„Oko za oko i ząb za ząb”.

    Na niedawnym zebraniu wyborczym „PiS-u” zaproszono mnie na wyjazd do Sejmu RP. Nigdy nie byłem na takiej wyprawie. Na ten moment z TV Trwam dowiedziałem się o istnieniu Sejmowej Komisji Zdrowia.

    Napisałem pismo-świadectwo, które pragnę dostarczyć do Kancelarii Sejmu (zarys poniżej). Na mszy porannej, a także nabożeństwie wieczornym (z umęczenia) - nie będę miał przeżyć duchowych. To naprawdę wielki wysiłek.

   Przyjechaliśmy wcześniej i udało się dotrzeć do kancelarii Sejmu RP. Pod gmachem stali protestujący przeciw prokuratorom, którzy łamią prawo...podano ich nazwiska. Podczas spaceru minąłem posła Czumę, a to normalny człowiek z teczką. Aż trudno uwierzyć, że to „nie cholera ani dżuma, ale przewodniczący Czuma”!

    Podczas przechodzenia przez „bramkę” trzeba zostawić wszystkie przedmioty metaliczne, ale przepuszczono mnie z krzyżykiem z którym się nie rozstaję. Trafiliśmy do kaplicy, gdzie znajduje się obraz MB Trybunalskiej Patronki Parlamentarzystów.

    Odmówiliśmy „Pod twoją obronę”, a ja poprosiłem, aby Matka Boża sprawiła wybranie prezydenta „prawego i sprawiedliwego”. Pilotującą grupę zapytałem o krzyż Pana Jezusa z sali obrad, który znajduje się tam nielegalnie. To bardzo ważne, ponieważ nie przegłosowano jego umieszczenia.

     W ramach odczytanej intencji mam pokazywane złe prawo. Oto przykłady.

Budowa trasy. Trzeba ominąć stary dąb, a drogę „puścić” pod oknami domów! Ma być „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Nie wolno niszczyć urodzajnej gleby, trzeba sadzić drzewa, ale nie robić świętości z dębu, bo w innym miejscu wycina ja je bezlitośnie (gospodarka rabunkowa).

Rada Języka Polskiego ustaliła, że nazwa miejscowości Jastrzębie Zdrój powinna mieć łącznik (Jastrzębie-Zdrój). Wyobraź sobie kłopoty i koszty całej operacji!

Poczta chce zmienić kolor swojego logo...za ciężkie pieniądze.

Prawo wodne stanowi, że każdy może pływać „lepiej lub gorzej” łodziami do 7 metrów...bez patentu żeglarskiego!

Posłowie uchwalili, że mogą pobierać emerytury, a zarazem diety.

    Bardzo wrażliwy pan Bronisław Komorowski poskarżył się do sądu wyborczego, bo Jarosław Kaczyński powiedział, że jest za prywatyzacją służby zdrowia. Ekspert w TV protestuje przeciwko mieszaniu się sądu do „prywatyzacji”, ponieważ jest wiele form własności, która jest bardzo skomplikowana. PO nie udało się „rozdać” szpitali, a teraz „wygrali” w sądzie.

    Następnego dnia myśliwy Bronisław Komorowski spotkał się w Józefowie z leśnikami...zaczął od Mszy św. z przyjęciem Ciała Zbawiciela, a jest za In vitro (PO).  Rozmawiałem telefonicznie z tamtym proboszczem;

    „Proszę księdza można było to wcześniej ustalić, a nawet zapytać przed podaniem Eucharystii, bo nie  powinien otrzymać. Przecież to Ciało Zbawiciela, ostatni cud na ziemi, a tu ludobójstwo! Ksiądz będzie miał grzech”.

    Proboszcz tylko pojękiwał na moje argumenty. Napisałem też do posła Janusza Palikota twórcy „przyjaznego państwa”...na pewno przyjaznego dla wybrańców. Dobrze, że przyjazne państwo nie zabrania pisać...chociaż mam przez to same kłopoty.  

    „Sprawa dla reportera” młodociani przestępcy, całkowicie bezkarni, bo pochodzą z rodzin policjantów. Płaczą rodziny poszkodowanych, całkowicie bezsilnych wobec tego bezprawia.

   Pan Jezus powiedział do swoich uczniów (Mt 5, 38-42) „Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy (...) chce prawować się z tobą (...) zmusza cię kto, żeby iść z nim (...) prosi cię (...) chce pożyczać (...)”. Nadstaw policzek, nie prawuj się, idź dalej niż chce, dawaj i pożyczaj.    

                                                                                                                                     APEL

14.06.2010     Sejm Rzeczpospolitej Sejmowa Komisja Zdrowia

                     poprzez Kancelarię Sejmu RP

                    ul. Wiejska 4/6/8 00-902 Warszawa

dotyczy; bezprawia Samorządu Lekarskiego

motto; „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować”. J 15, 18-21

    Zwracam się z prośbą o interwencję w mojej precedensowej sprawie. Tutaj wspomniałem o koledze-psychiatrze z Gdańska powalającym krzyż Pana Jezusa i walczącym ze społecznością lokalną, która chciała postawić nowy krzyż już poza jego działkę nr 265/1 (Kaszuby. Gołubie gm. Stężyca) na której „zapomniano” zaznaczyć (na mapce geodezyjnej) miejsce kultu religijno-patriotycznego (Pomnik Pamięci Narodowej nr. 4401 z ogrodzonym krzyżem, masztami na flagi, tablicą).

    W TV Trwam był 3-odcinkowy reportaż, interpelacja w Sejmie RP posła Zbigniewa Kozaka oraz Jolanty Szczypińskiej nr 1709, a prokuratura określiła, że k r z y ż Pana Jezusa to drzewo.

    W dniu 04.10.2007 r. w w/w sprawie napisałem protest do AM w Gdańsku z powiadomieniem Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie, ponieważ życie osobiste lekarza - osoby zaufania publicznego - powinno być godne i w niczym się nie plamić.

    Po 3 tygodniach z Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie otrzymałem pismo podpisane przez prezesa Andrzeja Włodarczyka w którym moją wiarę w Jezusa Chrystusa potraktowano jako u r o j e n i e.

    Naiwnie sądziłem, że to jakaś pomyłka, bo sprawa nie dotyczyła chorych i Okręgowej Izby Lekarskiej. Wówczas nie wiedziałem, że to ukartowana zmowa (rozpoczęcie procesu sowieckiej psychuszki). Nic nie dały odwoływania się, bo pan Andrzej Włodarczyk „dwoił się” (prezes w OIL i wiceprezes w NIL) oraz „troił” (OIL, NIL i rząd RP) z „urlopem bezterminowym” na drzwiach.

    Kolega w tym czasie zapomniał o chorych (długa przerwa) i powinien mieć zabrane prawo wykonywania zawodu lekarza. Ratował się zdjęciem ze słuchawkami i wywiadem w którym mówił o swoich dyżurach w szpitalu („zawsze byłem lekarzem”).

    Moją nadprzyrodzoną łączność z Bogiem (mistykę) uznano jako chorobę psychiczną, która wymaga zbadania, bo zagrażam chorym. Chorobę psychiczną rozpoznano zaocznie („były takie powody”) na podstawie zdania teologicznego, którego nie rozumie przeciętny kapłan; „jestem mistykiem świeckim z nadprzyrodzoną łaską odczytywania mowy Nieba”.

    W prostym języku to; wierzący odczytujący znaki Boże, a teologicznie; mam nadprzyrodzoną łączność z Bogiem i charyzmat odczytywania woli Boga Ojca poprzez tzw. duchowość zdarzeń.

    W czasie trwania sprawy w Sądzie Administracyjnym w Warszawie koledzy powołali komisję lekarską złożoną z działaczy (nomenklatura)...w tym psychiatrów-ateistów!

   W czasie 30 minut przesłuchania (wywiad jak przy zakładaniu historii choroby) nie padło słowo o przyczynie sprawy (profanacja krzyża Pana Jezusa), a także nie wyjaśniano zdania określającego moją łaskę wiary. Koleżanki miały wielki kłopot, ponieważ przedłożyłem im dwa zaświadczenia zezwalające na pracę;

1) od lekarza badającego pracowników przychodni, gdzie byłem zatrudniony

2) oraz od lekarza psychiatry (!), który dodatkowo miał uprawnienie do badania pracowników (dyżury w pomocy doraźnej).

   Tą przeszkodę pokonano wzywając tych lekarzy (łamanie sumień) do oddzielnych izb lekarskich...podległych de facto Andrzejowi Włodarczykowi. Koledzy lekarze znali mnie od 30 lat, ale od dawna nie miałem z nimi żadnych kontaktów.

   Jak mogli oceniać moją wiarę w Boga, gdy jeden z nich nie wie, gdzie w mieście jest kościół, a drugi to „katolik niedzielny”. Koleżanki specjalistki reprezentowały całkowitą indolencję duchową, a nawet ciemnotę. Dziwne, bo praktykują w kraju katolickim.

   Przesłuchiwany byłem niezgodnie z zasadami etyki obowiązującej w psychiatrii. Czułem się jak przestępca, a przez 40 lat pracy nie zrobiłem większego błędu. Zapis tego przesłuchania znajduje się na załączonej płycie. Zalecono „leczenie” ambulatoryjne, ale nie wydano skierowania do wskazanej placówki sł. zdrowia w wyznaczonym  lekarzem (złamano instrukcję MZiOS)!

   Moją miłość do Pana Jezusa koję codziennie w kościele parafialnym uczestnicząc w Mszy św. i przyjmując Najświętszy Sakrament, modląc się, poszcząc w środy i piątki w intencji pokoju na świecie, a także uświęcając różne cierpienia w odczytywanych intencjach modlitewnych.

   Zbyto zaświadczenia od mojego proboszcza i z Seminarium Duchownego. Nie chciano powołać kapłana („czy pan bada chorych z księdzem”?). Straciłem wiele pieniędzy, nerwów i zdrowia, bo musiałem tłumaczyć się dlaczego wierzę w Boga.

   W kraju katolickim lekarz - urzędnik i psychiatra - ateista żąda tłumaczenia się dlaczego kochasz Pana Jezusa? To niebywałe, ale prawdziwe, bo wszystko mam na piśmie. Moje świadectwa wiary całkowicie mnie pogrążały, bo poglądy spotykanych lekarzy zawiera książka R. Dawkinas „Bóg urojony”...

   Kontrolna Komisja Lekarska była bez przewodniczącego...składała się tylko z dwóch koleżanek specjalistek z psychiatrii. „Badanie” trwało 20 minut z powtarzaniem sprytnych pytań; czy czuję się chory i czy się leczę?

   Jaką głupotę i bezczelność trzeba reprezentować, aby w takim składzie -  niezgodnym z przepisami - badać i na tej podstawie zabrać mi prawo wykonywania zawodu lekarza, który był moim powołaniem.

   Pan Andrzej Włodarczyk doświadczony w bronieniu przestępcy dr. G wykazał także wielką sprawność w szkodzeniu mnie, mojej rodzinie i chorym. Nie wezwano mnie na posiedzenie ORL zawieszającej mi prawo wykonywania zawodu lekarza.

   Dodatkowo zostałem wpisany na listę przestępców (Centralny Rejestr Lekarzy Ukaranych). Izba Lekarska odmawiała mi pomocy prawnej, a prawnicy wręcz uczestniczyli w manipulacjach i to trwa dalej. Mogłem utracić odprawę emerytalną oraz nagrodę za 40-lecie pracy.

    Dokonano „zabójstwa duchowego” i spowodowano moją śmierć cywilno - zawodową. Sprawa trwa...nie mogę nawet sobie zapisać żadnego leku, a kolega Andrzej Włodarczyk na dzień 16.08.2016 nadal jest członkiem ORL...miał rację, gdy zapowiedział, że „nie wygram”!