Jadę na Mszę św. i uczę się powtarzając słowa Hymnu; „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. Chwalimy Cię. Błogosławimy Cię. Wielbimy Cię. Wysławiamy Cię.” W oczekiwaniu na Mszę św. dalej wołałem; „Dzięki Ci składamy, bo wielka jest chwała Twoja. Panie Boże, Królu nieba, Boże Ojcze wszechmogący.”

    Prorok Syrach wołał od ołtarza (Syr 2,7-9); „nie zbaczajcie z drogi (...) zawierzcie Mu (...) spodziewajcie się dobra, wiecznego wesela i zmiłowania.” 

    „Panie, Synu Jednorodzony, Jezu Chryste. Panie Boże, Baranku Boży, Synu Ojca, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami. Który gładzisz grzechy świata, przyjm błaganie nasze. Który siedzisz po prawicy Ojca, zmiłuj się nad nami.”

   Jeszcze przed chwilką przeważało zmęczone ciało fizyczne, a duszy prawie nie miałem. Z czytań wynika, że Pan Jezus Sam będzie usługiwał tym, którzy całkowicie poświecili się dla Niego.

- Panie nie może to się stać! Wołam jak Piotr przed Męką Zbawiciela, ale wszystko, co powiedział Pan Jezus jest  Prawdą.

    Tuż po Eucharystii znalazłem się „na uwięzi”...Pan Jezus jest we mnie. Jakim językiem opisać Ci słodycz tego zjednania? Jak przekazać Ci bycie Pana we mnie...Świętego Świętych w mojej duszy? Stałem się czysty, a może na tą chwilkę święty!?

   Powiesz, że sam mówię o swojej świętości, ale ta świętość wynika z bycia Pana w mojej duszy. Napłynęła tęsknota za powrotem do Boga. Ciało fizyczne zesłabło, a wyrazem tego jest senność. Nie mogłem wyjść z kościoła i wrócić do domu.

    Po chwilce siedzenia na ławce przed świątynią wróciłem do Pana Jezusa...musisz sam to przeżyć, a poznasz, co oznacza: "Królestwo Niebieskie jest w was”. Taki stan może trwać różnie długo i w znacznym stopniu zależy od rozproszeń zewnętrznych, a także naszego działania...powrotu do spraw świata.

   W tym momencie zrozumiesz pustelników, a właśnie dzisiaj jest wspomnienie Andrzeja Świerada, który w Tropiu nad Dunajcem założył pustelnię z której wracał do zakonu na sobotę i niedzielę. W pobliżu pustelni postawiono kościół, gdzie znajduje się źródełko z cudowną wodą.

    Ten święty pustelnik zmarł około 1300 roku z wrośniętym w ciało łańcuchem. Wyobraź sobie, że możesz czytać zapiski takiego świętego. Ile dałbym za jego przeżycia.      

   Na ten moment s. Faustyna mówi; "Dziś, od samego rana jestem z Panem dziwnie złączona (...) czuję, że duch mój zaczyna się więcej pogrążać w Bogu i zaczęła tracić wrażliwiec, co się dzieje dokoła mnie (...) To jest chwila łaski złączenia się z Bogiem, ale niedoskonała. Nie ma całkowitego zanurzenia w Bogu czyli zawieszenia zmysłów jak to się często zdarza (...) dusza cała jest pogrążona w Bogu (...) pragnę być sama (...).”.

     Dlatego Pan Jezus zalecał wszystko jej zapisywać. Przykład dawali nam agenci ochrany, którzy zapisywali nawet to, co jedli! Pomyśl o udrękach tow. Putina, który podczas konsumpcji cały czas myśli o zagrożeniu życia, bo zdrada czai się nawet wśród swoich!

   Zły skierował mnie do siedziby stróżów prawa, bo na chodniku skrzyżowania od roku stoi wrak samochodu i zasłania widoczność. Uczyniłem "dobro", ale przez takie wejście straciłem pokój i poczułem się „donosicielem".

   Skręciłem na pocztę, ale od Anioła napłynęło; „Nie!”...nie posłuchałem się, a odebrałem list z Nierządu Lekarskiego, którego nie rozumiałem, bo bandka lekarska ma "dobrych" prawników! 

     Wzrok padł na grzbiet „Poematu Boga-Człowieka” M. Valtorty  ks.3 cz. czwarta, która otworzyła się na spotkaniu Pana Jezusa z Matką „(...) trwają tak jedno obok drugiego, na kamiennej ławie (...) Ona złożyła głowę na ramieniu Swego Syna, dłonie - w Jego dłoni...(...).”  Łzy zalały moje oczy.

    W „Szansie na sukces” płynęła piosenka w której uwagę przykuły jej słowa; "tylko Twoim chcę być." Jak Pan Bóg to wszystko układa, bo moje serce uciekło do Pana Jezusa: „Albowiem tylko Tyś jest święty. Tylko Tyś jest Panem. Tylko Tyś najwyższy, Jezu Chryste z Duchem Świętym w chwale Boga Ojca."

  Właśnie czytam mój wpis na forum ateistów dotyczący opuszczenia Pana Jezusa na krzyżu („Boże mój! Boże. Czemuś Mnie opuścił”?):

     << Zwykły człowiek niech nie zajmuje się takimi pytaniami, bo oszuka go SzatanTo jest rozważanie dla mistyków, bo każde słowo Jezusa na Krzyżu jest wynikiem Mądrości Boga. "Pragnę"...przecież nie wody! Nikt nie zrozumie...bez łaski wiary "opuszczenia" przez Boga, a często odpowiedź dają aktywni ateiści na dowód, że Boga nie ma.

     To nie jest opuszczenie w sensie; "ojciec zostawił dziecko", ale to opuszczenie polega na pozornym odejściu. Musisz sam to przeżyć, bo też jesteś synem Boga Ojca. Doznaje tego garstka. W takim opuszczeniu nie możesz uczynić nic duchowego; modlić się, zapisać przeżyć, bo nie masz takich.

   Przeciętny człowiek nie pragnie Boga i sam Go opuszcza. Jeżeli żyjesz blisko Boga to pragniesz Jego stałej obecności. Każde "opuszczenie" to wielkie cierpienie. Nagle nie masz Prawdziwego Ojca. Można to porównać do ojca z dzieciątkiem w markecie, który obserwuje  próbę; czy mnie szuka? czy biegnie gdzieś na oślep? >>  

     Kapłan skończył Mszę św. wieczorną słowami Pana Jezusa; „Kto spożywa Ciało Moje i pije Krew Moją ten trwa we Mnie, a Ja w nim”...to jest właśnie intencja modlitewna dnia.                       APEL