Mój dzisiejszy stan duchowy będzie wynikiem oddania łaski wiary za tych, których obejmuje intencja. To niesienie krzyża za innych. Wówczas moja dusza „staje się” bezbożna, a to oznacza dla mnie wielkie cierpienie, bo oprócz pustki duchowej pojawia się niechęć do wiary, a nawet nienawiść i bunt przeciwko Kościołowi świętemu.             

    Za pozwoleniem Boga zły zaatakował mnie niechęcią do kolegów lekarzy zaprzedanych poganom. Jak mam rozmawiać o wierze z kolegami psychiatrami - „teologami” oraz funkcjonariuszami publicznymi, którzy służbę pomylili ze służalczością.

    Izby Lekarskie powinny być także ostoją duchowości. Duszom zmarłych kolegów na nic się zda "mauzoleum". Powinno zamawiać się Msze św. wieczyste, organizować zjazdy w Sanktuariach i wspomagać ich modlitwami.

    Koledzy wolą jednak „kult izbowy”. Każdy działacz po czasie staje się "zasłużony", a przez to jest hołubiony, odznaczany i jako "święty" trafia do „sali pamięci". To pewna forma religii. W czystej postaci trwa w Korei Północnej.  

    Już od rana złość „polityczna” zalała serce, bo prezydencka TVN 24 właśnie nawołuje do wojny: „Faszyście nie przejdą”! Chodzi o miłujących Boga i ojczyznę. Okupantom zależy na podziale Polaków. Ja zrezygnowałbym z przemarszu, a wszystkich zebrałbym na modlitwie w kościołach.

    Później pod art. Tomasza Lisa wpisałem:

   << Pan Redaktor Naczelny stwierdza, że "dokonywany jest realny zamach na naszą narodową i społeczną wspólnotę".

    Ma Pan Redaktor rację, ale czuję, że wg Pana zagrożeniem są patrioci (czyli faszyści) oraz katolicy (ciemnogród), którzy domagają się należnych praw. Jak to wszystko "gotuje się w Pana głowie", że widzimy coś innego.

    Niech Pan otworzy raz swoje serce na takich jak ja, bo widzi Pan we mnie wroga mojej umiłowanej ojczyzny. Dlaczego...?  >>

    Z trudem zacząłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w kościele złość trwała dalej, bo zniszczono posadzkę (instalacja ogrzewania), a właśnie było kosztowne malowanie. Wzrok zatrzymały dziewczyny, które spóźniły się na Mszę św., przykucnęły i "żegnały się" uderzeniami w piersi. Pojawił się mój ziemski „opiekun”, który nigdy nie podchodził do Komunii św. i za to go szanowałem, ale dzisiaj zaczął służyć dwóm panom.

    Św. Paweł wskazał, aby porzucić pokładanie ufności w ciele i sprawiedliwość legalna, której znakiem zewnętrznym jest obrzezanie...”to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę”. Flp 3, 3-8a

   Pan Jezus powiedział dzisiaj przypowieść o zagubionej owcy i stwierdził, że „w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych (...) radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca". Łk 15, 1-10

   Teraz złość zalała serce, bo zapowiedziano zbiórki na tacę „gospodarczą” i na Seminarium Duchowne, które podlega Kurii Biskupiej.  Zły wykorzystał moją sytuację, bo nie mam pieniędzy i wpuszczał mi „oszczędności”: mam nie kupić nowej lampki pod krzyż i nie dać na tacę. To poniżanie człowieka w Oczach Boga, a nawet jest mi głupio wobec samego siebie. Później dam co trzeba z pełni serca.  

    Nie docierały czytania, a Eucharystia, która pękła na pół nie zmieniła stanu mojej duszy. Po powrocie do domu zapaliłem świecę i wyświęciłem mieszkanie: „idź precz szatanie”. Nic nie dało dobre śniadanie i czas "wolny". Nawet żona zauważyła moje bezbożne serce...   

   Dziwne, bo właśnie czytałem słowa Pana Jezusa:

    << O, poganie! Macie zwyczaj ogłaszania bogami wielkich ludzi należących do waszych narodów. (...) Stworzyliście sobie wszystkich tych bogów, żeby coś mieć, żeby mieć coś, w co moglibyście wierzyć.

    Religia bowiem, jakaś religia, jest konieczna dla człowieka jak jest konieczna jakaś wiara. Wiara bowiem jest stanem właściwym dla człowieka, niewiara zaś jest czymś nienormalnym. 

    Nie zawsze jednak ci ludzie, wyniesieni do rangi bogów, są coś warci nawet jako ludzie. (...) Niosą więc ze sobą nędze - jako cechy nadludzkie. Człowiek mądry widzi, czym one są: to zgnilizna roz­szalałych namiętności. >> *                                                                                     APEL

 *„Poemat Boga-Człowieka”   k 4  c. 4 str. 278 - 279