od tej chwili kobieta była zdrowa.  Mt 9 

    W nocy czytałem słowa Matki Bożej o zaufaniu Bogu: „Jeśli ktoś ufa, to znak, że ma wiarę. Jeśli ktoś ufa to znak, że posiada nadzieję. Jeżeli ktoś ufa to znak, że kocha. Kiedy ktoś kocha, wtedy ma nadzieję, wierzy w jakąś osobę, ufa je. Bóg zasługuje na nasze zaufanie.

    (...) Zaufanie jest także pokorą. (...) Zaufanie jest posłuszeństwem. (...) Posłuszeństwo jest znakiem, że siebie uznajemy za Jego dzieci i że Boga uznajemy za Ojca. (...) A Bóg jest dla nas Ojcem Prawdziwym i Ojcem doskonałym”.*        

    Dziwne, bo przez 4 godziny napisałem i wysłałem pismo uzupełniające skargę do min. zdrowia na moich prześladowców. Poprosiłem Boga, aby okazał Swoją  Moc w mojej sprawie.

    Zły kusił, aby nie jechać na nabożeństwo do Najśw. Krwi Pana Jezusa, bo woszczyna zatkała mi uszy, ale okaże się, że będzie organista, który głośno śpiewa. Podczas czuwania przed Najświętszym Sakramentem odmówiłem koronkę i wołałem za tych, którzy proszą Boga z bezgraniczną ufnością.

    Po błogosławieństwie Monstrancją uniesienie zalało duszę i nie chciało się wyjść z Domu Pana, a serce zalał wielki ból: „Panie Jezu! żebym się chociaż dotknął Twojego płaszcza”. W ciągu kilku minut odczułem ogrom ludzkiej beznadziei w poszukiwaniu pomocy.

    W czasie, gdy Pan Jezus głosił Dobrą Nowinę na Jego drodze stawiano prowizoryczne namioty pełne nieszczęśników. Jezus wchodził, a po czasie rozlegał się jeden krzyk. To właśnie mam dzisiaj pokazane.

    Napłynęła też postać ojca małych dzieci czekającego na przeszczep szpiku, którego matka prosiła mnie o wstawiennictwo u Boga. Przypomniały się „Rozmowy w toku” z 11.05.2009 r. z relacjami cudownie ocalonych i uzdrowionych, którzy płakali...

    Na placu kościelnym w wielkim bólu i ze łzami w oczach prosiłem o pomoc dla tych, którzy z ufnością wołają do Boga. Modlitwę skończyłem na poczekalni wśród oczekujących na pomoc laryngologa. Pielęgniarka musiała powtórzyć wezwanie, bo w tym czasie moja dusza została uniesiona i byłem nieobecny ciałem...

                                                                                                    APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 1 str. 164-165 Vox Domini 1998