Dzisiaj czeka mnie bój z „namiestnikami i królami” z Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie przy ul. Puławskiej 18, którzy nic nie zrobili z kolegą psychiatrą, który powalił krzyż Pana Jezusa, a mój protest wywołał dintojrę.

    Trwa bolszewizm, którego nowoczesną bronią jest celowe nękanie (stalking) doprowadzające ofiary do samobójstw (Lepper, Petelicki). Przykre, że czynią to Polacy w białych fartuchach mieniący się katolikami. Ja cierpienie przyjąłem, a włóczenie po urzędach wykorzystuję do dawania świadectwa wiary.

Pan Jezus powiedział:

1.  „Będą was wydawać sądom (...) Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu (...)  Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Mt 10, 17-22

2. „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. (...) Jeżeli Mnie prześladowali, to i  was będą prześladować. J 15, 18-21
     Rano byłem na Mszy św. aby mieć moc do walki...w ręku znalazły się słowa Pana Jezusa o potrzebie pogodzenia się w drodze do sędziego. Proboszcz wspomniał o zmarłych kapłanach i ciężko chorych. Wyraźnie był wzruszony i długo klęczał przed ołtarzem.   

    Przed spotkaniem z kolegami poszedłem pod figurkę Pana Jezusa z Najśw. Sercem ubranego w czerwony płaszcz, która stoi za Izbą Lekarską, a w sali „pamięci” zauważyłem krzyż.

    Każda władza lubi celebracje: koledzy też wszystkie swoje nadzwyczajne zjazdy zaczynają od Mszy św. z całowaniem sztandaru izbowego („wierność etyce lekarskiej”). To jednak nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem prawa, które służy raczej do dręczenia niepokornych.

   Na posiedzeniu Okręgowej Rady Lekarskiej przedstawiłem skrót sprawy i pokazałem zdjęcia krzyża powalonego przez kolegę psychiatrę oraz „mojego”, który podniosłem przed 25-laty. Wskazałem też na dzisiejsze wspomnienie Najśw. Serca Pana Jezusa...w sensie dobrego czasu na pojednanie, bo wystarczy, aby krzywdziciel powiedział słowo „przepraszam”. Jednak wyciągniętą rękę odtrącono...

   Wróciłem na nabożeństwo wieczorne z ostatnią procesją, a podczas Komunii św. siostra zaśpiewała: „Jezu dobry i cichy, serca pokornego. Daj mi serce nowe podobne do Twego". Łzy zalały oczy...

    Następnego ranka w duszy popłynie litania do Najśw. Serca Pana Jezusa i „włączy się” nagrana piosenka o otwartym Sercu Boga Ojca, które daje nam życie. Podjechałem pod krzyż sprawdzić stan kwiatów i trafiłem pod starą figurę Matki Bożej Niepokalanej, gdzie doznałem prawdziwego ukojenie podczas odmawiania mojej modlitwy.

    ”Jezu! Przyjmij w swoich 5-u św. ranach grzesznych kapłanów i ich dusze.

    Matko Miłosierdzia módl za nich.

   Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce NMP 5 św. ran Syna...za grzesznych kapłanów i dusze takich”...                                                                                                                                 APEL