6.00 „Anioł Pański”. Serce zalewał niepokój, bo wędrowałem w złych snach. Dodatkowo demon wpuszczał rozgoryczenie i niechęć, ponieważ na końcu boju o krzyż i wiarę zostałem porzucony przez męża zaufania.
Potrzebuję mocy, ale nie mogę wyjść, ponieważ rozbolała mnie głowa. Po chwilce snu wróciła sprawność i odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego trafiłem na Mszę św. o 7.30. Stało się tak jak pragnąłem, bo wieczorem pójdę na drogę krzyżową i drugą Mszę św.
Płyną czytania o bezbożnikach, którzy postanowili zabić Pana Jezusa: "Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo (...) zarzuca nam łamanie prawa (...) Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo, jak mówił, będzie ocalony. Tak pomyśleli i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła”. Mdr 2
Pan Jezus doprowadził Żydów do szału, bo podczas nauczania w świątyni wskazał, że zna Boga, który Go posłał. J7
Piszę, a Janusz Palikot u „Stokrotki” w szatańskim transie chwali się rewolucją jaką dokonał jego ruch. Wpadł w słowotok podczas wymieniania grzechów Kościoła Świętego! Wprost płonął podczas ubliżania naszej wierze. To ewidentne opętanie intelektualne.
Na końcu drogi krzyżowej serce zalało wielkie uniżenie i poczucie niegodności, a zarazem ujrzałem łaskę Boga, którą było uczestnictwo w tym nabożeństwie. Trudno mnie zadowolić, bo chciałbym, aby rozważania były naszym krzykiem...krzykiem w imieniu każdego.
Podczas modlitwy ludu przed Eucharystią opadła mi głowa i napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Pana Jezusa...mimo, że planowałem pozostać na Mszy św. Zjednany ze Zbawicielem wołałem o Światło dla kolegów lekarzy. Wprost czułem, że jego strumienie rozdzielały się i płynęły na każdego oddzielnie.
"Panie Jezu! Ilu dobrych ludzi zginie marnie - z własnej woli i głupoty - podczas Twojego ponownego przyjścia". Eucharystia ułożyła się w postaci zawiniątka (dar), a serce i usta zalała słodycz.
Wracałem do domu w pokoju...śpiewając Bogu dziękowałem za łaski otrzymane dzisiejszego dnia. APEL