Biegnę do Domu Pana, ale to „nie moja msza” (w sensie natchnienia)...znam intencję, bo wrócił wczorajszy gromki śmiech młodzieży podczas nauki przed bierzmowaniem. Tak czynią wierzący, a cóż dopiero wrogowie Boga i zwykli ludzie, którzy wstydzą się krzyża Pana Jezusa i wiary. 

    Ból zalał serce, bo większość lekceważy swój przyszły los; z b a w i e n i e. Lepiej jest leżeć niż wstać i iść do kościoła. Ludzie do końca tkwią w tym świecie, chwalą śmierć nagłą i nie wierzą w istnienie Nieba i Boga Samego, którego winią za wszystkie złe sprawy tego świata.

    Nagle zmarła 51 letnia kobieta, a obok wisi klepsydra 32-letnego policjanta. Dla starszej pani to szok, a ja mówię jej, że Pan wszystko ukazuje...w tym niepewność naszego bytu. Właśnie dzisiaj będzie błagał; „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie...”.  

   Trafiam na konsekrację, bo jedna z mszy musiała być opóźniona. Zamieszanie. Dziewczynie w plecaku dzwoni telefon, trzaskają drzwiami i butami. Tak przyjmujemy zstępującego z Nieba Chrystusa, a Zły natychmiast zaleca mi, abym pobiegł do Komunii świętej i później wysłuchał czytań! Tylko nie mów mi, że szatan nie może tego czynić...

  Teraz, gdy przygotowuję zapis do ponownej edycji przeszkadzał w zapisaniu tej tajemnicy, bo żona podała mi jagody z cukrem i śmietaną...prosto z lodówki, a jest śmiertelny upał (04.08.2015 r.). To nie jest przypadkowe, bo ja jestem na jego liście proskrypcyjnej! Przyjmij to z przymrużeniem oka, bo psychiatria czuwa...

   Siostra śpiewała „Przyjdźcie i zobaczcie jak nasz Pan jest Dobry”, a kapłan przerywa jej w pół słowa i kończy nabożeństwo! Ludzie nie wyszli, a już zaczyna się „moja” Msza św. Złość zalała serce, a czytania przepłynęły.

   Wracam i mówię do znajomej o całych blokach obrażonych na Boga. Na jeden dzień przeniosę ich do Indii lub na tereny, gdzie przeszły powodzie i trzęsienia ziemi (Chile, Haiti, Tajwan)...natychmiast zobaczą, że mają dach nad głową, wodę, łóżko i ciepło.

    Trzeba paść na kolana i za wszystko dziękować, a oni całe lata tkwią w marazmie duchowym. Wielki Post, a w telewizji króluje; Drzewiecki, Palikot, „gotowanie na śniadanie”, wywiady z mądrusiami aż wstyd...

   W słoneczne południe wołam do Pana, a napływają ci, którzy za przewodnika mają Richarda Dawkinasa, „Fakty i mity” oraz „Nie”. Za tych wszystkich dzisiejszy dzień. Pojawiła się też zły i dobry Łotr, bo w ostatnim tchnieniu możesz wrócić do Boga, ale to też łaska, bo wielu pada nagle.

   Dopiero na Mszy św. wieczornej dociera Ew. Łk 12 35-40 o potrzebie oczekiwania na przyjście Pana; „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana (...) bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.

    Śmierć to czas powrót do Krainy Życia i Boga naszego. Nie mówi o tym jasno nasz Kościół katolicki, a „wieczne odpoczywanie” kojarzy się z leżeniem w grobie! Na pewno Zły zakręcił się w tym  momencie.

   Po mszy odwiozłem do domów babcie; ledwie chodzącą oraz złamaną w pół. Pragniesz być w kościele, a nie możesz swobodnie dotrzeć. Dlaczego nikt nie zaprasza na codzienne nabożeństwa? To przecież największy dar Boga naszego.

Po przebudzeniu w nocy nachalnie „patrzą” dwie książki;

1. „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa

2. Listy św. Pawła Apostoła z wizerunkiem Ducha Świętego.

   Pan Bóg dał nam wolną wolę i kładzie przed nami: błogosławieństwo i przekleństwo oraz  śmierć i życie...wybieraj!                                                                                                  APEL