W śnie byłem w Niepokalanowie. To jakieś podziękowanie od o. Kolbe o którym pisałem. W kościele napłynął smutek z poczuciem wielkości, dobra i miłości Boga Ojca.
Przepływają ludzie szukający szczęścia poza Bogiem: w rozrywce, seksie, zboczeniach, gromadzeniu dóbr ziemskich, staraniu się o oryginalność. To wszystko żałosne i przelotne, bo wszystkiego trzeba szukać u Ojca.
Jakże piękne są zawołania modlitewne, a w nich prośba od o. Kolbe...do kapłanów. To pewne działanie Ducha Świętego...aż sam krzyknąłem do Boga:
„Ojcze Najświętszy!
Miłosierny i pełen łaskawości Panie!
Pan Jezus każdego dnia przekazuje nam Słowo od Boga, które ma moc nadprzyrodzoną. "(...) Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, ale w tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. (...) Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał (...) przykazanie Jego jest życiem wiecznym (...)”. J 12 44-50
Płynie pieśń „Jezu ufam Tobie”. Łzy zalały oczy...”strzeż mnie Jezu jak własności Swej”. Św. Hostia w intencji modlitewnej dnia. Miłosierny Bóg nikogo nie potępia, bo nie wolno zabrać nam wolnej woli. Wielu wszystko ujrzy w momencie śmierci, ale będzie za późno.
Trwa chęć mówienia o Bogu Ojcu. 60-latce, która zajmuje się leczeniem wyjaśniam, że prawdziwe dobro to modlitwa i Msze święte „za tych, co chorują”. Niektórzy pacjenci dziękują, bo „we mnie ich cała nadzieja”, a ja wskazuję, że nasza cała nadzieja jest w Bogu Ojcu, który daje moc. Właśnie pocieszam babcię po tragicznej śmierci syna i wnuczki. Wskazuję, że to tylko rozstanie, bo oni są i potrzebują jej pomocy.
Wracam z pracy, a serce uciekło do Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Płynie koronka i moja modlitwa „za szukających poza Bogiem Ojcem”. Co oni robią w smutkach? Przesuwają się zdarzenia:
- kilkadziesiąt osób na Mszy św.
- towarzysze nadal służący opętanej władzy
- starzy szukający ostatecznego celu życia: praca na działce, leczenia się, a nawet studiowania medycyny
- sport, interesy, seks, a nawet fantastyka (Deniken z kosmitami), nagrody filmowe („złota kaczka”), ludzie na luzie, roześmiani i pełni chwały ziemskiej
- homoseksualiści żądający tolerancji...dla grzechu!
W ręku znalazła się książka „Rzecz o Aniołach”, gdzie król pomógł ślepcowi, a na pochwały odpowiedział: „Nie sławcie i nie podziwiajcie mojej dobroci, (...) bo ja jestem człowiekiem. (...) Oto Pan całego świata daje ułomnemu człowiekowi doskonałego i potężnego ducha za towarzysza i stróża na drodze”.
Jak to się stało, że zapomniałem o moim Aniele Stróżu? Pan Jezus skarży się do swojej wysłanniczki V. Ryden: „ Ja, Bóg zstępuję w tej epoce, potykając się o trupy. (...) nie znajdując żadnej wiary (...) Dlaczego służycie Bezbożności? (...) Buntownikowi?”* APEL
* „Prawdziwe Życie w Bogu” V. Ryden t. 3 zapis z dnia 21.09.89