Najświętszego Serca Pana Jezusa
Siedziałem do 3.00 w nocy, nie byłem na Mszy św. porannej, właśnie dzisiaj załatwiałem różne sprawy i męczyłem się z przenoszeniem zapisów...ledwo zdążyłem na Mszę świętą.
Spotkał mnie wstrząs duchowy, gdy w czytaniu Longin przebił bok umierającego Pana, bo w „Fakcie” była diagnoza kardiologa, że Zbawicielowi pękło serce...stąd tak wielkie wypłynięcie św. Krwi.
My nie mamy świadomości, że nasz Bóg jest Osobą, a Jego cierpienie jest podobne do cierpienia każdego ojca ziemskiego pomnożone przez miliardy. Oglądamy ludobójstwo, ale nie mamy łaski łączenia się z sercami wszystkich ofiar.
Rani nawet garstka ludzi na Mszy św. a miasto tak obdarowane. Padłem na dwa kolana, a św. Hostia zamieniła się w mannę z Nieba...jakby w podziękowaniu za napisanie aż 7 świadectw wiary. Po litanii do NSPJ i gongu na błogosławieństwo Monstrancją pojechałem nad jezioro i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Pan Bóg wskazał mi intencję z dnia 11.06.1995: „za przynoszących wstyd Bogu”. Wejdź: menu- chronologicznie, a w okienku kliknij wszystkie zapisy i w kilka sekund przeczytasz tamten zapis. Minęło tyle lat, ale nic się nie zmieniło, bo nadal ranimy Najświętsze Serce Pana Jezusa.
Właśnie w telewizji pokazują mężczyznę, który mieszka z wielką świnią! W TVN walczą z chorobami, które kasuje olej zawierający marihuanę, a młody człowiek siedzi w koszulce z symbolem tego narkotyku i bajdurzy o leczeniu.
On ma interes, ale jaki ma specjalista z psychiatrii Marek Balicki, dwukrotny minister zdrowia z doskoku, który w miesięczniku „Puls” 4/2015 (dla lekarzy z województwa mazowieckiego) z nadzieją czeka na "sygnalizacyjne wystąpienie Trybunału Konstytucyjnego" w sprawie legalizacji „posiadania marihuany do celów medycznych”.
Wciąż trwa gloryfikacja Armii Czerwonej, która nas „wyzwoliła”! Nie wolno rozbierać pomników ku czci okupantów, a zarazem stawiać krzyży! Mamy kłaniać się Bogu Objawionemu, naszemu Deus Abba i nie oglądać się wstecz. Trzeba się modlić za tych biedaków, bo te pomniki odciągają uwagę od ich dusz.
Zapomina się całkowicie, że prawdziwą ochronę przynosi Opatrzność Boża, a nie Putin uczący latać łabędzie i marzący o potędze ZSRR! Bóg ujawnił światu jego zbrodnie, a on wprosił się na audiencję do papieża Franciszka i pokazując swoją „wielkość” spóźnił się 40 minut!
Trafiła tam też dr Ewuś, lekarka-kłamczucha w towarzystwie matki HGW, która jednej nocy usunęła wszystkie krzyże przydroże wokół i w samej W-wie. Piszę, a z Sejmu RP odchodzi jaśnie pan Radosław Sikorski, który po ujawnieniu bezeceństw dalej dzierżył buławę marszałkowską i mruczał o nielegalnych podsłuchach z potrzebą ukarania winnych!
Podczas pobytu w agencji ubezpieczeniowej jakaś pani stwierdziła, że dzisiaj idzie na wesele, bo w sobotę zajęte były wszystkie restauracje. Powiedziałem jej, że wcześniej nie modlili się i zostali oszukani przez szatana! „Niech pani da im kopertę i nie idzie, bo zamiast dzisiaj być w kościele i otrzymać błogosławieństwo Monstrancją...będzie tańczyć!”
Mnie samemu pęka serce wobec tego, co czynimy Panu Jezusowi...także w Kościele, gdzie przeważa celebracja nad liturgią. Na ten moment w Internecie wyskoczyło zdjęcie człowieka z zawałem serca.
A jak ja zraniłem Pana Jezusa? Wczoraj był ostatni dzień oktawy Bożego Ciała, a ja pojechałem do siostry w sprawie podziału spadku! Straciłem duchowo ten dzień, bo nie modliłem się i nie poszedłem na drugą Mszą świętą. Pan Bóg nie chciał, abym niósł chorągiew z Trójcą Św. oraz św. Piotrem i Pawłem (ktoś wziął wcześniej)...
Po odczycie intencji krążyłem przez godzinę i wołałem do Boga w mojej modlitwie... APEL