Bracie i Siostro! Wybacz długi zapis, ale dotyczy on Komunii św. (Cudu Ostatniego), a wiedz, że innego już nie będzie.

    6.00 Z wieży kościelnej dobiega pieśń chwaląca naszego Tatę: „Tobie śpiewa żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki”. Teraz jestem „tak ważny”, że nawet nie żegnam się po obudzeniu i przed snem. Opiszę moment decyzji dotyczącej pójścia na Mszę św.

    W sercu drgnięcie, aby wstać, bo „nabierzesz mocy, po kawie wszystko opiszesz, będziesz miał więcej czasu, a nabożeństwo późniejsze rozproszy dzień”.

    Bóg nie może nas złapać i ciągnąć „jak matka wariatka”. To bardzo proste. Ja mam tylko jedno marzenie: pragnę wyjść z domu i nikogo nie spotkać (nie mogę opisać powodu). 

    Za kościołem drzewa tańczą na wietrze, a w ich rytm słońce zamieniło witraż w falujące kolory. Przypomina się wczorajsza tęcza na zachmurzonym niebie. W moim stanie wszystko zadziwia. Oto białe światło, które składa się z kolorów.

    My dzisiaj to znamy i jesteśmy bardzo mądrzy, a co przed nami? Co wiemy o mózgu? Co wiemy o duszy i o tym, co Stwórca przygotował na nasze spotkanie? Jaką niespodziankę dostaniesz? Ja pragnę tylko powrotu do Boga Ojca.

    Przypomina się niedawny cud sprawiony przez Boga Abrahamowi i Sarze, która wątpiła, że jest zdolna urodzić dziecko, a wówczas Pan rzekł do Abrahama: "Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: «Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam?» Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana?”.. Rdz 18, 1-15 Na ten moment Pan Jezus rozmnaża chleb i ryby.

    Przykro mi, bo moje miasto jest obdarowane, a na świętym zgromadzeniu wciąż ci sami ludzie. Większość mieszkańców trwa w wierności różnym śmiertelnikom, którzy „żywią i bronią”, a takim Bóg nie jest potrzebny. 

    Po Komunii św. popłakałem się, bo ustąpiły kuszenia, a wszystkie sprawy tego świata odpłynęły. Tak spełnia się wołanie z pieśni: „Panie umocnij wiarę moją”! Usta zalała słodycz, która w krótkim czasie rozlała się promieniście na duszę przynosząc pokój. W ten sposób stałem się innym człowiekiem.

    Przed nabożeństwem czerwcowym zły zalecał „odpoczynek”, a później rozpraszało zamieszanie związane z formowaniem procesji. W nas nie ma delikatności, bo wobec wystawionej Monstrancji powinniśmy zachować pokój i ciszę.

    Nawet w pouczeniach św. Paweł mówi: „/../ sługa Pana nie powinien wdawać się w kłótnie /../ z wrogami wiary, bo może któregoś dnia Bóg da im łaskę nawrócenia, oprzytomnienia z poznaniem prawdy.  2 Tm 2, 22b-26

    W procesji szedłem za siostrą, która śpiewała „Upadnij na kolana ludu czcią przejęty / uwielbiaj swego Pana / Święty. Święty. Święty”. Ta pieśń ma wiele zwrotek, a w ich poszukiwaniu trafiłem na blog poznaj-prawdę, gdzie autorka opisuje potrzebę szacunku i adoracji Najświętszego Sakramentu.

  To wszystko wiem, bo od dawna klękami i żegnam się przed i po przyjęciu św. Hostii, a wcześniej mówię 3 x „nigdy nie byłem godny, nie jestem i nie będę”. Wg kolegi, który zna mnie z czasów, gdy „żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem” to aktorstwo!

    Tam trafiłem na słowa uwielbienia Pana Jezusa w Eucharystii, które wyraziła w modlitwie Maria Stang deportowana przez komunistów do Kazachstanu. Przez chwilkę wyobraź sobie, że masz moje pragnienie spotykania Pana Jezusa, a kościół skasowany. Z płaczem napisałem to samo, ale ode mnie:   

         „Jezu! zakryta i opuszczona Miłości. Uwielbiam Cię.

         Jezu! nieskończona i odrzucona Miłości. Uwielbiam Cię.

         Jezu! Miłości oddająca za nas życie! Uwielbiam Cię.

         Jezu! Najdroższy Panie! spraw, aby moje życie było wynagrodzeniem za Najświętszy Sakrament”.

    W drodze z kościoła diabeł zerwał mi łańcuch w rowerze, bo nie posłuchałem „dobrej” rady, aby wyjść z nabożeństwa, a po przeczytaniu artykułu w „Faktach i mitach” doznałem szoku, bo były kapłan słowami depcze Najświętszy Sakrament.

   Zobacz, co pisze człowiek, Polak, redaktor Kotliński w art. „Jaja z Pana B.” o Panu Jezusie w Najświętszym Sakramencie. Msza św. to świętokradztwo o którym dowiedział się od „wiernych”, a później „wyczytał”  w Biblii, bo: Kościół rzymskoka­tolicki deprecjonuje biblijnego Boga (...) sprowadza do kawałka opłatka. 

   Prymas Wyszyński powiedział, że "kapłan rozkazuje Bogu zstąpić na ołtarz" (...) Boga katolickiego można więc zobaczyć w monstrancji i zjeść podczas komunii. (...) Jezus jest obnoszony po polskich ulicach, aby mógł lepiej zobaczyć (...) Dziwne, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, żeby zrobić mu w hostii oczka i założyć na nie okulary przeciwsłoneczne. (...) Taki to z niego ograniczony, niedowidzący Bóg.”

    Po skontaktowaniu się z pełnomocnikiem rządu ds. Równego Traktowania Elżbietą Radziszewską mam tą sprawę zgłosić. Nie wolno obrazić geja i Żyda, ale spokojnie można pluć na Boga Objawionego, negować boskość św. Hostii i śmiać się w oczy z takiego jak ja. Czy pan Roman Kotliński to zdegenerowana grupa w służbach specjalnych, której wszystko wolno?

   Dzisiaj, gdy ponowne edytuję ten zapis (upadła spółka - krzak „trzymająca władzę nad serwerami”) doznałem szoku, bo Pan Jezus wskazał na ponowne edytowanie tego zapisu (spośród 700-900), a ja nawet nie znałem jego treści. Przeczytaj intencję z 29.09.2015, a zrozumiesz moje zadziwienie!    

    Wyjaśniło się złamanie Ciała Pana Jezusa na pół, a to oznacza, że czeka mnie jakieś cierpienie. Faktycznie...w TVP Info  trafiłem na scenę w której mały chłopczyk odgrywał scenę ustanowienia Eucharystii.

    Ojciec „egzaminował go” z odgrywania tej sceny: „podniósł oczy ku niebu, bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, bo to jest Ciało Moje, które za was będzie wydane”. To bardzo piękne, ale dziecko nic nie rozumiało i śmiało się do rozpuku.  

   Jeszcze „Fakt” ze zdjęciem Bronisława Komorowskiego przyjmującego św. Hostię, który jest zwolennikiem In vitro, otacza się komunistami. Nawet nie wie, co czyni, bo nie ma zjednania z Panem Jezusem z równoczesnym zjednaniem się z Jego wrogami. To judaszostwo.

    Dzisiaj, gdy kończyłem zapis jest ostatni dzień oktawy Bożego Ciała z symbolicznymi ołtarzami wokół kościoła i procesją z Najśw. Sakramentem. Mnie przypadło niesienie chorągwi ze św. Piotrem i Pawłem. Przypomniało się nocne wołanie do tych Apostołów, aby wzięli mnie za ręce. Właśnie to się stało.

   Cała procesja to wielki ból podczas czterech „spojrzeń” Pana Jezusa w Monstrancji (przy każdej stacji) i powtarzany śpiew  „Święty, Święty, Święty Pan Bóg zastępów / od powietrza, ognia i wojny / od nagłej, a nie spodziewanej śmierci / upadnij na kolana ludu czcią przejęty".

    Komunia św. rozpłynęła się w ustach, a zraniły słowa proboszcza, że Pan Jezus kazał nam jeść Swoje Ciało. W myśli pojawiły się „chipsy” i chrupki. Zrozum serce wiedzącego, że Najświętszy Sakrament to prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa.

     Pan Bóg w jednej chwilce może zatrzymać słońce i sprawić, że ziemia będzie płaska, ale nie może odebrać nam w o l n e j  woli!  Czas płynie i „mądrzy” staną kiedyś wobec Prawdziwej Mądrości, która sprawiała, że: „tak wielki cud Bóg uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił”...                  APEL