Pan Bóg daje nam różne próby, prowadzi w kłopotach i przy okazji bada naszą ufność. W ten sposób rozumiemy innych ludzi z podobnymi kłopotami, a to sprawia łączność z nimi.
Dopiero po czasie ujrzałem moje ostatnie cierpienie jako wielką łaskę, która połączyła mnie z podobnymi, bo znalazłem się w wielkiej słabości, a to wyjaśni się dopiero po zawołaniu do Boga Ojca 31 maja (Najświętszej Trójcy).
Zatrułem się kofeiną, której moc została podwojona przez przyjmowany antybiotyk oraz podsuniętą przez demona czekoladę (też zawiera kofeinę). Wcześniej bardzo mi smakowała, a teraz budziła obrzydzenie, ale ja myślałem, że to wynik jej „promocji”.
Zmylony niejasną słabością piłem dodatkowo podwójną kawę! W dniu dzisiejszym jeszcze nie wiem o tym, ale kawę odrzuciłem całkowicie, a to dało zespół abstynencji („kac” z braku kofeiny).
Nie mogłem swobodnie chodzić („miękkie nogi”), a moje ciało było ciężkie i obolałe z poczuciem „obcej głowy” zalanej „szumowiną”. Słabość, ciężkość, sztywność, nijakość...pomyśl teraz o ludziach porażonych, bezwładnych, leżących z odleżynami.
Laryngolog z Kajetan nic nie stwierdziła i słusznie powiedziała, że zatrucie organizmu przechodzi wolno (myślałem o antybiotyku). Zobacz jak wszystko potoczy się po prośbie do Boga Ojca.
Ludzie uważają, że uzdrowienie polega na bezpośredniej interwencji opisywanej w Dobrej Nowinie: „weź swoje łoże i chodź”, dotknięcie trędowatego lub odzyskanie wzroku po nałożeniu przez Pana Jezusa gliny zmieszanej ze śliną!?
Wróg wiary powie o dziwnych praktykach szamańskich, a w „Faktach i mitach” mają na to jedno określenie, że nasza wiara „ma korzenie pogańskie”. Pan Jezus czynił tak, bo ludzie tamtego czasu nie znali jeszcze drukarek 3D. Naszą myślą drukujemy brakujący kawałek czaszki, który ratuje życie człowieka po urazie.
Ten wywód jest potrzebny, ponieważ w moim wypadku (lekarza) miałem sam dojść przyczyny mojego stanu. Bóg dał mi tylko natchnienie, aby sprawdzić objawy zatrucia ołowiem, ponieważ w mass-mediach pokazano taką ofiarę...
Wejdź: "Wszyscy uważają, że to cud". Przeżył, choć poziom rtęci 100-krotnie przekraczał normy (Onet.pl)...przeczytaj tam moje komentarze (APEL)
To sprawiło, że trafiłem na art. o zatruciu kofeiną i wszystko się wyjaśniło...nawet to, że wcześniej przyjąłem cierpienie zastępcze za żonę! Ona okazała się zdrowa, a jej „strachy chorobowe” przeszły na mnie!
Nie jest lekko chorym, bo takich dodatkowo atakuje szatan.
1. Pod w/w artykułem dałem komentarz dotyczący mojego spojrzenia na pojęcie cudu ze świadectwem wiary, a realista napisał do mnie: Trudno uwierzyć że tak głupi człowiek jest lekarzem. Odpowiedziałem:
<< Realista, racjonalista...to z tego kazania odchodzącego prezydenta "Zgoda buduje"...Polska racjonalna ("państwo w państwie") i radykalna ("średniowiecze"). Powiem Ci, że wolę "średniowiecze" niż RP POgańską. To, że jestem głupi dla Boga czyli ufny jak dziecko i posłuszny ("bądź Wola Twoja") to dla mnie pochwała. Jakiego jesteś wyznania, bo ateizm to też religia! >>
2. Zły napuścił też na mnie żonę, która złością reagowała na moje pobudzenie!
- Cóż byłoby, gdybym musiał być karmiony lub stał się chorym psychicznie...zapytałem ją retorycznie!
3. Natomiast dzisiaj, po przebudzeniu zalał mnie obrazami kolegów z Izby Lekarskiej i próbował starej sztuczki o rozważaniu o odwecie! Zawołałem tylko: „idź precz szatanie, św. Michale Archaniele strąć go do piekła, ponieważ należę do Pana Jezusa”!
4. Wyszedłem do kościoła, a w tej słabości trafiłem na wylew moich „aniołków stróżów”, bo dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP. W związku z „burą” (sprawą posła Burego) poseł Rysio Kalisz pięknie ich bronił, ale nie odpowiedział na moją prośbę wysłaną do jego politycznej atrapy („Dom wszystkich Polska”)...
5. Bestia ma nieskończony repertuar działania! Na początku Mszy św. zostałem rozproszony przez kapłana przymilającego się proboszczowi, którego określał panem profesorem, a ja tak nazywam św. Pawła!
Prorok wołał do Boga, a w moje serce wpadały tylko słowa (Syr 36): „Zmiłuj się nad nimi Panie (...) Odnów znaki i powtórz cuda (...) Daj świadectwo (...) Wysłuchaj, Panie, błagania (...)”...
Psalmista wprost wypowiedział intencję tego dnia (Ps 79/78): „(...) niech szybko nas spotka Twoje miłosierdzie, bo bardzo jesteśmy słabi. Wspomóż nas, Boże nasz, Zbawco (...)”...
Padłem na dwa kolana przed Eucharystią, a później stała się święta cisza. W intencji zatrutego ołowiem pójdę na dodatkową Mszę świętą, zapalę lampkę pod „moim” krzyżem i będę go wspominał podczas późniejszych nabożeństw do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Proszę Cię wspomóż też tego chorego... APEL