Żona nie mogła zrozumieć mojego pragnienia mówienia „wciąż o tym samym”...czyli o Bogu. Tak samo myślą psychiatrzy. Naczyta się taki książek pisanych przez podobnych sobie i neguje istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej.

    Żona zdziwiła się, gdy usłyszała to samo z ust Szymona Hołowni. Jeżeli dowiesz się, że nie jesteś sierotą to wszystkim będziesz o tym rozpowiadał.

   Proszę czytających, aby nie traktowali moich nadprzyrodzonych doznań stwierdzeniami, że: to niemożliwe (nie ma nic niemożliwego dla Boga), to fałszywe proroctwo (nic nie prorokuję), herezja (a to relacja o Prawdzie Bożej) i pycha (obdarowanie, które może spotkać każdego).

    Cały Internet zapchany jest wierzącymi ateistami. Wśród nich króluje Eliza Michalik (pani Dulska z „Super Stacji”), profesor Zbigniew Mikołejko (religioznawca, wróg naszej wiary), Bolesław Parma („uczony w pisaniu” z "FiM”).

    Naprawdę ładnie mówią i robią wrażenie autorytetów moralnych, ale to język szatana (fałsz intelektualny). Nie ujrzysz tego bez światła Boga Stwórcy. Racjonalista Mariusz Agnosiewicz opisuje tylko ciemne strony Kościoła Pana Jezusa. Depcze prawdę i ma to świadczyć o fałszu Boga.

   Książeczka JP II „O walce duchowej” otworzyła się na słowach, że ciemności błędu i grzechu nie zgaszą w nas światła, bo serce każdego pragnie poznać prawdę. Stąd poszukiwania ludzkości, w tym sensu życia. 

    Jeżeli trafiłeś tutaj to dam Ci radę. Nic nie szukaj i zostaw opasłe tomy „mądrusiów”, którzy dzielą włos na cztery: stań się dzieckiem Boga. Zrób pierwszy krok i zawołaj do naszego wspólnego Ojca. Nie trzeba żadnych modlitw. Poproś z serca o znak i prowadzenie.

    Taki jak ja zawoła: „Panie przyjmij wszystko co posiadam, bo to Twoje. Oddaję Ci też moją wolną wolę. Daj mi tylko łaskę miłowania Ciebie”.

    Kiedyś, w rozmowie z kapłanami na antenie radia Maryja zaleciłem, aby każdy zgłaszał się ze swoimi problemami do Ducha Świętego. Tak było dzisiaj ze mną, bo miałem problem w opracowaniu różnicy pomiędzy moimi przeżyciami duchowymi (mistyka), a objawami choroby psychicznej (psychoza). Naprawdę sam nie ułożyłbym tego.

    Nie planowałem porannej Mszy św., bo św. Jan od Krzyża namieszał mi w głowie, bo częste bieganie do Komunii św. to zachłanność duchowa. Zachłanność zachłannością, ale każdemu codziennie smakuje chleb. Pan Bóg mógł urządzić to inaczej, ale dał nam cudowne ciało, które wymaga pokarmu. Czy jest coś smaczniejszego niż chleb z piekarni? 

     Nie mogę już żyć bez Pana Jezusa Eucharystycznego (Chleba Życia), a sprawia to „głód duchowy”, który jest pokazany na głodzie ciała fizycznego. Dlatego św. Jan od Krzyża zaliczył Chleb Boży jako nagrodę dla prawie świętych? 

    Ja mam słuchać Boga, a nie ludzi. I tak znalazłem się na pierwszej Mszy świętej. Całe nabożeństwo to był moment przed przyjęciem Pana Jezusa. Poszedłem za siostrą organistką, która uklękła, a z mojego serca wyrwało się: „O Jezu! Jezu!”. To sekundy.

    Łzy zalały oczy, bo ujrzałem łaskę Boga naszego, którą odrzuca większość. Miasto tak obdarowane, ale nie chce usłyszeć dzwonów kościelnych...                                                                           APEL