„Jeżeli Mnie prześladowali to i was będą  prześladować”. J15, 18-21...

    Podczas zebrania wyborczego PiS-u zostałem zaproszony na wyjazd do Sejmu RP. Ta intencja ma wielodniowy ciąg zdarzeń;

1. Planowałem pójście na Mszę św. o 6.30, ale zmieniłem zamiar...jak się okaże pomyliłem godzinę wyjazdu! Jedna z pań otrzymała natchnienie, aby przypomnieć mi telefonicznie, że wyjeżdżamy za 30 minut! Okazało się, że miała „wyraźna polecenie”!

2. W TV Trwam trafiłem na rozmowę z lekarzem z Sejmowej Komisji Zdrowia. Po modlitwie napisałem pismo ze świadectwem wiary, które na miejscu przekazałem do kancelarii Sejmu RP.

   Podziękowałem Bogu i popłakałem się, bo widziałem pomoc w szerzeniu wiary i dawaniu jej świadectwa. Niech stanowiący prawo dowiedzą się o pogańskich wyczynach niektórych Polaków (zbezczeszczenie miejsca kultu religijnego przez kolegę lekarza).

3. Po zwiedzeniu miasta ktoś podarował mi wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego!

4. Z  Sejmu RP dokładnie o 14.50 dotarliśmy do kościoła parafialnego ks. Jerzego Popiełuszki, a ja miałem tylko jedno pragnienie; Msza św. tu i teraz!  

  Okazało się, że po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego będzie nabożeństwo oraz wystawienie Najświętszego Sakramentu. W tym momencie wiedziałem, że jest to podziękowanie świętego za mój list do ks. prymasa Józefa Glempa, który dał wywiad w pogańskim „Newsweek’u”...tuż przed Mszą św. beatyfikacyjną!

4. Kupiłem wizerunki błogosławionego i Pana Jezusa z Najświętszym Sercem.

5. W czytaniach była mowa o przebaczeniu prześladowcom;

a) nie dochodzić ściśle swojego prawa (Mt 5, 38-42): „nie stawiajcie oporu złemu (...) jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi (...)”.

b) przykazanie miłości nieprzyjaciół (Mt 5, 43-48): "miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (...)”.

6. Kapłan czytał „Dzienniczek” s. Faustyny z jej słowami o nienawiści do tego świata, wygnaniu i pragnieniu powrotu do Nieba. To odwrotność, bo świat kocha to życie i nienawidzi takich świadków.

7. Komunię świętą rozdawało dwóch kapłanów...tak się stało, że czekałem na Pana Jezusa, a podszedł trzeci kapłan i podał mi Eucharystię, a ja "zapadłem się w duszę" (straciłem ciało). Popłakałem się, bo poczułem obecność Pana Jezusa, gdy kapłan przechodził z Monstrancją...„Upadnij na kolana ludu czcią przejęty. Uwielbiaj swego Pana; Święty, Święty, Święty”. 

8. Poświeciłem zakupione obrazki z błogosławionym  ks. Jerzym oraz zabrany z domu różaniec i krzyżyk,

9. Wycieczkowicze nie byli na Mszy św. i zareagowali oburzeniem na moje spóźnienie (10 minut), bo adorowałem wystawiony Najśw. Sakrament. Później zatrzymywano się dwa razy w przydrożnych barach, a zajęło to 1.5 godziny.

10.  Podjechaliśmy do Świątyni Opatrzności Boże, która się ślimaczy, bo władzy zależy na słabości naszej ojczyzny. Podczas powrotu nic się nie odzywałem i cały czas modliłem się „za znienawidzonych przez świat”. Wycieczkowicze śpiewali piosenkę o dwóch zakochanych serduszkach, które są ze sobą tyle lat, a „głupi mówią ludzie, głupi”.

    Tak, ja jestem głupi z miłości do Pana Jezusa, a obrazek z Jego Najświętszym Sercem właśnie poświęciłem! To świadectwo wiary mam przesłać na adres postulacji bł. Jerzego Popiełuszki, który był na odwrocie obrazka (Hozjusza 2  01-565 W-wa).

  Pani z kiosku podała mi magazyn katolicki „Moja rodzina” ze zdjęciem księdza Jerzego Popiełuszki...współtowarzysza i opiekuna mojego ziemskiego zesłania.

   Podczas zapisywania tych przeżyć wstrząs przepływał przez ciało. Wprost czułem obecność błogosławionego kapłana, który zna moje cierpienie, bo przechodził to samo. Podobnie jak ja kochał naszą ojczyznę i Prawdę.

    To ks. Jerzy zaprosił mnie na to spotkanie...wiem też, że razem z Panem Jezusem będzie ze mną do końca życia, bo Go o to prosiłem                                                                                                    APEL