Po wczorajszym upadku w święto Dobrego Pasterza zerwałem się na Mszę św. odmawiając „Anioł Pański”. Bardzo lubię wołanie do Matki Bożej „Pod Twoją obronę oraz podobne słowa z pieśni: „pod Twą obronę, Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los, Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża los”.

   Dodatkowo „Prawdziwe życie w Bogu” otworzyło się na słowach o Dobrym Pasterzu...uśmiechnąłem, ponieważ wczoraj było wspomnienie Pana Jezusa, którego wielka figura z owieczką znajduje się w Ołtarzu naszego kościoła...

   To już inny dzień, który przypomina radość dziecka po przytuleniu przez ojca...po upadku. Nigdy nie oglądaj się wstecz, bo Bóg Ojciec zna naszą nędzę i zawsze czeka, aby nam przebaczyć.

    Na tę chwilkę przy drzwiach kościoła siostra powiedziała do mnie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a moje serce zalała niewyobrażalna radość! Natomiast podczas żegnania się wodą święconą wzrok zatrzymał obraz Eucharystii ze słowami, że jest to nasza ochrona dająca życie wieczne.

    W czytaniach były słowa o pokorze i naszym wyzwoleniu przez Pana Jezusa z haniebnej niewoli czarta. Ja wiem, że to nabożeństwo jest przebłaganiem za wczorajszy upadek. Nawet „spojrzała” figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza...dzisiaj szczególnej piękności.

    Teraz proszę św. Marka (wspomnienie) o pomoc w zapisach dziennika. Eucharystia w intencji „zawołanych i zaufanych, którzy zawodzą!" Jest to bardzo przykre, a potwierdziły właśnie w serce trafiły słowa pieśni: „Jego Serce tobie zaufało.”

   To jest pokazane na aktualnie rządzących, którym zaufaliśmy, a tu strajki z powodu okradania narodu, upadają przedsiębiorstwa, a dyrektorzy biorą sobie: „ile kto chce”! Napłynęły też obrazy tych, którzy fotografowali się z Janem Pawłem II (dr Kuratowska). Wracają też słowa czytań: „przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia.”

    Jadę do pracy, a na ziemi - przed samochodem - siada gołąbek! To mój ulubiony znak (pokoju) od Boga. Kiedyś trzy leciały przed samochodem wzdłuż jezdni!

    Podczas przyjęć musiałem pocieszyć bojącą się operacji: „jutro będzie święto Matki Bożej Dobrej Rady, proszę zawołać, ofiarować to cierpienie i prosić o prowadzenie."

    Teraz mówię do młodego człowieka: „nie patrz na zło czynione przez ojca, musisz modlić się za niego...wielu nie zna swoich ojców i chciałoby mieć takiego...tak też jest z Ojcem Prawdziwym, bo większość nie wie, że On Jest!"

    Tak bardzo pragnę rozpocząć modlitwy, a dodatkowo muszę jechać do uciętej ręki! Pan daje różne próby: zobaczymy czy będzie mruczał. Pojechałem chętnie i zacząłem moją modlitwę: „za zaufanych, którzy upadają, a to także za mnie”!

    Wieczorem „spojrzał” Pan Jezus z Sercem (porcelanowy), a to była prośba o czystość, ale nie posłuchałem. Nie można służyć Bogu i żyć tym światem (słuszny jest celibat). Niech nikt nie głosi, że trzeba znieść celibat, bo to jest od Szatana! Przyjdzie czas, że trafi się „otwarty” papież i dopuści do tego!

     Nawet nie miałem odwagi przepraszać Pana Jezusa, a wzrok zatrzymała książka: „Trup” - od biologii do antropologii z opisami psującego się ciała fizycznego. Ja wiem, że chodzi tutaj o trupy duchowe, tych którzy odrzucają Boga Ojca i całą prawdę naszej wiary...

                                                                                                              APeeL