Kolega-lekarz, poseł Bartosz Arłukowicz „pięknie” mówił o IPN, który trzeba skasować i zabrać się za pracę organiczną, a Kościół katolicki oddzielić od państwa, bo wszystkim radzi jak żyć (Przykazania). In vitro to zabieg dający szczęście...”nikt nie mówi, że zamrożone zarodki trzeba zabijać”.

  Ponawiam moją propozycję; trzeba podzielenie Rzeczpospolitą, bo ja chcę żyć w państwie wyznaniowym czyli  Rzeczpospolitej Katolickiej. Mów co chcesz, ale jest demokracja...można powołać nowy Okrągły Stół, a każdy ma wolną wolę i będzie mógł wybrać.

   Teraz przekażę refleksję z rozmowy z lekarzem psychiatrą, który przyznaje się do wiary katolickiej, ale to tylko deklaracja słowna, bo trzeba jeszcze otworzyć serce. Kolega opiera się w swojej logice na wiedzy i ludzkiej mądrości, a to nieprzydatne w ocenie wiary i przeszkadza w ujrzeniu Cudów Boga. Nawet pojawił się obraz człowieka w różowych okularach, którego wabi ten piękny świat...  

    Na ten czas Biblia otwiera się (Rz 1. 21-22): „(...) choć Boga poznali, nie oddali Mu czci (...) ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach  i  z a ć m i o n e  zostało ich bezrozumne serce. Podając się za mądrych, stali się głupimi (...).”

    Nie ma żadnej łączności pomiędzy człowiekiem duchowym i cielesnym (synem tego świata). Nie pojmie taki mojej miłości do Boga i nie może jej nazwać ani określić. Nie pojmie taki mojej fascynacji Bogiem Ojcem i radości z głoszenia Jego Chwały.

    Doktór wspomniał o Panu Jezusie i Jego miłości oraz łagodności w postępowaniu. To nowa taktyka („lisia i mnisia”), ale  w Biblii są na to mocne słowa („plemię żmijowe”), a Zbawiciel wywracał w świątyni stoły kupców.

    W ręku mam art. „Sąd nad prawdą” (sprawa Alicji Tysiąc), gdzie ks. dr Marek Dziewięcki pisze; „(...) Chrześcijaństwo nie jest tylko religią miłości, ale też religią prawdy i mądrości, gdyż nie istnieje miłość (...), która milczy w obliczu zła lub krzywdy. Jezus (...) nazywał zło po imieniu, a ludzi, którzy publicznie czynili zło (...) upominał.”

  Tam dalej była mowa o strategii szantażowania tych, którzy mówią niewygodną dla kogoś prawdę („mowa nienawiści”); „Ludzie  p r z e w r o t n i  próbują zastraszyć chrześcijan (...) by zamknąć im usta (...) i na wielu chrześcijan wydali wyrok śmierci. Można zabić człowieka, który głosi prawdę, ale prawda pozostanie (...)'... Krótko mówiąc nasza miłość nie może być głupia...

  - A człowiek innej wiary...

  - Cóż mnie obchodzi człowiek innej wiary? Mogę z nim rozmawiać jak z panem doktorem. Jeżeli piszę pismo do J. Urbana, „Faktów i mitów” oraz „Super Stacji” to pan doktór jak to określi? Pieniactwo?

  U nas nikt nie broni Boga, a to obowiązek każdego katolika...szczególnie tych, których Pan  obdarował! Nasze spotkanie to także okazja do głoszenia Dobrej Nowiny, bo przed nami życie wieczne.

  -  No tak, wiem, ale można modlić się w komórce...w sensie bez ostentacji.

  -  Komórka to nasze serce, a ludzie rozumieją to opacznie i przez to nie chodzą do kościoła, a Msza św. jest największą łaską na ziemi. Ja klękam i żegnam się przed przyjęciem Komunii Świętej z potrzeby duszy, a nie dla aktorstwa jak twierdzi jeden z  lekarzy. Traktowanie wiary jako sprawy osobistej jest taktyką wrogów Boga, aby nie ewangelizować.

 - Dziennik duchowy; zapisy z 1998, 2007...no tak, ale nie można wkoło mówić o wierze.

 - Dam panu doktorowi moją wiarę, moje światło i stanie się jasne, że najważniejszy jest Bóg. Poproszę w modlitwie o Światło dla pana doktora.

    Proszę tylko zauważyć znaki, bo Pan Jezus, Matka Boża, aniołowie i święci to nie są figurki i obrazki. Proszę jednego dnia posłuchać czytań „Dzienniczka” s. Faustyny (w radiu Maryja o 15.00) i zawołać do Ducha Świętego.

 -  No tak, ale wkoło o Bogu... 

 - Dawanie świadectwa to potrzeba duszy wiedzącego, że Bóg Jest i że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Ja powinienem pracować w dużym ośrodku z napisem na drzwiach „lekarz katolicki” i do mnie przychodziliby poszukujący porady lekarsko - duchowej.

   Jak psychiatra poradzi matce, która straciła dziecko? Ja zalecę przyjęcie cierpienia i ofiarowanie (uświęcenie), skierowanie się ku Matce Najświętszej, proszenie Boga o pocieszenie oraz uczestnictwo w Mszach św. bo moc to Ciało Pana Jezusa.

   Zdążyłem na drugą Mszę Świętą i trafiłem na Konsekrację. Jak nigdy podczas rozdawania Komunii Świętej dwóch ministrantów trzymało gromnice i one przykuły wzrok. Z mojego serca wyrwało się wołanie: „Panie oślep go Swoją Światłością.” Wiem, że to się stanie. Napłynął obraz oślepionego Szawła. Pan pokazuje, że w pojęciu spraw Bożych trzeba wyłączyć rozum i zmysły...

  Teraz trwa "duchowość zdarzeń", bo w telewizji mówią o szkodach poniesionych przez ludzi pozbawionych długotrwale prądu. W tym czasie ostrzegałem kierowców jadących bez świateł.

    Później będę męczył się z podłączeniem nowego żyrandola i kilka razy spowoduję spięcie! Wezwany elektryk wskazał, że popularne czujniki nie są wiarygodne, a kolory przewodów mogą mylić. W nocy z trzaskiem spaliła się żarówka lampki nocnej...ciemność i jasność!

  Zdziwiony stwierdzam, że dzisiaj Pan Jezus powiedział; << Ja jestem Światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził  w ciemności, lecz będzie miał światło życia >>                                                                                                                                                                                                             APEL