W środku nocy po edycji intencji „za umierających w Panu” i zgaszeniu światła...moje serca zalała bliskość Pana Jezusa. Tęsknotę za Bogiem ukoiła koronka do Miłosierdzia Bożego.

     W tych dniach w Ewangelii przewijała się sprawa Eucharystii:

„Jam jest chleb życia. (...) Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata". J6, 44-51

   "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem". (...) Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda”. J 6, 55. 60-69

   „(...) Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. (...) Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie". J6, 30-35

    Na Mszy św. brygada głośno reperowała coś na chórze. Kapłan zdenerwował się i krzyczał na nich od ołtarza. Niewiele pomogło, bo dalej wchodzili, trzaskali drzwiami i gadali...także podczas Świętego Przeistoczenia (Transsubstancjacji).

    Poprzednia ekipa też się „spieszyła” podczas renowacji kościoła i pracowała w czasie Mszy św. Ostrzegałem ich i powiedziałem, że Bóg tego nie błogosławi. Po czasie naczelny renowator spadł z rusztowania i złamał sobie bark. Dobrze, że się nie zabił! 

    Pan Jezus zaprowadził mnie na stronę Racjonalista.pl gdzie Mariusz Agnosiewicz szydził z Eucharystii (art. „Transsubstancjacja”). To prymus wśród bluźnierców, gorszyciel maluczkich, bo nie potrafi napisać czegoś mądrego bez obrażenia naszej wiary.

    Bluźnierca stwierdza, że kapłan wymawia magiczną formułę, a ”winko” i opłatek zamieniają się w Ciało i Krew Pana Jezusa. Nie obchodzą go ostrzeżenia („niech będą przeklęci!”) dla tych, którzy negują realną Obecność Pana Jezusa w Eucharystii i pyta wprost od Belzebuba:

- ile Ciała Zbawiciela wchodzi w opłatek i ile Krwi w wino?

- jak możliwe jest rozmnożenie na całym świecie tylu Chrystusów w wyniku samokompresji?

    To typowy przykład fałszu intelektualnego płynącego przez człowieka...od upadłego Archanioła. Płakać się chce podczas jego szydzenia z kultu Monstrancji...z mojego padania na kolana przed Bogiem Prawdziwym i oddawania szczególnej czci w Boże Ciało, gdy „oprowadza się boga” po parafii. 

   Uczony w pisaniu, a właściwie obrażaniu Boga rozbiera wszystko na składniki fizyczno-chemiczne. Nie mógł się opanować przed stwierdzeniem o „jedzeniu boga” i trawieniu.  Do końca szydzi i pyta w jakim momencie Pan Jezus pojawia się w Eucharystii (z gr. dziękczynienie). Miesza cześć widzialną (opłatek) z połączeniem mojej duszy z Bogiem!

    Dalej ogłasza wszem i wobec swoje odkrycie, że Eucharystia i doktryna o Trójcy Świętej to najsłabsze elementy mojej wiary, jedynie prawdziwej. 

    Próbuje nawet udowodnić bałwochwalstwo, które ma korzenie pogańskie (składanie ofiar w różnych religiach). Podpiera się też opiniami buntowników (Lutra), a to pozwala mu na bezkarne obrażanie katolików, Boga i wiary świętej. 

   Ja wg niego jestem katolikiem pozbawionym inteligencji, bo myślę inaczej od niego! Zobacz do czego prowadzi mądrość ludzka rozwijana dzięki nadprzyrodzonej inteligencji szatana. Stajesz się wówczas królem Internetu i kłaniają ci się wszyscy podobni.

   Nie wolno z takimi osobnikami dyskutować („rzucać perły przed świnie”). Jak mam przekazać mu, że to Prawda? Jak mam opisać moją łaskę (mistyka eucharystyczna)? Sprawę muszę skierować do Sądu Cywilnego, bo  racjonalista wszedł na teren święty i neguje Istnienie Boga Ojca, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

    Pan Jezus pokazał mi dzisiaj Swoje Objawienie podczas  Mszy św. Wpisz: tradycja-2007.blog.onet.pl Podniesienie. Tej łaski doznał niemiecki kapłan ks. Franz Keiser... w trzecim dniu po jego święceniach kapłańskich (29.VIII.1932 r.): 

   "Na zdjęciu widać podczas Podniesienia pochylonego na Krzyżu Chrystusa, choć nie było tam w rzeczywistości żadnego Krzyża w pobliżu ołtarza. Jest to cudowne potwierdzenie Eucharystycznej Ofiary jak na Golgocie”. 

    Poprosiłem znajomego mechanika, który nie uznaje kapłanów, aby przystąpił do spowiedzi. Dałem mu ulotkę „Rachunek sumienie” z 2001 roku, który właśnie wypadł z porządkowanego dziennika duchowego.  Powiedziałem, że nasze spotkanie wyprosił u Boga jego zmarły ojciec... 

    Na niedzielnej Mszy św. o 7.00 pierwszy podszedłem do Eucharystii, a celebrans podał mi wielką połówkę Ciała Pana Jezusa, która nie mieściła się w ustach i musiałem pomóc sobie rękę. Ja wiem, że to podziękowanie od Pana Jezusa za mój wysiłek...                                                                           APEL