W nocy strasznie lało...w śnie intensywnie przenosiłem zapisy, a po przebudzeniu o 2.20 faktycznie to czyniłem do jasnego dnia!

    Około 16.00 pokazano w telewizji zmaltretowanego prezydenta Ukrainy na którego spadł wielki krzyż. Popłakałem się, bo Pan pokazał mi jego serce. Ja wiem, że jest mała garstka, która w tym momencie pamięta o nim, a przecież wrzucono na jego barki tak wielką odpowiedzialność.

    Natychmiast wiedziałem, że ten dzień mojego życie mam poświęcić w jego intencji. To wyraźne zaproszenie Boga do wsparcia modlitewnego, bo ma do czynienie z wysłannikiem szatana i jego sługami. To ludzkie bestie, gorsze od zwierząt, bo te nie znają zachowań barbarzyńskich.

     Wyszedłem do kościoła i w wielkim bólu zacząłem moją modlitwę, a jakby na znak leciał helikopter. Przez moje ciało przepływały zimne dreszcze, a serce przeszywały przykre strzały. Wprost czułem bliskość osoby Petra Poroszenki, a nasze dusze były zjednane w cierpieniu.

    „O! Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nad Petrem Poroszenką, prezydentem Ukrainy. Matko Miłosierdzia módl się za nim. Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie nad nim”.

    Od ołtarza płynie Słowo, gdzie Pan Bóg ma spór z Izraelem: "Ludu mój, cóżem ci uczynił? W czym ci się uprzykrzyłem? Odpowiedz Mi! Otom cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli wybawiłem ciebie (...)”.

    Ja w tym czasie widzę kłopoty tego prezydenta, bo każdy dzień wojny kosztuje wiele pieniędzy, a naród biedny i okradziony tak jak u nas. Ponadto we władzach pełno sprzyjających okupantowi, zdradzają tajemnice i z tego powodu giną powołani do wojska. Tak jak my nie mają armii!

    Psalmista wołał:  Będę wysławiał Twoją sprawiedliwość. (...) W Tobie, Panie, ucieczka moja (...) Wyzwól mnie i ratuj w Twej sprawiedliwości, (...) bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą. Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca. Ps 71

    A Pan Jezus używał dzisiaj ostrych słów: "Plemię przewrotne i wiarołomne (...) Ludzie (...) powstaną (...)  przeciw temu plemieniu i potępią je (...)”.  Mt 12, 38-42

    Ja nie wiem o co chodzi, ale kojarzę te słowa z Federacją Rosyjską, z propagandą kłamstwa, z demonicznym obłędem, którego podstawą jest pragnienie władzy nad światem!

    Przypomniał się art. na Onet.pl Putin oskarża Zachód: użyjemy wszelkich środków... Napisałem tam, że na Ukrainie ikony już dawno płakały krwawymi łzami, bo szatan dokonał spustoszenia duchowego w tym kraju...tak jak u nas! Teraz może ich uratować tylko Bóg, a z nimi także nas.

    Ale jak może się to stać, gdy nawet hierarchia mojego Kościoła świętego nie chce powołać Pana Jezusa na Króla Polski. "Zrozumcie wy, co zapominacie o Bogu,  abym was nie porwał i nikt was nie ocali". Ps 50 >>

   Tam Polak Patriota napisał:

<<Brawo Panie Prezydencie Putin! Najwyższe uznanie Panu się należy! Jest Pan wielkim człowiekiem, Patriotą i Mężem Stanu dla swojego Narodu!

 Odpisałem klaskającego tow. Putinowi, że pomijając brak czci dla bestialsko wymordowanych ofiar bolszewizmu, który trwa to kłanianie się bożkowi, który pragnie władzy nad światem zalatuje opętaniem! Wg b. premiera Millera Putin jest człowiekiem b. miłym. To prawda, bo takiego opętania nie zauważy normalny człowiek...

<< W Polsce nie potrzeba było żadnej wojny żeby wygnać za chlebem i z przymusu ekonomicznego kilka milionów młodych pracowitych i zdolnych Polaków do bogaczy w UE...

    Wiesz kto ich wygonił? To byli sekretarze, którzy stali się biznesmenami, a tanki zamienili na banki. Sam widzisz gdzie doszliśmy bez Boga i kierujesz nasze serca ku bożkowi, któremu marzy się władza nad światem.   

    Na Mszy św. prosiłem Boga, aby umocnił tego prezydenta, w jego intencji przyjąłem Eucharystię, a później wołałem podczas litanii do św. Krwi Jezusa i przekazałem dla niego błogosławieństwo Monstrancją.

    Jestem pewny interwencji Boga, ale musiałoby podobnie uczynić wielu katolików lub ludzi dobrej woli. Przecież zagrożony jest pokój w naszym strefie.     

     Po wyjściu z kościoła nie mogłem wrócić do domu i krążyłem przez godzinę odmawiając w sercu moją modlitwę. Szczególnie przeżywałem drogę krzyżową i św. Agonię z koronką do 5-ciu św. Ran Zbawiciela.

    Żadnym językiem nie można opisać mojego stanu, który był namiastką umierania Pana Jezusa w Ogrójcu...                                                                               APEL