Bolszewizm...fizyczna likwidacja przeciwników politycznych.

   W prowadzeniu przez Pana idę na Mszę św. w intencji bohaterów walczących po wojnie z okupantem. W drodze zaprosiłem starszą panią o imieniu Henryka: haimi (ojczyzna) i rihhi  (władca).

    Bolszewicy przynieśli nam „wyzwolenie” na bagnetach, a teraz wrócił sojusz między rządzącymi, ale to nie ma nic wspólnego z przyjaźnią Polaka i Rosjanina...braci tego samego Boga Objawionego. Władza boi się swojego narodu i nie lubi kochających Boga oraz ojczyznę.

    Nadal nie wolno zlikwidować pomnika bożka Lenina. Właśnie dzisiaj  Palikot będzie zdejmował krzyż w urzędzie, a w reżimowej TVN 24 wystąpi babcia Labuda. Nie dano nawet wzmianki o bohaterach, których wymordowano doszczętnie. Nawet nie wiadomo, gdzie są ich groby, a przecież żyją jeszcze oprawcy.

    Kto dzisiaj sprawuje władzę w  mojej ojczyźnie? Dlaczego nie widzi się „państwa w państwie”? Prosiłem posła PiS-u, aby przekazał Jarosławowi Kaczyńskiemu potrzebę ujawnienia tego, bo inaczej nie można prowadzić żadnej walki politycznej.

   Przecież to jest zasadnicza przyczyna „katastrofy smoleńskiej”, gdzie zginęła elita narodu. Dzisiaj nie zabija się „metodą łódzką” (strzał z bliskiej odległości), ale cisza...cisza i kogoś nie ma. To bardzo precyzyjna wojna, której nikt nie widzi.

    Przypomniał się artykuł „Pobożni mafiozi” z „Idziemy” 9/2011, gdzie Dariusz Kowalczyk SJ pisze o religijności zdegenerowanej, bo sama „mafijność to religia, która wypożyczyła od katolicyzmu (...) całą zewnętrzną otoczkę (...)”.

    To wielka prawda, ponieważ zostać mafiosem lub agentem to jest przejście na nową religię. Mafiosi składają przysięgę swojemu bossowi, a bolszewicy przełożonemu towarzyszowi. Właśnie...pan Nałęcz, Miller i Wałęsa mówią, że generał Wojciech Jaruzelski powinien polecieć z wszystkimi na uroczystości beatyfikacyjne J. P. II w Rzymie!

    Ktoś powie, że to było, a teraz jest demokracja i "śpij spokojnie Donald czuwa"! To skąd inwigilacja własnego prezydenta i milion podsłuchów? Premier jutro zostawi ten bałagan i w nagrodę dostanie stanowisko w Brukseli.

  To przepłynęło w sercu, gdy pod kościołem ujrzałem młodzież („spęd”) i władzę lokalną ze sztandarami dla odwalenia uroczystości. Płynęły podziękowania dla organizatorów zamiast wołań do Boga, a proboszcz był wdzięczny wszystkim za łaskawe przybycie. Na końcu - zamiast rzucić wszystkich na kolana i błagać za tych żołnierzy - opowiadał o feriach i żartował.  Garstka przystąpiła do Komunii św.

     Syracydes wołał od ołtarza: „(...) Nie ukazuj się przed Panem z próżnymi rękami (...) Pan jest tym, który odpłaca, i siedemkroć razy więcej odda tobie. (...) Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby. Syr 35, 1-12

   Pan Jezus ostrzegał, że: „(...) wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi". Mk 10, 28-31 Jutro uczniowie zapytają: ”(...) Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie (...)”.  Mk 10, 32-35

Dzisiejsza Msza św. to tylko dwa małe drgnięcia w sercu tuż przed Komunią św.;

1. gdy siostra śpiewała „Matko Najświętsza do serca Twego”. Zawołałem: „Matko Najświętsza! spraw, aby ci  bohaterowie zostali obmyci...spraw, aby ich dusze trafiły do Pana Jezusa”.

   Prof. Władysław Bartoszewski mówił, że w czasie okupacji bardziej bał się Polaków niż Niemców. Polak był gorszy od okupanta, bo jako rodak donosił i zabijał. To prawda, ponieważ  rodacy byli niewoleni z pokolenia na pokolenie, a  duża część narodu nie może żyć bez donoszenia.

2. podczas odmawiania modlitwy „Ojcze nasz” przepłynęły obrazy tych bohaterów, samotników, bezsilnych wobec ogólnej zdrady. Popłakałem się, bo dzisiaj mogę to zrozumieć widząc moc zła i niechybną zgubę RP, którą podpisaniem traktatu Lizbońskiego rozpoczął...Lech Kaczyński. Polska przestanie istnieć, bo nie uda się obwołać Pana Jezusa królem naszej ojczyzny.

   Nie wiedziałem dlaczego w ręku znalazło się pismo „NIE”, gdzie był art. „Czwarta władza”. Napłynęła pokusa, aby polemizować z redaktorem Jerzym Urbanem, ale co on ma wspólnego z moją  dzisiejszą intencją modlitewną?                                                                                                                         APEL