Niekiedy trzeba ujrzeć, że wszystko płynie w perspektywie wieczności z Bogiem i w Jego pokoju. To tak jak zatrzymanie się w pędzącym pociągu.
Dzisiaj odespałem zmęczenie i znalazłem się na łonie przyrody, gdzie nie ma pośpiechu: dzięcioł puka w drzewo, ptaki latają, majestatycznie pływają kaczki, ryby wyskakują z wody, a wędkarz cierpliwie czeka...
Nagle widzisz, że wcale nie jest najważniejsze dawanie świadectwa, ale modlitwa, bo sam nie mogę nikogo sprowadzić do Boga.
Trafiłem na Mszę św. dziękczynną za pożycie małżeńskie, gdzie proboszcz specjalnie dał piękne słowa czytań. Zdziwiłem się, bo przybyłem z zamiarem podziękowania Bogu za dobrą żonę (Syr 26, 1-4,13-16):
Szczęśliwy mąż, który ma dobrą żonę, liczba dni jego będzie podwójna.
Dobra żona radować będzie męża, który osiągnie pełnię wieku w pokoju.
Dobra żona to dobra część dziedzictwa i jako taka będzie dana tym, którzy się boją Pana.
Wtedy to serce (...) będzie zadowolone i oblicze jego wesołe w każdym czasie.
Wdzięk żony rozwesela jej męża, a mądrość jej orzeźwia jego kości.
Dar Pana, żona spokojna i za osobę dobrze wychowaną nie znajdziesz nic na zamianę.
Wdzięk nad wdziękami skromna kobieta i nie masz nic równego osobie powściągliwej.
Jak słońce wschodzące na wysokościach Pana, tak piękność dobrej kobiety między ozdobami jej domu.
Św. Hostia ułożyła się w „zawiniątko” (dar), a z serca wyrwało się: "Ojcze mój! Dziękuję za ten czas...". Podczas ponownego edytownia tej intencji (03.08.2015) przeczytałem te zawołania żonie zmęczonej pracą z uwagą, że za jej przyczyną "liczba moich dni będzie podwojona i osiagnę pełnię wieku"... APEL