To bardzo ciężka intencja, której poświęciłem dwa nabożeństwa do Serca Pana Jezusa (1-wszy piątek) i nabożeństwo poranne do Matki Bożej (1-wsza sobota m-ca).
W śnie mam poczucie, że stałem się przyczyną potępienia wielu dusz. To sekundowa udręka typu piekielnego. Przebudziłem się naprawdę wystraszony. Nigdy nie pomyślałbym o takiej możliwości, a wiedz, że takie dusze nie obejmuje miłosierdzie.
Wróciła sprawa „zabijania duszy”, która wypłynęła wczoraj. Przez wieki nasz kościół zmieniał opinie dotyczące momentu wcielania duszy, a to jest „automatyczne” po powstaniu człowieka. Mądry zacznie „łamać sobie głowę”; co z zarodkami, które giną od razu, a inne po 5 dniach. A to wszystko proste. Duch jak krew w żyłach daje życie wiecznej duszy. Utrata tej łaski sprawia, że zostajemy wymazani z Księgi Życia.
Właśnie czytam wywody Richarda Dawkinsa od „Boga urojonego” oraz Stevena Pinkera. To poganie, którzy nie uznają duszy, ale bredzą: „Czy nauka zabija duszę”? Steven z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie wie jak działa umysł. Piszę to, abyś ty nie tracił cennego czasu!
Dziwne, bo słucham nagranej dyskusji w TV Trwam dotyczącej pobierania narządów. Człowiek jest jednością psycho - fizyczną i d u c h o w ą, ale koledzy lekarze wymyślili określenie: „śmierć mózgowa”.
Przełożę to na język lekarsko-duchowy. Jeżeli mój „mózg umarł” to ja też nie żyję! Nie ważne, że jako „żywy trup” słyszę, reaguję, mam napięcie mięśniowe, a przed pobraniem narządów trzeba mnie znieczulić! Towarzysze nawet na "trupach" zarabiali, a chroniono ich w Izbie Lekarskiej. Jeżeli nie reagujesz z urzędu...to zgadzasz się na zło!
Na Mszy św. usiadłem pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, a podczas zawołania: „bardzo zgrzeszyłem (...) moja wina, moja bardzo wielka wina”...ciało doznało wstrząsu. Tyle lat chodzę do kościoła, a dopiero dzisiaj poczułem tak wielką odpowiedzialność za innych.
W litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa prosiłem o tych, którym grozi potępienie z mojego powodu. Komunia św. zgięła się na pół („My”, cierpienie). W 15 minut przepłynęły przyczyny zabijania duszy:
- grzechy śmiertelne
- racjonaliści i „naukowcy” wykluczający wiarę w Boga z mądrzącą się „trójką nieświętą”: Senyszyn, Labuda, Środa...
- wrogowie Boga z tygodnikiem „NIE” oraz „Faktami i mitami” na czele.
Pisałem do nich w styczniu: „Zobaczycie wszystko po śmierci, ale będzie za późno. Nawet w tej chwilce trudno byłoby wam naprawić uczynione zło: zgubiliście wiele niewinnych dusz. Usprawiedliwienie jest jedno: „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
- czwarta władza (mass-media)
- sataniści, czarna magia, okultyści, geje, różne zespoły młodzieżowe
- zabijający dla władzy i pieniędzy („łowcy skór” i narządów)
- bożki przy władzy
- organizujący apostazję, powalający krzyże Pana Jezusa
- Żydzi odrzucający zbawienie i niewierzący.
Właśnie trafiłem na mój nieczynny blog, gdzie jest zapis rozmowy z ateistą, któremu mówiłem, że wielu wierzących nie ma świadomości posiadania duszy.
20.00 Czuwanie w kaplicy Miłosierdzia Bożego, ale nie docierały czytania i zasypiałem podczas odmawiania koronki do miłosierdzia. Po Komunii św. zapadłem się w duszę. Napłynęło pragnienie podarowania Panu Jezusowi czerwonej róży. Wszyscy wyszli, a ja chciałbym siedzieć tutaj, trwać na modlitwie i wołać za duszobójców.
W takim momencie mam wielkie pragnienie dawania świadectwa wiary, prowadzenia modlitw i wołania do Boga. Ile dobra wiecznego moglibyśmy uczynić. Nie musiałbym nic przygotowywać, bo dusza zjednana z Bogiem woła sama. Nie pojmie tego normalny człowiek, a takim byłem przed chwilką.
Trudno rozstać się z Panem. Kapłan nie odmówił z nami litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gdzie się spieszył i po co? W smutku wróciłem do domu i nie mogłem dojść do siebie. Cóż dałby mi świat gdybym tutaj nie przybył.
„Panie Jezu! zmiłuj się nad duszami, które z mojej przyczyny przebywają w więzieniu czyśćcowym.
Przerzuć na mnie ich winy, bo inaczej się nie odkupię. Przepraszam Panie!
Człowiek taki nędzny, że wstyd spojrzeć w oczy innemu, a cóż dopiero Tobie, Świętemu Świętych”.
Pan zaprowadził mnie na stronę internetową ks. dr Michała Kaszowskiego, gdzie były rozważania dotyczące nieśmiertelności duszy, jedności ciała i duszy, śmierci i naszego istnienia. "Nie bójcie się tego, który zabija ciało, a potem nic więcej zrobić nie może (...) Bójcie się tego, który po zabiciu, może was wrzucić do piekła". (Mt 10,28)
W zapisie z 08.08.1997 oglądałem program „Credo”, gdzie alkoholicy twierdzili, że nie było w nich duszy. Ja wiem, że każdy nałóg zabija duszę. Jeszcze eksperymenty psychiatrów z CIA. (program „zniewolony umysł”). Chodziło o pranie mózgu człowieka (hipnoza, LSD), który miał stać się zaprogramowanym mordercą.
Poronin upomina się o pomnik Lenina, a w Koninie postawili postument prezerwatywie, co popiera prof. Lech Starowicz...
To już sobota. Na Mszy św. do Matki Pana naszego...w litanii loretańskiej wołałem: "módl się za nimi”. Ja nie wymyśliłbym tej intencji i sam z siebie nie mógłbym tego napisać.
Kończę ze łzami w oczach, bo szatan przez cały czas przeszkadzał: napływała pustka, senność, „dobre” pomysły, a zapis psuł się wielokrotnie... APEL