W Wielkim Poście planowałem czystość, ale awaria ogrzewania sprawiła, że poszedłem „ogrzać się” do żony, a to noc z 1-wszego piątku na 1-wszą sobotę. Pan Bóg ma nieskończony repertuar prób, które podsuwa nam w odpowiednim czasie. Tutaj dodatkowo w ramach zaplanowanego dla mnie dnia.

    Po przebudzeniu poczułem się nijako, bo to miał być dzień dla Matki Bożej, której Najświętsze Serce jest wciąż ranione. Zły natychmiast wykorzystuje taki stan ducha i wpuszcza niechęć do kościoła, Mszy św. i Boga. Zwątpienie i zniechęcenie to jego straszliwa broń, która oznacza zgubę dla większości normalnych ludzi.

    W kościele zapragnąłem spowiedzi, ale nie było kapłana. W takim momencie rozumiesz, co oznacza dar posiadania tego sługi Pana. Zawołałem do Boga o przebaczenie za ten nietakt i żałowałem za zmarnowaną okazję do wyrzeczenia. Wiem, że zjednanie z Panem oczyszcza nas całkowicie.

  Podczas odmawiania różańca do Siedmiu Boleści Matki Bożej przybył spowiednik i zalecił mi odmówienie piątej tajemnicy tej pięknej modlitwy: Maryja u stóp krzyża”, której owocem jest panowanie nad złymi skłonnościami.

    Ta modlitwa została zatwierdzona przez Kościół po objawieniu się Matki Bożej w  Kibeho (Rwanda). Jakże piękne są tam zawołania do Boga naszego: „Pokornie błagam, abyś obdarzył mnie szczerą skruchą za wszystkie moje grzechy. (...) serdecznie żałuję, że Cię obraziłem. Wyrzekam się wszystkich moich grzechów (...)”.

    Tam jest też prośba do Matki Pana Jezusa, aby wyprosiła dla grzeszników łaskę skruchy szczerego wyznania grzechów. Nie możesz bez tej łaski szczerze przeprosić Boga, a ustne wypowiedzenie grzechów nie ma mocy.

    Do tej tajemnicy dołączone jest rozważanie: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jezusa, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: ”Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekła do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ja do siebie”. J 19, 25  

    Pan Jezus przekazał mnie Swojej Matce, a ja jako Jego uczeń wziąłem Ją do mojego domu. Tak jest naprawdę...popłakałem się, a „patrzą” obrazki Jezusa z Całunu, cudowny wizerunek Boga Ojca oraz MB Niepokalanie Poczęta.

   „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego”...ta pieśń zawsze wywołuje łzy w oczach, a teraz rozrywa moje serce. Szkoda, że nie miałem zapałek, bo pasowało zapalić lampiony przy figurze Matki Bożej Niepokalanej.

    Po Mszy św. odmówiliśmy jeszcze litanię do NMP i zostaliśmy pobłogosławieni Monstrancją. Szkoda, że na tak wielki rejon i wolny dzień przybyła garstka wiernych. Wracałem jako nowo narodzony.

    Wieczorem wróciłem do Matki Bożej. Jakby dla przypomnienia moich grzechów trafiłem na znajomego w stanie upojenia alkoholowego oraz ludzi prowadzących rozwiązły  tryb życia. Przepływały moje zachowania, które raniły Jej Najświętsze Serce.

    Mojżesz powiedział do ludu: "Dziś twój Pan Bóg rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Strzeż ich, pełnij z całego swego serca i z całej duszy. Dziś uzyskałeś to, że Pan ci rzekł, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego nakazów, praw i rozporządzeń i słuchał Jego głosu". Pwt 26, 16-26

    Do czasu przyjęcia Ciała Pana Jezusa zalewały mnie rozproszenia, złe myśli oraz pustka duchowa. Wszystko prysło po przyjęciu Eucharystii, która ułożyła się „ochronnie” i rozpłynęła w ustach. Wielki pokój zalał duszę, ustąpiła senność, a nawet ból głowy.

    Tak było mi dobrze w sercu, a siostra śpiewała: „Gdy pod krzyżem Matka stała”! Sam zobacz jak prowadzi nas Bóg!! Nie dałem wypędzić się z kościoła, bo kościelny dzwonił kluczami, bo dopiero teraz chciałbym być w Domu Pana i wołać do Matki Bożej.

     Pozostałem w pustym kościele i odmówiłem zadaną „pokutę”, a na końcu zawołałem: „Matko Najświętsza! Święta Boża Rodzicielko! przyjmij ten dzień mojego życia”...                                    APEL