Dzisiaj jest rocznica śmierci naszej rocznej córeczki. Na forum medexpressu dyskutowałem ze zdaniem prof. Wiesława Jędrzejczaka, który napisał, że: Pan Bóg jest daleko, a lekarz blisko!

   Zauważyłem, że ci, których spotkała krzywda kierują skargi do Pana Boga. Tak było także z nami, bo nie pojmiesz nieszczęścia jakim jest śmierć dziecka. Po powrocie z pracy zapytałem żonę dlaczego zabrała ze szpitala umierające dziecko? Ordynator wypisał, bo „lekarskie”, a „rodzice przewrażliwieni”.

  Wczoraj oglądałem napadniętego przez władzę, którego pokazano w programie „Państwo w państwie”. Napisałem, aby go pocieszyć, a wspomożenie kojarzy się nam ze wsparciem finansowym.

   Na dzisiejszy dzień czekała sprawa ponownie spalonych. Z wielkim trudem nawiązałem kontakt i znalazłem konto. Ofiarę tego nieszczęścia poprosiłem, aby cała rodzina przekazała to wielkie cierpienie na ręce Matki Bożej i zjednała je z Ucieczką św. Rodziny do Egiptu. Wszystko rozumiała i dziękowała za radę. 

   Napisałem też do „Gazety polskiej”, bo Dominik Tarczyński chce zorganizować spotkanie egzorcystów z lekarzami (art. „Między chorobą, a opętaniem”). Pan redaktor nie wie, że większość psychiatrów to ateiści, a wielu z nich jest wrogami wiary w Boga. Bliscy opętanych przeżywają gehennę w poszukiwaniu pomocy, a opisał to mąż takiej „chorej” („Moja żona była opętana”).  

    Trafiłem też na www.medexpress.pl gdzie wskazałem na kłopoty skrzywdzonych przez lekarzy. Poruszył tą sprawę program "Tomasz Lis na żywo", gdzie wystąpił minister Bartosz Arłukowicz i wskazał na zło, które czyni korporacja lekarska (sprawa zgonu 3.5 letniego Jasia).

    Wcześniej "Wprost" pisało o śmierci dziecka w Łodzi: "Środowisko lekarskie powinno mocno wstrząsnąć swoimi szeregami". Wskazałem na potrzebę odróżnienia naszej omylności od bezduszności i szczególnie ohydnego świadomego warcholstwa.      

    Z własnego doświadczenia wiem, że nie dojdziesz swego, bo jest zezwolenie na dręczenie Polaków. Nawet departament skarg w ministerstwie zdrowia uczestniczy w ochrony przestępców.

    Od lat towarzyszy mi też płacz rodziców młodego człowieka w śpiączce pourazowej, którego odłączono od aparatury podtrzymującej życie („zakwalifikowany jako dawca narządów”) i skradziono mu dwie nerki, wątrobę oraz serce...

    „Towarzysze” krzywdzą złośliwie Polaków...biedakowi nawieźli śmieci na pole i dali termin ich sprzątnięcia (!), a ich człowiek na „swoim” podwórku zrobił nielegalne wysypisko...i nikomu nic do tego! Rozpaczającym sąsiadom nawet nie pozwalał filmować bezprawia!

    W „Uwadze” pokazano bezdomną, która „mieszkała” w piwnicy, a znajomy opowiadał, że pomaga kobiecie, która od urzędu otrzymała „gołębnik”...poddasze z zapachem odchodów tych ptaków, który wniknął w tynk.

    Jakże pasują tutaj słowa z dzisiejszych czytań: „Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc aniołom dali gościnę. (...) Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami”. Hbr 13

    Dzisiaj trwała pustka duchowa. Nic nie zmienił pobytu w kościele. Z trudem  odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a św. Hostia ułożyła się w „pokarm” (wzmocnienie)...                                          APEL