Idę na Mszę św. wieczorną, a w sercu moje małżeństwo. Przypominał się czas niespodziewanej odnowy przysięgi. Tak się złożyło, że jako pierwsi stanęliśmy przed kapłanem, który połączył nasze ręce...inni odpowiadali ogólnie.

    Zapamiętaj: nawet w myślach nie dopuszczaj zdrady. Uciekaj przed dziwnie miłymi „partnerami", bo mogą być nasłani. To jedna z metod walki z „opozycją”. Ofiara trafia na osobę marzeń, ale namaszczoną przez prawdziwie rządzących, a jest to całkowicie niezgodne z Wolą Boga Ojca.   

    Napływają obrazy rozpadających się rodzin. Ile cierpienia doznają osoby porzucane i dzieci. Wiele małżeństw żyje niesakramentalnie, a to wielkie nieszczęście, bo nie można przystępować do Eucharystii.

   Trwają tak w grzechu i zaskakuje ich śmierć. Miałem wielką radość, gdy namówiłem leżącego pod aparatem tlenowym do sakramentu małżeństwa. Przybył kapłan i połączył ich wg Prawa Bożego.

    Przed kościołem stwierdziłem, że na mojej Mszy św. będzie ślub. Wahałem się co do uczestnictwa, bo przybyłem w znoszonej kurtce, ale „nie strój zdobi człowieka”...

   Na zewnątrz wysłuchałem Słowa Bożego, które dobrano do uroczystości, bo św. Paweł mówił o miłości: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.

Miłość nie zazdrości,

nie szuka poklasku,

nie unosi się pychą;

nie dopuszcza się bezwstydu,

nie szuka swego,

nie unosi się gniewem,

nie pamięta złego;

nie cieszy się z niesprawiedliwości,

lecz współweseli się z prawdą.

Miłość (...) wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje (...)”. 1 Kor 13:1-13

    Jak mój Profesor to ułożył? To działanie Ducha Świętego. Dzisiaj Pan Jezus - na prośbę Matki Bożej - dokonał pierwszego cudu: rozmnożył wino na weselu w Kanie.

    Kapłan mówił do młodych o początku ich drogi: „ślubujecie miłość, wierność i uczciwość małżeńską i, że cię nie opuszczę aż do śmierci. To  zjednoczenie serc i ciał na służbę życiodajnej miłości...zarazem zjednoczenie z Bogiem Ojcem”. Młodzi niezdarnie przyrzekali przed Bogiem, a kapłan wszystko zakończył zawołaniem: „Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela”.

    Napłynął obraz posłów przyrzekających: ”Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu (...) czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli (...)”. Wielu z ręką na sercu dodaje: „tak mi dopomóż Bóg”...

    Nie wstydziłem się codziennego ubrania: poszedłem po rozłożonym dywanie, wśród kwiatów i padłem na kolana przed Panem Jezusem, bo ten dzień mojego życia jest także w intencji tej pary młodych.

  Przykro, bo pięknie ubrani i pachnący goście przybyli na to święte spotkanie z Bogiem jako widzowie...                                                                                                                      APEL