Wolny dzień. Serce zalała sekundowa Miłość Boża, bo z telewizji płynie muzyka cygańska, a to naród, który nie ma ziemskiej ojczyzny, a to namiastki wolności.

   Ja mam wszystko; dom, ojczyznę, pokój, rodzinę, pracę, jestem syty i w poczuciu zdrowy, ale brak mi...Nieba! Mojego tęsknego smutku za Ojcem Prawdziwym nie wyrazisz żadnym słowem.

    Idę na mszę za pacjenta, który zmarł w karetce przed trzema dniami. Nic nie mogłem zrobić, bo pękł mu tętniak aorty, którego nie chciał operować. Trafiłem na rozświetlony Dom Panam z "patrzącym" z oddali obrazem Matki Zbawiciela.  

  Płynie pieśń o Matce Bolesnej, a łzy zalały oczy. bo napłynęła scena ukazania się Jezusa Zmartwychwstałego Szawłowi, a w Psalmie padły słowa; „będę przy Panu w krainie żyjących...cenna jest w oczach Pana śmierć Jego świętych”.

   Dzisiaj Ew. mowa o ziarnie, które musi obumrzeć, aby przejść do życia. Jakże Bóg wszystko ukazuje; kochasz to życie to kochasz śmierć, a przecież Królestwo Niebieskie jest na wyciągnięcie ręki! Nawet w tym momencie wzrok zatrzymała płaskorzeźba, gdzie zmarły wychodzi z trumny!

   Kapłan mówił  o czasie, gdy trzeba odejść, gdy musimy przekroczyć próg. Tam nie możemy nic zabrać - tylko uczynione dobro. Cały kościół ludzi, a do Komunii świętej podchodzi garstka, bo dużo jest  w i d z ó w.  

    Popłakałem się, a dusza zawołała; „Ojcze przekazuję Ci to spotkanie z Panem Jezusem, bo tylko garstka pragnie Twego Syna”. Przeprosiłem też Boga, bo ujrzałem własną nędzę i przykrości, które sprawiam jako wiedzący. „Pan jest pasterzem moim”, a wzrok przykuł wiz. Ducha Świętego...

    Nie mogłem wyjść z kościoła...w sercu pojawiło się poczucie bariery, którą trzeba przekroczyć, aby wejść do Domu Ojca. Pan powie później przez Vassulę: ”chciałbym cię wziąć do weselnej komnaty Mojego Serca jedynie dla Mnie”.

    Podczas powrotu płynęła moja modlitwa, a słońce zalewało moje ciało. W tym czasie przepływały obrazy sprawiających przykrość naszemu Bogu; 

- moje zachowanie, którym ranię ludzi (słowo wylatuje przed myślą), rodzinę, a przez to Dobrego Ojcu

- ci, którzy nie dziękują za otrzymane łaski, bo widzą tylko własne działanie i  wszystko im się należy!

- „lepsze” kościoły chrześcijańskie

- nie uczestniczący w Eucharystii, a uważający się za katolików ("nie będziecie mieli mocy")...

- czyniący zło, a przypomniała się  relacja chorej, której maż przepił obrączki ślubne!

- nie wierzący w zmartwychwstanie i w Królestwo Niebieskie (kochający tylko to życie)

- prześladujący chrześcijan (Szaweł) i napadający na nich (zamach na JPII).

 W domu zauważyłem, że z głowy Pana Jezusa spadła korona cierniowa! Tak, bo współcierpiałem ze Zbawicielem i byłem na dwóch Mszach świętych...                                                         APEL