Nie planowałem Mszy św. porannej, ale musiałem zawieść niewiasty na plebanię, a to sprawiło, że trafiłem do kościoła. Dzisiaj Bóg mówił do ludu, który zaczął odmawiać posłuszeństwa, bo:

  «Daremny to trud służyć Bogu (...) jakiż pożytek mieliśmy z tego (...) teraz raczej zuchwałych nazywamy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni (...)”.

    Prorok Malachiasz przekazał słowa Pana: "Bardzo przykre stały się wasze mowy przeciwko Mnie (...) zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. (...) dla was, czczących Moje Imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach". Ml 3, 13-20a  

    Po Komunii św. przed Panem Jezusem Miłosiernym wołałem za ks. Adama Bonieckiego, a w drodze do domu kupiłem „Fakt”, gdzie Nergal małpuje kapłana uzdrawiającego inwalidów na wózkach. 

    Tak też było w czasie, gdy działał Pan Jezus. Faryzeusze nasyłali na ludzi fałszywych uzdrowicieli, którzy ośmieszali Jego cuda („Poemat Boga- Człowieka” Marii Valtorty).

    W domu trafiłem na program "rozrywkowy" Kuby Wątłego („Krzywe zwierciadło” w „Super Stacji”). Doznałem szoku z powodu obrażania naszej wiary i Boga. Napisałem protest do prezesa Komisji Etyki Mediów:: 

   <<Prowadzący program mówił o figurze Pana Jezusa w Świebodzinie, że architekci nie wzięli pod uwagę ich propozycji, aby głowa była obrotowa z restauracją, a w źrenicach wielkie okna do spoglądania na świat. Gość szyderczo rechotał i stwierdził, że tam jest najstarsze Tesco, bo powstało przed Chrystusem.  

    Ci, bracia Polacy gubią własne dusze i nieskończoną ilość innych, bo program idzie na cały świat, a czynią to z serca przepełnionego szyderstwem i bezkarnością. To pewna forma opętania. Kuba Wątły skarżył się, że na Krakowskim Przedmieściu obrońcy krzyża Pana Jezusa nazwali go „ścierwem na dwóch nogach”.  

    Czy tych redaktorów programów telewizyjnych nie obowiązuje żadne prawo? Czy nie znają Kodeksu Etyki Dziennikarskiej? Może trzeba im przeczytać Konstytucję RP i paragrafy kodeksu karnego. Ich bezczelność wynika z przyzwolenia mocodawców oraz braku nadzoru ze strony ludzi odpowiedzialnych za mass-media. >>

    Jakby tego było mało wieczorem w tej samej stacji oglądałem program "Nie ma żartów" Elizy Michalik. Znowu musiałem pisać, bo wywiad z prof. Zbigniewem Mikołejką religioznawcą rozerwał mi serce.

   <<Prowadząca uważa, że nie obowiązują ją żadne przepisy, a nawet zwykła delikatność w poruszaniu spraw duchowych. Nie wiem ile dostaje judaszowskich srebrników za te szyderstwa i opluwanie świętości. Reprezentuje najgorszą odmianę ateizmu głupkowatego. Nie wystarczy jej psychiatra, bo potrzebny jest  egzorcysta. Jej gość religioznawca prof. Zbigniew Mikołejko „zgłupiał podwójnie”.

    Ogarnij podobnych: prof. Joannę Senyszyn i Magdalenę Środę, Janusza Palikota, Jerzego Urbana, redaktorów z „Faktów i mitów” z ich szefem b. kapłanem Romanem Kotlińskim. Wracają słowa psalmisty (Ps1, 1-4.6)

    „Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych (..) i nie zasiada w gronie szyderców (...) grzesznicy: są jak plewa, którą wiatr rozmiata (...) droga występnych zaginie". Ci ludzie naprawdę lekceważą Prawo Boże...                                                                                                                 APEL