W dzisiejszych czytaniach prorok Izajasz ujrzał Boga naszego; „siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię”. Wokół rozlegał się śpiew: <<Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały>>.

   Prorok poczuł naszą niegodność wobec Majestatu Boga Ojca...skuliłem się, bo moje serce zadrżało: „byłem, jestem i będę niegodny”. Łzy zakręciły się w oczach, a dreszcz przeszedł przez ciało. Lud śpiewał; ”Jezu! wspomóż łaską bym godnie przyjął Cię [...] Tyś królem tego świata, a jam jest marny pył". 

   Na ten moment Pana Bóg pyta ( Iz 6, 1-8): << Kogo mam posłać?>> Razem z prorokiem Izajaszem odpowiadamy: <<Oto ja, poślij mnie>> Niedługo spotkamy się i będziemy rozmawiać z „widzącym i prorokującym” przez całą wieczność...u nas to oznacza „do końca świata”.

    „Pan Bóg króluje, pełen majestatu”...śpiewa psalmista (Ps. 93/92). Takie wołania powinny płynąć na cały świat!  „Pan króluje, oblókł się w majestat, Pan odział się w potęgę i nią się przepasał [...] Twój tron niewzruszony [...] od wieków istniejesz, Boże.”

   Po Komunii św. serce zalała słodycz i pokój, a zarazem ból zesłania...„Jezu ufam Tobie! Jezu ufam Tobie!...O! szczęście niepojęte, Bóg Sam odwiedza mnie”. Piszę, a rodzi się pragnienie odkrywania Tajemnic Boga naszego, bo po tamtej stronie wszystko będzie jasne.

   Chciałbym opisać Bożą Rzeczywistość „od strony prochu”, ale  nasza mądrość jest ograniczona, ponieważ pragniemy odkrywać tylko tajemnice tego świata (zobacz m-k „Nieznany świat”).

    15.00 Siostra Faustyna mówi o Majestacie ujrzanej Trójcy Przenajświętszej i tego nie może wyrazić. Słucham przekazu ze łzami „prawdy”, bo moje oczy spotkały się z oczami Pana Jezusa z Całunu. Teraz, gdy zapisuję to zdarzenie „Dzienniczek” otworzył się na zapisie (409): 

    „[...] na Mszy św. odczułam wielkość i majestat Boży. [...] świątynia ta jest przesiąknięta Bogiem. Majestat Jego ogarniał mnie [...] gdyby dusze wszystkie wiedziały, kto mieszka w świątyniach naszych, to nie było by tylu zniewag i nieuszanowania w tych miejscach świętych”.

     My naprawdę nie rozumiemy naszej egzystencji. Większość kompletnie nie interesuje się przyszłością własną oraz swoich bliskich, za których teraz oddaliby swoje życie. Ja też takim byłem, a teraz ostrzegam ...tak jak o. Rydzyk, który rzuca prawdę od niechcenia i pyta tych, którzy teraz śmieją się z wiary; „cóż z nimi w wypadku - nie daj Boże - śmierci nagłej”?  

  Przez sekundkę wyobraź sobie, że nagle stajesz przed Światłością Światłości i jesteś obnażony duchowo; widzisz własna nędzę, swoje życiowe „mądrości” i stwierdzasz, że masz puste ręce. Te puste ręce to miłość do władzy, posiadania, seksu, wielkości własnej oraz diabeł jeszcze wie czego. Te ręce mają przynieść miłość, uczynki miłosierne, przebaczenie, przyjęcie niezasłużonego cierpienia.

  Nawet kapłani nie mają świadomości Majestatu Boga i świętości Jego świątyni. Czy ktoś normalny mieszka w domu z podrapanymi ścianami...jak w czasie remontu! Można to jeszcze wytłumaczyć, ale dlaczego wciąż nie ma wody święconej...?    

    „Twojemu domowi przystoi ś w i ę t o ś ć, po wszystkie dni, o Panie”...                                 APEL