Rzadko śpię jak kamień, a tak się stało po wielkich przeżyciach duchowych dnia wczorajszego. Dzisiaj jest wiele mszy (zgon kapłana i siostry zakonnej), ale mój codzienny los jest w ręku Pana.

    Ludzie nie proszą Boga o prowadzenie w małych sprawach (tutaj godzina Mszy św.), a przecież lawinę w górach wywołuje rzucony kamień lub głośny krzyk! Radko ktoś prosi Boga także w wielkich sprawach...szczególnie wagi państwowej, a póżniej się złorzeczy.

    Przykładem są obecne wybory prezydenta. Kierowca zapomniał zabrać dokumenty, wrócił po chwilce, a to sprawiło, że później jechał w bliskiej odległości od samochodu ciężarowego z którego spadały belki żelbetonowe. Normalny człowiek widzi tylko „przypadki”.

     Płynie śpiew; „Serce Jezusa ucieczko nasza, zlituj się zlituj nad ludem Swym”, a w moim sercu: „Pod Twą obronę Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los”. Czy to intencja modlitewna? Ja nie znam pieśni, ale napływa jeszcze jedna; „upadnij na kolana, ludu czcią przejęty...Święty, Święty, Święty”.

    W Starym Testamencie są zdarzenia (1 Krl 2, 1, 6-14), które powtarzają się w Nowym Testamencie. Elizeusz z Gilga nie pozwalał Eliaszowi...tak samo jak uczniowie Jezusowi - w odejściu do Nieba! Nagle podjechał wóz z ognistym rumakiem, który ich rozdzielił. Z góry spadł tylko płaszcz proroka, którym później Elizeusz rozdzielił wody Jordanu. 

    Łzy zalały moje oczy, bo to przykład zawierzenia Bogu. Serce doznało skurczu i zacząłem ciężko oddychać. Nasze ciało jest zbyt słabe wobec faktów, które objawiały i objawiają Boga.

 Płynie psalm: „Bądźcie odważni, ufający Panu”. Ludzie nie wierzą w moc Boga, bo to tylko obrazek. Wielu woła, płacze, ale nie widzi  p r a w d y, a  po otrzymaniu pomocy nie podziękuje.

     Słodycz zalała serce po św. Hostii. Wrócił wczorajszy moment przechodzenia obok mnie Pana Jezusa (kapłan niósł Monstrancję) oraz „zatopienie w duszy”. Te przeżycia sprawiły, że moje ciało zesłabło. 

  Idę na  Litanię do Serca Pana Jezusa i wołam w intencji dnia.  W TV Trwam pokażą nawróconą w Rosji, która powiedziała, że Bóg odnalazł ją Sam...poprzez spotkaną kobietę na ulicy. Czy słusznie zagaduję różnych ludzi i mówię im o Bogu? Sam pomyśl.   

   Powierz swój los Bogu, a zobaczysz co się stanie. Postaw Pana na pierwszym miejscu i przestań zawracać sobie głowę jutrem. Chcesz zrobić krok przyjdź najpierw do Najświętszego z Najświętszych...do Ojca Prawdziwego ("Ja Jestem").                                                                                                 APEL