opr. 13.09.2010

   Zaczynam stary zapis, a Jarosław Kaczyński mówi o odpowiedzialności polityków, bo mamy być państwem demokratycznym, państwem prawa, państwem elementarnej sprawiedliwości. „[...] Musimy walczyć o Polskę, ale nie możemy walczyć o Polskę inaczej niż razem z Kościołem [...]”.

   Wraca tamten poranek, gdy po wstaniu napłynęły sprawy: Urbana z prawym Polakiem Benderem (wygrał po 10 latach),  nędza katolickiego „Słowa”, „Nie”,  księża - patrioci, Wałęsa i czerwony Sejm RP oraz oddani okupantowi sowieckiemu i hołubieni (Berling, który zatrzymał się nad Wisłą, a dalej...dalej „dobry” Gierek). 

    Wzrok padł na „Państwo” Platona, które otwiera się na stronie o ustrojach: kreteński i lakoński, oligarchia, demokracja i dyktatura. Tam słowa „[...] czy myślisz, że ustroje powstają skądś tam [...] tworzą je ludzie, którzy są w państwie - oni pociągają w swoja stronę”!

    W pracy nawał. Wielu proszących o zwolnienia, a wśród nich bogata cholewkarka, bo w „zimie nie idzie”! Poprzez różne dary tracę pokój i radość serca. Wychodzę umordowany i trafiam na rozgoryczonego kierownika, którego zwolniono, bo przyszli ważniejsi.

    On nigdy nie powinien być na tym stanowisku, którego trzymał się kurczowo, a nie nadawał się od początku do końca. Demokracja demokracją, ale ważny jest „mierny, bierny, ale wierny”. Płynie koronka do miłosierdzia w tej intencji.

   W ręku  książka Ryszarda Kapuścińskiego „Cesarz” , gdzie opisy okrutnych tortur stosowanych przez zwalczające się strony. Przypominają się zbrodnie Sowietów w gułagach na wyspach Morza Białego.

    Zwyrodnienie władzy może mieć różny charakter, a zabijać mogą od słowa do broni. Do kompletu pasuje artykuł z "Nie z tej ziemi"...właśnie wypadł z "bałaganu": „Tajemne zapiski magów Hitlera”.

    Nadszedł czas pustki i poczucie „skundlenia”. W sercu zazdroszczę żonie, bo zarabia mało, ale w czystości może iść na spotkanie z Panem Jezusem. Ten stan będzie trwał jeszcze wiele godzin.

    Dziwne, bo z objawienia MB w Garabandal płyną słowa:”[...] ludzkość ma przeżyć krótkie, ale bardzo bolesne odczucie własnej nędzy. Nędzy wewnętrznej”! Stary kalendarz otwiera się na aktach pokuty.

    Padłem na kolana i odmówiłem całą cz. Bolesną „za nędzników u władzy”. Przepływa Pawlak, Wałęsa, kryzysy, okrucieństwa w Czeczenii, kruchość pokoju. Zarazem podziękowałem za dach nad głową, a ręku specjalna modlitwa o ochronę do Boga Ojca.

    Nic się nie zmieniło, bo dzisiaj 13.09.2010 trwa demontaż państwa, wyprzedaż, zadłużanie, które doprowadzi do utraty niepodległości, a to zdrada. Ma rację Jarosław Kaczyński, ale obudził się za późno. Właśnie spotkałem kolegę lekarza,  zwolennika PO:

   - Ty jesteś za obecnym rządem i prezydentem...za opcją fałszu, rozkradania Polski i panoszenia się służb specjalnych.

    - Zdziwiony pyta skąd wiem o tym?

    - Stąd, że jestem Polakiem, patriotą i katolikiem.

    Nic nie odpowiedział. Zadzwoniłem do Belwederu i ponowiłem propozycję podjęcia się mediacji w spawie krzyża smoleńskiego, ale centrala to jakaś pani z głosem sprzątaczki, która nigdzie nie łączy...tylko sama odpowiada. Próbowałem połączyć się z rządzącymi w moim  samorządzie lekarskim, ale telefon krzywdzicieli milczał.

   Nie poszedłem na Mszę św., a z pisma patrzy wizerunek Anioła podającego św. Hostię. Tak otrzymywała Ciało Zbawiciela - w dniach niemocy spowodowanych gruźlicą - s. Faustyna. To znak dla mnie, bo galery w przychodni sprawiły także moje zesłabnięcie.

   Nawet dzisiaj, gdy to przepisuję łzy kręcą się w oczach, a moje świadectwo pokazuje cierpienie duszy zawołanej przez Boga.                                                            APEL