Łaska wiary to wielkie cierpienie, ponieważ stale trwa konflikt pomiędzy pragnieniem duszy i ciała. Do tego dochodzi przebywanie w świecie, gdzie przeważa „szkiełko i oko”.
Ja żyję Bogiem od rana do wieczora, a nawet w nocy, bo „niech Cię nawet sen nasz chwali”. Rozumie to każdy budujący dom, bo cały czas myśli tylko o tym. Tak samo jest z politykiem, biznesmenem, a także każdym zakochanym, bo; „gdzie s k a r b twój, tam serce twoje”.
Kiedyś żyłem tylko tym światem z jasno wytyczonym celem; nauka zawodu, specjalizacje i praca. Teraz nurtuje mnie pytanie; jak jest ze zbawieniem dobrych i prawych ludzi?...myślę, że muszą przejść jakiś czas tęsknoty za Bogiem w Czyśćcu, bo nie jedziesz do domu ojca ziemskiego, jeżeli tego nie pragniesz.
Anazjasz, kapłan doniósł królowi izraelskiemu („agentura wśród duchowieństwa”) na proroka Amosa i przeganiał go;
- „Widzący”, idź, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel więcej nie prorokuj (...)”.
- „(...) jestem pasterzem (...) Od trzody bowiem wziął mnie Pan (...)”. Am 7, 10-17
Ja nie wiem dlaczego Pan wziął mnie od chorych? Po Komunii św. nie ma mnie dla świata, a w tym zjednaniu z Panem Jezusem trzeba przygotować śniadanie i grać w piłkę z wnuczkiem...biegam, a dusza pragnie modlitwy.
Królestwo Niebieskie i zesłanie ziemskie. To wielka udręka, bo nie czynię tego, co chcę, a dusza rwie się do Boga. Nie pogodzisz uniesienia modlitewnego równocześnie „przykładając rękę do pługa”. Ważne jest; „módl się i pracuj”...bardzie pracuj z modlitwą, ale to całkowicie odmienna sytuacja.
W domu szukałem jakiejś melodii, a tu „Wystarczyła ci uboga sutanna”. Ból tęsknoty za Panem Jezusem rozrywał moje serce;
„Panie Jezu! Ja nie czekałem na Ciebie. Nie słyszałem nawet, gdy przyszedłeś. Nie otwierałem, gdy stałeś u moich drzwi. Nie wiedziałem, że Jesteś i masz dla mnie Słowo Życia. Wszystko nic nie znaczy bez Ciebie. Obym nigdy nie zszedł z Twej drogi.”
Napłynęła wielka niechęć do nabożeństwa wieczornego, a na miejscu okaże się, że będzie odmawiana Litania do Najśw. Krwi Pana Jezusa. „Oto jedno wino, które Krwią Chrystusa się stało”. Moje serce doznało wstrząsu, a w oczach pojawiły się łzy.
To powtórzy się podczas zapisywania przeżyć duchowych. Dla głupich wrogów Kościoła Katolickiego to zdziecinnienie, a wg mądrych psychiatrów „brak krytycyzmu do własnych przeżyć”.
Przed kilkoma dniami wzrok zatrzymały „Dzieła” św. Teresy od Jezusa z roku 1987 wyd. oo. Karmelitów Bosych, które otworzyły się na rozdziale 20, t.1 str. 265, gdzie dr Kościoła opisuje ekstazę.
Na ten moment zacytuję; „W tych zachwyceniach dusza jakby już nie żyje w ciele (...) chociaż niewypowiedzianej doznaje z tego słodkości i rozkoszy. (...) czujesz się porwany (...) gotowy oddać w ręce Boga (...) skutkiem, jaki pozostawia zachwycenie, jest (...) zniechęcenia do rzeczy tej ziemi, skutkiem czego życie doczesne jeszcze (...) przykrzejsze się wydaje (...) Wywołanie tego cierpienia (...) przychodzi z nagła (...) dusza tak zaczyna tęsknić i boleć, iż wznosi się (...) nad wszystkie rzeczy stworzone (...) niczyjego towarzystwa nie pragnie, chciałaby raczej umrzeć w tym osamotnieniu (...) nie uwierzy, ani nie zrozumie tego, jeno kto sam doświadczył (...).”
Te właśnie przeżycia znajdują się w moich zapiskach i mnie jest łatwiej jako lekarzowi opisać różnicę doznań po używce (w mózgu) oraz po przyjęciu Ciała Zbawiciela (w duszy). APeeL