Żegnam się z radości, bo wytrwałem w pełnym poście. Żona „na rozruchu”...chodzi i stęka, dobrze, że nie ma migreny. W serce pojawili się poszukujący miłości. Teraz, gdy to przepisują (02.05.2019) płynie program o oszustach matrymonialnych (w tym Kalibabka, który zmarł przed miesiącem).

    Zerwałem się i biegnę do Domu Pana na 6.30...płynie cz. radosna różańca i wołanie o pokój. W wyobraźni mówię z mocą o Bogu i wskazuję na sztuczki Szatana. Św. Paweł przypomniał o prowadzeniu narodu żydowskiego, a św. Jan Chrzciciel mówi o swoim uniżeniu w stosunku do Pana Jezusa.

   Napłynął obraz uzdrawiania chorych poprzez nakładanie rąk, ale ja mam pragnienie szerzenia świadectwa. W sercu pojawiło się działanie Ducha Świętego, a wówczas duszę zalewa pokój ze słodyczą i miłością (falami). Podczas Eucharystii kobieta śpiewała za mną: „cud Bożej Miłości”. Wychodząc z kościoła zauważyłem na chorągwi o. M. M. Kolbe...

    Napłynęła refleksja: cóż może dać mi świat zamiast modlitwy, która jest rajem dla duszy? Teraz nawał, bałagan i kłótnie, a to okazja do dodatkowych udręk ze strony złego, który rozprasza i drażni.

  • Pragnie pan stworzyć obowiązek ratowania, ale oddanie życia za innego? Przecież nie można zmuszać do świętości! Słusznie zauważył pacjent...
  • To prawda, bo o. Kolbe oddal życie za Gajowniczka dobrowolnie, ale wskoczenie po dziecko do pożaru i uratowanie jego życia...jak to zapisać?
  • Teraz wystraszonej chorobami i śmiercią (po latach przyszło dzieciątko, które  przygotowuje do Pierwszej Komunii św.)...zalecam, aby w strachu biegła do Matki, do Pana Jezusa i przyjmowała Najświętszy Sakrament.
  • Innej wskazuję, aby przed wyjazdem do sanatorium odczytała wolę Boga Ojca w tej sprawie. W tym wieku (55 lat) rozłąka w małżeństwie (26 dni) to długi czas.

    15.00 Płynie koronka, a ptaszek śpiewa na działce, a jak się okaże w rozwidleniu winogron było gniazdko z dwoma małymi. Teraz w domu „spojrzał” Pan Jezus w koronie, bo mam wołać za kapłanów (zaległa intencja).

    „Wprost” pisze o Adamie Szaffie, który w końcu swego życia atakuje Kościół katolicki i „szuka miłości”...to samo czyni „chrześcijanin” Zygmunt Kałużyński, a ulubiony aktor-policjant szuka miłości...u prostytutki! Wyszedłem i trafiłem na sprzedawcę wideo - kaset, który instruuje małego chłopczyka, które okropności są dobre. „Jezu mój! Jezu!”...

    Późno. Politycy chcą się do siebie zbliżyć, polubić, tolerować, nie atakować, a nawet połączyć, ale to się nie uda bez Boga i modlitwy. Kłócą się, nie dopuszczają się do głosu, a mówią o pojednaniu! Miną lata, a będzie to samo. Teraz mignięto obrazami gejów. Jakże szatan umęczy ludzi!

    Teraz wołam do Pana Jezusa: „nie ma pełnej miłości bez Ciebie, Panie...bez Twojej miłości”. W ręku książeczka „Myśli” S. Weil, gdzie trafiłem na słowa, że miłość nie czyni krzywdy i nie znosi gwałtu:

    „Nie chodzi tutaj o miłość naturalną, która jest niewolą /../ Ale o miłość nadprzyrodzona, która w swojej prawdzie zmierza wprost do Boga i zstępuje potem prostą drogą, zjednoczona z tą miłością, którą Bóg obdarza stworzenie [...]”. To pisze ateistka!

     Teraz pan Jezus mówi do mnie z „Prawdziwego Życia w Bogu” t 3 str. 396 „Niech ogarnie cię Moja Miłość /../”.

    Koniec dnia, ale przypomniałem sobie, ze przed chwilką miałem w ręku dziecinny pamiętnik, gdzie ktoś wpisał słowa św. Augustyna: „Kochaj i czyń, co zechcesz”.

    Dzisiaj z miłości do ludzi dawałem rady, żonie przekopałem ścieżkę na działce, bo lubi porządek, a z miłości do Pana Jezusa zapaliłem lampkę pod Jego Krzyżem…

                                                                                                                           APeeL