Środa Popielcowa
Tuż po przebudzeniu trwał zamęt, bo zapomniałem, że dzisiaj jest środa popielcowa. Szatan nie cierpi dni w których uniżamy się przed Bogiem i natychmiast wykorzystuje naszą pomyłkę (inne godziny nabożeństw porannych).
Z odruchowo włączonego radia Plus popłynęła piękna melodia...popłakałem się, bo dalej trwała obecność Boga Ojca (od poniedziałkowego popołudnia), a z transmitowanej Mszy św. dowiedziałem się o wielkim dniu naszej wiary!
Nagle „ujrzałem” i poczułem w sercu cud naszego stworzenia, a potwierdziły to łzy w oczach, które u mnie są znakiem p r a w d y. Po wyjściu do kościoła zawołałem: „Tato! Tatusiu! Nie wypuszczaj mnie ze Swojej Ręki”. Od Ołtarza świętego popłynęły piękne słowa:
<< Przyjdźcie, uwielbiajmy Boga, zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył, albowiem On jest naszym Bogiem. Wszechmogący Boże, strzeż nieustannie swojej rodziny z ojcowską dobrocią, a ponieważ całą nadzieję pokładamy w łasce niebieskiej, otaczaj nas zawsze swoją opieką. >>
Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim, a ja znalazłem się obok niego, bo wołał do nieba z wyciągniętymi rękami (1 Krl 8): «O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty (...) niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć (...) wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. >>
Natomiast Pana Jezusa „faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie” prowokowało pytaniami o zwyczaje religijne, ale otrzymali odpowiedź:
«Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». Mk 7, 1-13
Podczas Eucharystii płynęła wstrząsająca pieśń „Zmiłuj się nade mną, Panie”, a ja w tęsknocie za Bogiem powtarzałem: Kocham Cię Ojcze. Ukojenie przyniosło zjednanie z Ciałem Pana Jezusa...serce zostało zalane pokojem, a w ustach pojawił się niesamowity smak. W prawdziwym uniżeniu podszedłem do posypania głowy popiołem.
Nasuwa się refleksja. Dlaczego Bóg Ojciec, który wie o nas wszystko przybył do mnie i Jego Obecność trwała dwa dni? To wielka radość, a zarazem płacz, bo inaczej nie możesz wyrazić swojej wdzięczności. Przez ułamek sekundy wyobraź sobie, że tak będzie w Królestwie Niebieskim.
Po czasie zrozumiałem, że to była dodatkowa łaska...jakby umocnienie mnie w trudzie, bo wielu jest poszukujących, a język Ewangelii i kazań jest bardzo trudny nawet dla mnie.
Na ten moment poprosiłem wnuczka, aby otworzył „Prawdziwe Życie w Bogu”, gdzie trafił na słowa, które zakreśliłem wiele lat temu: „Kontynuuj twoje dobre dzieła, a Ja cię za to wynagrodzę. Zaprawdę powiadam ci, nie jesteś sam: Ja jestem z tobą.”
Tak Bóg Ojciec pobłogosławił to, co czynię i dodatkowo prowadzi mnie, wskazuje materiały i daje pragnienie trwania w przekazywaniu moich doznań duchowych...
APEL