Wczoraj była dyskusja o religijności prezydenta elekta, a znawca naszej wiary Janusz Palikot pochylił się nad Eucharystią porwaną przez wiatr w Boże Ciało. Nie wolno w takiej sytuacji wziąć w ręce Boga naszego, a przecież Komunię św. można podać do ręki.
W tym czasie „ruska prawda” (TVN) podczas dyskusji pokazywała przepływające slajdy: niesioną Monstrancję, chorągwie oraz kadzidła. Ja znam się na ich fałszu intelektualnym (czytaj: zobacz wiarę w gusła)...w tym czasie nie widzą nic dziwnego w całowaniu piesków, kotków oraz przymilaniu się do spółkujących inaczej.
Na Onet.pl dano prowokacyjną dyskusję na temat kary Bożej, która przyjdzie w sierpniu, gdy prezydentem zostanie Andrzej Duda. Zgłosiłem protest do Onet.pl i skasowano dużo komentarzy, a przy okazji nie zamieszczono mojego.
Donald Tusk obraził się na nowego prezydenta i nie pogratulował mu zwycięstwa. Zobacz jak chamstwo wychodzi z „naszych” przywódców. W tym czasie prezydent „Zgoda buduje” zmienia umowy o pracę zatrudnionym w kancelarii (350 osób), aby utrudnić ich wymianę!
Wyraźnie widzę sygnał od dr Ewuś, że można tak czynić, a ja muszę wrócić do moich wołań modlitewnych o pomieszane szyków kłamcom.
Dzisiaj nie mam przeżyć duchowych, bo w głowie („afera podsłuchowa”), która odkryła cały fałsz rządzących, którzy gadali w knajpie jak niepoczytalni. Każdy głupek wie, że może być nagrany, a pewni siebie nie pamiętali, że Putin z Tuskiem rozmawiał, ale na molo w Sopocie!
Jako Polakowi jest mi przykro, że w ostatnich dniach szukano na mnie „haków”, a nie mam nic wspólnego z przeciekiem, szpiegostwem i obłędem grupy trzymającej władzę. Rzucono na mnie wszystkie siły lokalne, a do rozmowy (nagrywania) zapraszali mnie tacy, którzy nigdy nie mruknęli do mnie słowem.
Rozmawiasz z miłym obywatelem, a on otwiera moją dłoń i patrzy czy mam w niej dyktafon. Innemu ten przyrząd wypadł z ręki, a ja zawsze daję świadectwo wiary, bo każda sytuacja jest dobra, aby ludzi z pokrzywionymi życiorysami przyciągnąć do Chrystusa! Bardzo bolą mnie upadki ludzi dobrych, a szczególnie kończących swój bieg...
Znowu siedziałem w nocy, bo nadrabiam zaległości i od razu pojechałem na Mszę św. o 6.30. Dzisiaj Pan Jezus powiedział do nas, że jesteśmy światłem świata, które ma świecić przed ludźmi, aby widzieli nasze "dobre uczynki i chwalili Ojca naszego, który jest w niebie". Mt 5, 13-16
Wieczorem zły kusił mnie, abym pozostał w domu, ale pobiegłem na nabożeństwo i szedłem w procesji niosąc „moją” chorągiew z Bogiem Ojcem, św. Pawłem i Piotrem, a później zapaliłem lampkę pod krzyżem.
Wprost chce się krzyczeć za psalmistą (Ps 119): "Umocnij moje kroki Twoim słowem, niech nie panuje we mnie żadna niegodziwość. Okaż Twemu słudze światło Swego Oblicza”... APEL