Dzisiaj o 6.30 będzie odprawiane nabożeństwo za duszę byłego „działacza”. Do końca stronił od kościoła. Po przebudzeniu o 5.45 trzy razy zapraszano do wstania. Zaraz zapytasz jak się to odbywa? Normalnie: „wstań, wstań, wstań”!

   Psychiatra określi to „brakiem krytycyzmu do własnych przeżyć”.  Ciekawe jak wygląda krytycyzm psychiatrów do własnych przeżyć? Psychiatrzy nie piszą dzienników, a wielka szkoda. Na pewno boją się badania przez psychiatrów.

    Wyszedłem w egipskie ciemności i odmawiałem  „Anioł Pański”, „Pod Twoją obronę” i koronkę do miłosierdzia. Na Mszę św. zdążały „niedobitki Boże”...”resztka Pana”. Nawet powiedziałem im to i śmieliśmy się.

   Tak wielki dyrektor, a nikogo z władzy ludowej. Pomyśl o duszy, która potrzebuje naszych modlitw. Kto za nią się teraz wstawia? Moje intencje obejmują rzesze. Może zawołam dodatkowo za niego?

    Serce zalała radość, bo w stajence już czuwa Matka Boża i św. Józef. Zdziwiony słucham czytań, gdzie padają słowa, że kto mówi: "Znam Go", a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą (...) Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował”. 1 J 2, 3-11

    Po Komunii św. która „pływała” w ustach, a bardzo to lubię pojawiło się słodkie uniesienie dające omdlenie ciała oraz pokój w duszy. Nie można wyjść z kościoła aż chce się wołać: „Jak miła jest świątynia Twoja Panie”!

   Jakże różne są cierpienia duchowe, bo z jednej strony duszę zalały Boże słodycze, a z drugiej poczucie rozłąki z Panem Jezusem, ojczyzną prawdziwą i wiecznością. To smutek wynikający z przymusu pozostania na tym zesłaniu. Wprost pragnę umrzeć, ale wiem, że mam wybrać to, co jest słuszniejsze dla Boga. To trudny dylemat, który jest opisywany u mających podobną łaskę. 

   Tak jest z tymi, którzy pragną powrotu do Boga. Zawołałem tylko: „Jezu kochany!" Wyszedłem w ciemność jako człowiek cielesny, a wracałem jako Boży...w pokoju duszy, wyciszeniu i całkowitym milczeniu. Tego nie można przekazać, bo dusza wprost unosi szczęśliwe ciało fizyczne.

    Przykro mi, ponieważ wciąż muszę spotykać ludzi, którzy wybrali służenie, ale nie Bogu...zapraszam ich do kościoła, ale to nie daje efektu. Pojawiają się tam jako patrioci w dniach różnych świąt, bo Kościół katolicki potrzebny jest władzy "ludowej" do ich celebracji.

Ogarnij świat tych, którzy mają złudne nadzieje: pragnienie wygranej, posiadania dziecka, małżeństwa, mieszkania, zdrowia, szczęścia i pomyślności.     

Dzisiejszą intencję odczytałem z pomocą „duchowości zdarzeń”:

1. ludzie wpłacali na wczasy w Zakopanem, ale pensjonaty były na papierze lub w blokach...

2. przewrót w Libii, rewolucja w Jemenie i Egipcie dały nadzieję na poprawę bytu tych narodów

3. w „Rozmowach w toku” panie relacjonowały przebieg poszukiwań parterów życiowych. Jednej trafiali się sami bezzębni i „pachnący” stęchlizną lub potem, a innej puszczający gazy. Pani psycholog radziła, ale nie mogła wskazać na modlitwę!

4. ktoś ukradł nam z balkonu dwa garnki ("skok"): jeden z rosołem, a drugi z kapustą

5. piszę, a Tom Hilde upadł podczas skoku narciarskiego (zawody mistrzowskie) i wylądował na noszach

6. 700 tys. ludzi pobrało kredyty mieszkaniowe, ale ich mieszkania mają mniejszą wartość niż wysokość spłaty (mogą trafić na bruk).

   Na ten moment dla podejmujących różne decyzje b. ksiądz z „Faktów i mitów” (Roman Kotliński) zaleca, aby zawierzyć sobie i uwierzyć w siebie...nie dziwi fakt, że zrzucił sutannę i wybrał publiczne szydzenie z wiary, bo "ludzie zrobili Boga z Pana Jezusa”.

    Napisałem do Sejmowej Komisji Zdrowia, bo dzisiaj ma być przesłuchanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, którego „prawą ręką” jest członek ORL w W-wie...można powiedzieć, że rząd na miejscu konsultuje się z samorządem lekarskim!

    Na końcu przyśnił się punkt „Lotto”, a każdy wie jak złudne wywołuje nadzieje...                         APEL