opr. 11.05.2010   

   Miałem jechać na mszę o 6.30, ale musiałem zmienić zamiar, a przez to nie zjadłem śniadania po poście i spóźniłem się do pracy, bo proboszcz rozgadał się na kazaniu.

    Płynie „Anioł Pański”, a ja ze łzami w oczach dziękuję Matce za „fiat”...z posadzki podniosłem podeptany obrazek MB Częstochowskiej. Płyną słowa Ps 72: ”(...) za dni jego zakwitnie sprawiedliwość (...)”.

    Pan Jezus znalazł się u Piłata, który umył ręce i odesłał Go do Heroda. Znamy to z naszych urzędów i sądów. Napływa pragnienie przyjęcia św. Hostii, którą chcę ofiarować; „za fałszywych obrońców”. Jak nigdy kupiłem „Trybunę ludu”, a to pomogło w odczycie intencji. Przepływa fałsz tego świata;

1. sejm nie potępił stanu wojennego

2. prokuratura prowadzi dziwne śledztwo górników z „Wujka”

3. posłanka Labuda broni praw kobiet i ich wyzwolenia

4. teraz, gdy to opracowuję aktor Kowalewski popiera Komorowskiego, a ze starego zapisu płynie pytanie „kogo ty bronisz?”

5. facet szerzący kulturę - po kilku piwach - wybił gościowi zęby, ale wg policji to czyn o małej szkodliwości społecznej.

   Zły wpuścił niechęć do pracy, ale około 12.00 napłynęła pragnienie pomagania, a po jakimś czasie pragnienie pomagania przeszło w pragnienie zbawiania świata. Moje serce zalała miłość Pana Jezusa...”Jezu! Jezu”!  To sekundowe błyski, bo dłużej nie wytrzyma nasze serce.

 Teraz zalecam pacjentom;

- proszę poniżanie przez męża pijaka dołączyć do św. Poniżenia Pana Jezusa i przekazać to cierpienie Matce Najświętszej za Czeczenię i ofiary w b. Jugosławii. Niewiasta pojękuje tylko; „Jezu! och Jezu”!

-  proszę nie modlić się za moje zdrowie, ale za potrzebujących...dzisiaj; za umierających.

- proszę uporczywie nie szukać pomocy dla męża z rozległym i nieodwracalnym zanikiem mózgu, ale wezwać kapłana, aby otrzymał Sakrament Namaszczenia Chorych.

   Zaczynam dyżur w pogotowiu, a na dalekim wyjeździe odmawiam koronkę do miłosierdzia Bożego i moje modlitwy.

     Z włączonej tv dobiegają słowa „nóż w plecy”.  Włączyłem kasetę zabraną z domu, a tam słowa JPII ”Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Chrystus wobec sądu; jeżeli źle powiedziałem to przedstaw dowód. Oto sowiecki generał odmawia strzelania do Czeczenów („udaje dobrego”), którym dano ultimatum!

    W „Gazecie wyborczej” wywiad z Lechem Falandyszem, który broni prezydenta; „może to nie jest zgodne z miłością bliźniego, ale polityka to rzecz twarda”. To „duchowość zdarzeń” z mojego otoczenia, a ile jest tego na świecie.

     W radiowej trójce płynie wywiad z Anna Świderkówną; „Rozmowy o Biblii”. Połączyłem się z nimi i  zapytałem; jak niewierzący może pisać o Biblii? Przecież potrzebne jest Światło Ojca! Powiedziałem też o dzisiejszej intencji, ale nie dali tego na antenie. Później zrozumiałem, że ten program to forma udawania, że dopuszcza się Słowo Boże!

    Przeprosiłem Pana Jezusa, bo straciłem pokój i poszedłem za zachcianką, pokazaniem się, a to niezgodne z wolą Boga Ojca. Jakże nędzny jest człowiek. Czy ujrzałbym to wszystko bez Światła Bożego?                                                                                                             APEL