5.45...to dla mnie jest ewidentne zaproszenie na pierwszą Mszę św. Wyszedłem i cały czas śpiewałem „Pod Twoją obronę”, a po powrocie z kościoła przypomniałem sobie, że w ten sposób odmówiłem „pokutę”...po wczorajszej spowiedzi.

    Miasto było wyjątkowo puste, zawzięcie piały dwa koguty, strażak schodził z dyżuru, a samochody zabierały robotników do pracy. W tym czasie ci, którzy nie wierzą w gusła przewracają się w łóżeczkach z boku na bok...   

   Myśl uciekła do obecnej sytuacji politycznej, która jest wynikiem interwencji Boga Ojca. Wszechmocna władza (Goliat) zlekceważyła nieznanego przeciwnika (małego Dawida z procą), a nawet śmiano się z niego i pogardzono...wprost był niegodny walczyć z wysłannikiem Układu Warszawskiego. Pomogły w tym gadki "głupich przed Bogiem" przy suto zastawionych stołach.

   Na tym zesłaniu każdy ma jakiegoś groźnego przeciwnika. W moim wypadku zostałem napadnięty przez kolegów lekarzy i do tego funkcjonariuszy publicznych z samorządu zawodu zaufania społecznego, którzy stoją na straży naszych zachowań.

   Przykładem pewnego siebie i gardzącego przeciwnikami, a nawet ich „patroszącego” był Janusz Palikot za którego modliłem się i dawałem na Msze św. bo gubił dusze naiwnych owieczek, a ważniacy całkiem zapominają o Bogu.

    Na Onet podróże: Wenezuela i jej piękna katastrofa - strefa wojny. Forumowiecze kłócili się w poszukiwaniu przyczyny tego zła. Napisałem tam komentarz: sprawa jest prosta, bo mamy główny podział...także w naszej ojczyźnie:

1. system oparty na Prawie Bożym, które do końca świata nie ulegnie żadnej zmianie lub poprawkom! Prawo Boże jest proste: nie kradnij, ale nie bierz tego dosłownie, bo grzeszy się już samą myślą...tam rodzi się czyn. Nie będę wymieniał miłości bliźniego, cudzołożenia, bo większość nienawidzi 'świętości'...

2. oraz bezbożnictwo z budowaniem "państwa w państwie"...w czystej postaci jest to Korea Północna, ale podobnie jest w krajach, gdzie przywódca staje się bożkiem. Takie królestwo  zawsze kończy się  następną "rewolucją".

     Ludzkość pragnie szczęścia wiecznego na ziemi, a szatan podsuwa różne warianty, aby odciągnąć nas od pragnienia powrotu do Boga, bo w odróżnieniu od zwierząt mamy duszę i Ojczyznę Prawdziwą. Nic nie da dyskusja, naprawianie tego świata, bo jego szefem jest szatan, który ma tylko jedno zadanie: szkodzić, szkodzić i jeszcze raz szkodzić...

   Na ten moment św. Paweł mówi (2 Kor 3), że my pokładamy ufność w Bogu, a „ta możność nasza jest z Boga”.

    „Jesteś najświętszy, Boże nasz i Panie. (...) Przemawiał do nich w słupie obłoku, a oni strzegli przykazań i prawa, które im nadał. Boże nasz, Panie, Tyś ich wysłuchał, łaskę im okazałeś, lecz karałeś występki". Ps 99

    Pan Jezus stwierdził kategorycznie, że w Prawie nic się nie zmieni aż wszystko się spełni i ostrzegł znoszących lub zmieniających nawet „jedno z tych przykazań”... Mt 5 17-19

   Przed Eucharystią przepraszałem Boga poprzez Matkę Najświętszą, ponieważ w oktawie Bożego Ciała dałem się skusić szatanowi. Płynęła pieśń ze słowami od Pana Jezusa, że nas nie opuści. Padłem na dwa kolana i przeżegnałem się, a po zjednaniu ze Zbawicielem zesłabłem w ciele.

    Przed nabożeństwem wieczornym miałem niechęć do uczestnictwa w procesji Bożego Ciała, ale po drzemce mój wzrok przykuło Dzieciątko Jezus z otwartymi ramionami otoczone kręgiem Aniołów, a to było ponowne zaproszenie do Domu Pana...                                                                                                APEL