Czas na Mszę św., a właśnie oberwała się chmura i w świątyni stała się ciemność. Trwała nawałnica przy świecach z ludem śpiewającym bez organów. Nie było słychać kapłana i nie przeczytano listu pasterskiego. Ja bardzo lubię takie nabożeństwa „konspiracyjne”...

    Jak Bóg to wszystko układa, bo właśnie naród wybrany zaczął szemrać przeciw Mojżeszowi na pustyni: "Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i chleb jadali do sytości. Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę". W 16

    To była próba, bo Bóg wiedział, że lud wymaga „manny z nieba” i mięsa w postaci przepiórek. Pan Jezus powiedział: „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki (...) Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. (...) Jam jest chleb życia". J 6

    Ja to potwierdzam. Nic na ziemi nie ukoi naszej duszy. Jeden raz zaznasz głodu Eucharystii i będziesz wiedział o czym mówił Zbawiciel. Te słowa powinno się „przetłumaczyć” z języka teologicznego na słowa zrozumiałe dla ludu.

    Przeciętny człowiek nie ma przeżyć i nie dostrzega działania Ciała Pana Jezusa w swojej duszy. Przyjęcie św. Hostii sprawia, że mamy „sytość w duszy” podobną do sytości ciała po spożyciu chleba powszedniego. To właśnie oznaczają dzisiejsze słowa Pana: „Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie". 

     Jakże chciałbym wyjść na środek kościoła i głośno mówić o pozbawionych światła...o pragnących życia w Egipcie, który jest symbolem ciemnoty duchowej. To wyłączenie Światła Bożego sprawiło, że naród wybrany chciał powrotu do Egiptu i do dzisiaj tkwi w ciemności. 

    Bóg także na naszych oczach czyni cuda. Dlaczego nie dziękujemy za tą świątynię? Dlaczego przychodzi tutaj tylko garstka wiernych? Dlaczego ludzie nie chcą św. Chleba dającego życie... rozdawanego za darmo?

    Ja najlepiej wiem jak trudno jest trafić do serc zakapiorów duchowych, odwróconych na amen od Boga, wrogów najgorszej kategorii często obdarzonych nieprzeciętną inteligencją (Wojewódzki). Piszę, a Madonna w Moskwie broni „artystki” profanującej cerkiew. Pop padł na kolana i pocałował w rękę Putina!

    Ilu pielgrzymuje do piekła za „Faktami i mitami”, Urbanem z „Nie”, za faryzeuszami z „Gazety wyborczej” oraz za  całą masa gadających głów w środkach masowego przykazu! Pełno tam popisujących się profesorów (Środa, Kopff, Senyszyn).   

    Tak pragnę dyskutować z racjonalistami, bo właśnie oni rozprawiają o wierze i Bogu! Nie można jednak dyskutować tylko we własnym gronie, bo wówczas młóci się słomę: "dziękuję ci, tak właśnie myślę jak ty, itd.". Ja mam wielki szacunek dla niewierzących (brak łaski), bo takim byłem do 45 r.ż. gdy w środku nocnego dyżuru w pogotowiu padłem na kolana i przeżegnałem się.

    Mam wiele tematów z którymi chciałbym się podzielić: „czy mamy duszę? czy istnieje wieczność? czy można wypocząć szukając tylko przyjemności ciała? jaki jest cel naszego życia? jaki sens postu duchowego? a jaka różnica pomiędzy radością naszą, a Radością Bożą?...itd. itd.”.

    W wyobraźni słyszę śpiew takich braci: „My nie chcemy Boga! Nie chcemy Boga!”. Dokąd dojdą tacy? „Matko! Piastunko moich snów! Pani mojej śmierci! Ratuj tych braci wybierających egipskie ciemności”...                                                                                                                          APEL