Tuż po wstaniu zły zalał mnie nienawiścią do moich prześladowców, którzy wykazują bezczelność. Ja czekam na słowo „przepraszam”, ale ludzie władzy nigdy nie przyznają się do winy. Po chwilce zacząłem odmawiać w ich intencji koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    W drodze do kościoła odczytałem intencję i popłynęła moja modlitwa. Przykro, bo już od rana spotykam służących dwóm panom. Nawet w kościele nie mam spokoju, bo niektórzy „spóźniają się” i siadają za mną w pustym kościele, ale są też długodystansowcy...przychodzący na koniec Mszy św. i zostający na drugiej, a wychodzący na początku trzeciej!

    Stoję przed kapłanem wołającym do Boga, a w głowie:

- film „Bitwa warszawska” ze sceną gwałtu żołnierzy bolszewickich na Polce nalewającej im mleko!

- dusze znajomego małżeństwa (Msza św. w ich intencji)...jeszcze niedawno niewiastę zapraszałem na codzienne nabożeństwo, ale zdziwiła się, a była zdrowa i mogła handlować czasem (drugi da Boga) 

-  fałszywa działaczka „Solidarności”, która wypełniła miejsce po pani Walentynowicz

- nasz prezydent  „wierzącym inaczej” i premier, który "nie kłania się księżom"...

- Wanda Nowicka i cała formacja propagująca „rzeź niewiniątek”...

    Od ołtarza popłynęły słowa św. Jana: „(...) Antychryst nadchodzi (...) stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina”. Powstało i powstaje wielu fałszywych nauczycieli, ale uczniowie mają namaszczenie od Ducha Świętego. 1J 2,  18-21

    Po Komunii św. „spojrzał” Anioł nad stajenką, a ból zalał serce, bo każda rodzina ma taką właśnie ochronę! Eucharystia sprawiła, że wielka słodycz i pokój napłynęły do duszy. Ustąpiło też poczucie głodu po poście. Nie mogłem wyjść z kościoła, a zaczęła się już następna Msza święta.

    Na schodach spotkałem kolegę ”komisarza-teologa”, który na koniec swojego życia opowiedział się za psychiatrą powalającym krzyż i w sposób ostateczny pozwolił na wyrwanie mi prawa wykonywania zawodu lekarza.

    Co mu się stało? Nie powiedział słowa „przepraszam”, nie wyjaśnił swojego postępowania, a teraz biegnie na spotkanie z Jezusem! Przykrość, bo to Polak, katolik z deklaracji, były kompan do pokera, bitki i wypitki. Dziwne, bo umarł niespodziewanie z nieczystym sumieniem.

    Właśnie pokazują program Top model, gdzie przed jury młode dziewczyny rozbierają się bez żenady, bo marzy im się sukces. W dodatku Gwiazdy („Fakt”) pełno pragnących pustej chwały, a nawet umarłych duchowo.  

   Trafiłem na kazanie pastora (Chomikuj.pl), który skupił się na naszych słabościach i popędach ciała, ale negował kuszenie. Napisałem komentarz:  

    << Jest mi przykro, bo uczestniczy Pan w zatajaniu istnienia Szatana! Bóg dopuszcza pokusy, bo w ten sposób bada nasz rozwój duchowy, a nawet wierność. Demony wykorzystują nasze ciało (słabości), aby zabić duszę i mają do tego odpowiednią broń: seks, władzę i złoto za które można wszystko kupić.

    Jak walczyć z Przeciwnikiem Boga, aby nie wejść na drogę (drabinę) prowadzącą do śmierci duszy? Trzeba wszystko czynić zgodnie z modlitwa Pańską: "bądź Wola Twoja" oraz codziennie uczestniczyć w Mszy św. i przyjmować Eucharystię. W waszych ("lepszych") kościołach jest tylko dzielenie się chlebem...na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Samo słuchanie kazań nic nie da. >> 

    Nabożeństwo wieczorne. Cały kościół ludzi, ale moje serce było puste i pełne złości z pragnieniem odwetu...aż z kieszonki „wyjął się” obrazek Pana Jezusa Miłosiernego („obudź się”!). Piękne modlitwy, zawołania, prośby, przepraszanie i dziękowanie Bogu za ten rok, ale to wszystko było poza mną.

    Serce drgnęło w momencie kolędy z naiwnymi słowami o Jezusie, który urodził się w stajence i nie był owity w szaty królewskie. To jakby przeciwwaga dla świata, który szuka różnych atrakcji, chwały, zabawy i władzy. Wracaliśmy rozdrażnieni, bo padał deszcz i było zimno. Cóż zostałoby z dzisiejszego dnia gdybym rano nie był na Mszy św.?

  Teraz zaczyna się pogańskie świętowanie "Sylwestra”, a gadzinówka „Fim” perwersyjnie wmawia, że obrzędy kościelne, a nawet Boże Narodzenie („Narodzenie bachora”) mają takie korzenie. 

   Agnieszka Orzechowska została skazana za rozdawanie narkotyków. Rozesłano za nią list gończy, a ona w tym czasie pojawiała się na okładkach pism. Natomiast mama Dody powiedziała, że grzeszna córka nie musi się zmieniać.

    Autor strony wwwpomysl.wordpres.com zapytałem kogo reprezentuje, bo właśnie dzisiaj padły słowa (1J2,18-21): "Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas: bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami (...) nie wszyscy są naszego ducha". Moim życiem jest Msza św. i Eucharystia, a Słowo Boże oprawą. Czuję, że u Ciebie jest ono pierwsze i ostatnie...”.                                        

    Podczas kończenia modlitw na moich oczach kobieta upadła na przejściu dla pieszych. Przypomniało się nocne orędzie prezydenta Bronka, który na koniec "życzeń" przewrócił się, zbił wazon i gramolił wśród kwiatów...Szymon Majewski poderwał się! Ta scena okazała się prorocza...                     APEL