Jezusa Chrystusa,

Najwyższego i Wiecznego Kapłana  

    Obudziłem się o 1.00 i pisałem do 5.00, a po chwilowej drzemce wstałem na spotkanie z Panem Jezusem, bo czułem, że to dla mnie szczególne święto. Nie wiedziałem dlaczego, ale teraz, gdy piszę uprzytomniłem sobie, że to dotyczy mojej łaski (mistyka eucharystyczna).

   Niebo w gwiazdach, zimno (kilka stopni), człowiek słaby i niewyspany...skąd miałem moc, bo poprzedniej nocy też pisałem. W ostatnim okresie kilka razy odczułem bliskość s. Faustyny, którą nawet zapytałem: jak wszystko zniosła, bo była ciężko chora na gruźlicę, a zapisywane przekazy od Pana Jezusa musiała ukrywać nawet przed przełożoną! 

    Wielkim darem jest samochód i bliskość kościoła. Przed ruszeniem pocałowałem wizerunek św. Michała Archanioła, a na głównym skrzyżowaniu, gdy skręcałem w słupku „schował się” nadjeżdżający samochód...

   Przed kościołem trzy razy przywitał mnie krzyk ptaszka, który siedział na figurze MB Niepokalanej trzymającej koronę. Jakże Bóg zadziwia mnie w każdej chwilce życia.

    Teraz popłakałem się podczas prośby niewidomego, który błagalnie prosił Zbawiciela:„Rabbuni, abym przejrzał"! Padłem na dwa kolana przed przyjęciem Pana Jezusa, a siostra właśnie śpiewała: „Pan jest mocą Swojego ludu”...

   Naszą mocą jest Pan Jezus Eucharystyczny...nic nie da moje „zapisanie się na śmierć”, bo musisz otrzymać moja łaskę. 

     W dzisiejszej Ew (Mk 14, 22-25) Pan Jezus wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: "Bierzcie, to jest Ciało moje". Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: "To jest moja Krew Przymierza”...

     Tak powstał Cud Ostatni i innego już nie będzie do końca tego świata czyli ponownego przyjścia Zbawiciela, ale już po swoich. Piszę to ze łzami w oczach, a za oknem ponownie śpiewa mi ptaszek w wielkich lipach dających chłód.

    Dzisiejszy dzień mojego życia jest poświęcony ludziom, którzy mają różne niesprawności ciała fizycznego. Nie jest to cierpienie dotyczące mistyków, gdzie po Eucharystii jesteś unoszony w duszy i masz świadomość „kuli u nogi”, która jest ciało fizyczne.

    Wymienię tylko przykłady ciała-więzienia spotkane tego dnia, bo każdy w swoim otoczeniu widzi ludzi naturalnie starzejących się, chodzących o kulach, jeżdżących na wózkach, itd...

1. "Wszyscy uważają, że to cud". Przeżył, choć poziom rtęci 100-krotnie przekraczał normy. Śmiertelnie zatruty ołowiem wraca do życia. Wejdź i przeczytaj tam moje komentarze. Proszę wszystkich o modlitwę za niego...

2. W „Sprawie dla reportera pokazano młoda dziewczynę, która ma świadomość uwięzienia w ciele i pragnienie przekazać układane wiersze, ale nie mówi. Można pisać wzrokiem (sa specjalne urządzenia), ale nawet to jest utrudnione, bo ma ciężką pląsawicę.

3. Pokazano ofiarę urazu oka, a w sercu Janusz Świtaj po urazie kręgosłupa, który prosił o eutanazję oraz młody człowiek po przeszczepie twarzy.

    Piszę, a z ulotki patrzy na mnie zakonnik trzymający na rękach umierającego Pana Jezusa, a w sercu hospicja z nieuleczalnie chorymi...                                                                                          APEL