Na Mszy św. w intencji kapłana kobiety śpiewały: ”Niech strumienie łask na księdza popłyną, niech miłość i pokój w sercu gości (...)”. A dalej prosiły Matkę Najświętszą o pamięć, opiekę i Jej modlitwy. 

    Cóż może być ważniejszego na ziemi od strumieni łask Boga, Jego miłości i pokoju w sercu oraz opieki i modlitwy naszej Matki? Pocałowałem figurę Pana Jezusa i zapaliłem lampkę pod krzyżem.

   Ruszam w „bój ostatni” (sprawa zawodowa), a cierpienie przekazuję Matce Zbawiciela. Na ten moment „patrzy” figura Niepokalanej, a z radia płynie piękna melodia. W tej radości wołam: „Matko Najświętsza! Pani Nieba i ziemi! Króluj nam! Matko nasza. Niech Cię błogosławią na wszystkich krańcach ziemi. Bądź przy każdym z nas, a dzisiaj ze mną”.

   Podczas przejazdu przez ruchliwe skrzyżowanie w Warszawie musiałem ostro hamować przed przejściem dla pieszych. Nic się nie stało, ale Pan pokazał mi kruchość wszystkiego...mogłem mieć zwykłe kłopoty lub stracić wolność. Przypomniały się słowa dzisiejszej pieśni, a łzy zalały oczy: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.

    W ten sposób poznałem intencję modlitewną dnia i  w  bólu trafiłem pod figurę Pana Jezusa w czerwonym płaszczu, która znajduje się za Okręgową Izbą Lekarską w Warszawie przy Puławskiej 18: „Słodki Jezu! Zbawicielu drogi! Przepraszam i dziękuję za ochronę. Dziękuje św. Michale Archaniele”.

    Popłynęła moja modlitwa „za uchronionych od zguby”, a na wystawie sklepowej wzrok zatrzymał medalion z Panem Jezusem w koronie cierniowej i wielką łzą na twarzy. Ból zalał serce i chciało mi się płakać, bo ujrzałem cierpienie ludzi na świecie i wołanie skrzywdzonych.

    Pan Bóg nie biegnie na każde nasze zawołanie, ale oddanie się Bożej Opatrzności będzie pokazane później, bo nie wiemy kiedy nastąpiła nasze prawdziwe zagrożenie. 

   Trwa doba duchowa. Idę na ponowne nabożeństwo i kończę moją modlitwę, a została część: „Pan Jezus umiera na krzyżu” (u mnie to „św. Agonia” z wymienieniem wszystkich słów konającego Zbawiciela). Napłynął obraz ponownego wypadku Roberta Kubicy.

   Później spod sterty bałaganu na stole „wyciągnie się” artykuł  „Uratował go św. Sebastian”, którego kapliczka stoi w pobliżu miejsca wypadku od XIV wieku. To już drugie ostrzeżenie, bo nie wolno narażać życia dla popisywania się, sławy i pieniędzy.

   Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił niewidomego, który wołał:

- Synu Dawida, ulituj się nade mną.

- Jezus kazał go zawołać i zapytał: "Co chcesz, abym Ci uczynił?"

- "Rabbuni, żebym przejrzał"...

-  "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał... Mk 10, 46-52

    Po Mszy św. pacjent podał mi „Tajemnicę V Bolesną”. Jak Pan to układa? Idę i czytam rozważania ...słowo za słowem, a łzy zalewają oczy:  „Wybiła godzina naszego odkupienia (...) Jezus przez śmierć (...) przywrócił nam życie (..) Matkę swoją uchronił (...) Dopuścił tylko do zaśnięcia (...) Matko życia! Ty staniesz na czele orszaku zmartwychwstałych...”.

    My dbamy o uchronienie nas, ale w sensie tego życia, a  Pan Jezus pokazał mi, że uchronił mnie od zguby prawdziwej czyli śmierci duszy...                                                                      APEL