W. Piątek w Kościele Prawosławnym

    Przypomniałem sobie, że dzisiaj Pan Jezus będzie modlił się w Ogrójcu przed oddaniem Swojego życia (Wielki Piątek w Kościele Prawosławnym). Wiem, że zostanę obudzony, bo pragnę być - w tych ciężkich chwilach - z moim Zbawicielem. Tak się stało, bo...w śnie stałem pod pięknym krzyżem Zbawiciela, którego widziałem od dołu. Czy to była ta pora 00.40?

    Napłynęły osoby ateistów: umierającego ojca rejestratorki, koledzy-lekarze i wierni PRL-wi: Adam Schaff (polski filozof  marksistowski pochodzenia żydowskiego...do 1956 zdeklarowany stalinista, następnie zwolennik eurokomunizmu), Zygmunt Kałużyński i Jerzy Urban. 

    Padłem na kolana. W modlitwie towarzyszyła mi pełnia księżyca i gra świateł oraz obraz Pana Jezusa w Ogrójcu z domu rodzinnego. W drodze do kościoła spotkałem śmiertelnie chorą, która wie o tym.

    Na Mszy św. wołam za dusze zmarłych z rodziny, rodziców chrzestnych, kolegów ateistów oraz w/w. Wrócił Jerzy Urban jako symbol starzejących się bezbożników, którzy kochają to życie...wszędzie pojawia się z czterema ochroniarzami! Tak jak klan Kimów z Korei Północnej...

    Św. Paweł w tym czasie wołał (Dz 13 26-33): „mieszkańcy Jerozolimy i ich przełożeni nie uznali Jezusa /../ chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć zażądali od Piłata, aby Go stracił /../”. Płyną słowa psalmu: „Tyś moim Synem”, a ja naprawdę czuję się synem Boga Ojca. Jeszcze pieśń: „Dobry Jezu, a nasz Panie”.

     Po wyjściu z kościoła spotkałem: staruszka, pochyloną babcię oraz policjanta, który dochodzi tylko do bramy kościoła. Wzrok zatrzymało „Nie” atakujące prymasa Józefa Glempa za to, że odwiedził „Gazetę Polską”!

   Zaczynam pracę, a zgłaszają się po morfinę dla umierającej. Teraz mówię starszej niewierzącej o duszy, życiu i prawdzie Kościoła katolickiego.

  • Nikt jeszcze nie przybył stamtąd i nie powiedział jak tam jest.
  • Pani chce włożyć palec w św. bok Pana Jezusa.

    Wpada ateista i prosi o sanatorium. Wielki nawał chorych, a w nocy zły kusił wolnym dniem. Wielu miałoby kłopoty. „Boże Ojcze ofiaruje Ci ten dzień i dziękują za ochronę (samochód miał awarię, która groziła ciężkim wypadkiem)”.

   Radość Boża zalała serce. Teraz jestem na wizycie, gdzie schorowana pani wręczyła mi wizerunek Pana Jezusa, który widziałem w śnie. Rozmawiamy jak dzieci Boże.

    Na dyżurze w pogotowiu popłynie koronka przed Jezusem Miłosiernym, którego zabrałem z działki. Trwał spokój, bo dyżur był z nieba (zamieniony)! Popłynęły mojej modlitwy. Jak przekazać Ci stan mojego serca? „Panie Jezu. Miłosierny Boże zmiłuj się nad niewierzącymi u schyłku życia.

    Udało się zapalić lampkę pod moim krzyżem w intencji tych braci i sióstr. „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedza, co czynią”. Każde zawołanie ze „św. Agonii” odmawiałem 10 x. Wołam też do św. Łotra, który nawrócił się w ostatnim momencie. Przez niego prosiłem o wstawiennictwo za ateistów u schyłku życia.

    Dzisiejszy dzień to wielka łaska Boga Ojca, która zbawi wielu z powodu moich wołań z głębi serca. Na ten czas  Violetta Villas śpiewa:

    „Ojcze! cóż za to mogę Ci dać? Me serce i każdą radość i płacz /../ Mój Ojcze, co tylko zechcesz to bierz”. Ta modlitwa - rozrywająca serce - powinna płynąć na każdej Mszy świętej. Tak powinno wołać się do Boga naszego...z każdej wieży kościelnej.

    Popłakałem się, bo ta piosenkarka zmarnowała wielką łaskę...zamiast śpiewać Bogu w Trójcy Jedynemu zajęła się ochroną piesków (bezpieka podsunęła jej to "dobro")... 

     „Dziękuję Ojcze za ten dzień”.

                                                                                                                        APeeL