Zerwano o 4.00 i opracowałem intencję: za naród polski. Tak dotrwałem do Anioła Pańskiego granego przez dzwony kościelne i pojechałem samochodem na pierwszą Mszę św.

    Nieprzyjemnie, mgła, zimno i ciemno. Nie mogłem się skupić, bo przeżywałem wczorajsze spotkanie z przedstawicielami PiS-u.

    Św. Paweł mówił (2 Tm 3, 14-17) o sercach na których spoczywa zasłona i o tych, którzy otrzymują wolność po zwróceniu się do Pana Jezusa poprzez Ducha Pańskiego. Normalny człowiek  nie pojmie tego, bo wolność w naszym zrozumienie to tylko namiastka wolności Dzieci Bożych, a możesz jej zaznać po Eucharystii.

    Pan Jezu natomiast porównał Królestwo Niebieskie do wyciąganej sieci z mnóstwem ryb...tak jak ryby aniołowie będą oddzielać złych od sprawiedliwych. Mt 13, 47-52

    Dla wierzącego to zrozumiałe, ale zabłąkanemu wyjaśnię, że zbawienie czyli możliwość powrotu do Ojczyzny Niebieskiej nie jest proste. To jest pokazane na staraniu się o jakieś obywatelstwo. Ile oczekiwania i zachodu wymaga uzyskanie takiego prawa. 

    W bólu podszedłem do Eucharystii za duszę Kazimierza Pużaka. Serce zalał pokój, który trwał jeszcze w domu. 

    Wróciłem na Mszy św. wieczorną, a przed wejściem do świątyni spotkałem parę, która przychodzi na codzienne nabożeństwa, ale nie może przystępować do Eucharystii. 

    Po zjednaniu z Panem Jezusem poczułem radość i w wielkiej jasności zobaczyłem siebie w takim kłopocie. Na pierwszym miejscu jest miłość do Boga i nie może jej zastąpić inną, bo wówczas nie otrzymamy pokoju.

     Dzisiaj, gdy to opracowuję chciałem iść do Eucharystii, ale nie mogłem, bo byłem nieczysty, a nie było spowiednika. Nawet napłynęło natchnie...tylko nie podchodź do Komunii św.!

    Dziwne, bo spotkałem tą samą parę...stali obok mnie i w trójkę nie podeszliśmy do Stołu Pańskiego. Siostra śpiewała Jezu, Jezu do mnie przyjdź, ale nie zjednaliśmy naszych serc z Sercem Boga...   APEL