W nocy dyskutowałem z bezbożnikami i wrogami Boga na „Poletku Pana P.”, a raczej na  Ugorku  duchowym, który reprezentuje poseł Janusz wydający kiedyś „Ozon”, a teraz spowity czadem.

   W ramach przemiany autor blogu prowokacyjnie zacytował urywek listu papieża Marcina V do Władysława Jagiełły (z r. 1429) nawołujący do eksterminacji Husytów! W komentarzu napisałem, że szerzy fałsz w ramach opętania intelektualnego i jest typowym przykładem zabicia własnego ducha, a przez to zdolności odczuwania wyrzutów sumienia! To prosta droga prowadząca do czeluści piekielnych.

    Tam stwierdzono, że mam „kleszy barani łeb”. Na co odpowiedziałem, że każdy baran chwali Boga, a wielu uważa, że nie ma duszy jak małpa. Człowiek bez duszy to brakujące ogniwo w teorii ewolucji.  

    Inny bez powodu szydził z Ducha Świętego. Zwróciłem uwagę: "Nie rób tego nigdy więcej, bo ten grzech nie ma przebaczenia, a taka pisanina świadczy o degeneracji duchowej. Świadome uderzanie w świętości naszej wiary powinno być karane, bo jest gorsze od rzucania farbą w obrazy".    

    W USA trwa tragedia, ale Gwiazdy Śmierci nie podnoszą krzyku, a nawet milczą w sposób przestępczy o aborcji. Kraj odwraca się od Boga, wierzy się we własną siłę  (Korea, Chiny, Rosja, USA) oraz diabelskie bożki, a później dziwi się, że ktoś morduje matkę i niewinne dzieci.  

    W drodze na nabożeństwo podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego moje ciało doznało wstrząsu, a w okolicy serca pojawił się „skurcz duchowy”. Zacząłem moją modlitwę, a w tym czasie przesuwały się obrazy samobójców duchowych: świadomych apostatów, zwolenników aborcji i In vitro, racjonalistów-sceptyków, szyderców, ludobójców i seryjnych morderców.

    Później trafię na wywiad z Jerzym Urbanem, informację o przywódcy Korei Północnej, który ma na koncie 4 miliardy dolarów! Obejrzę też reportaż o ochroniarzach, którzy z zimna krwią zabijali pracownice banku oraz program o seryjnym mordercy.

    Spałem tylko 3 godziny, ale modlitwa i spotkanie z Matką Bożą sprawiły, że poczułem się jak 16-latek! Napłynęło natchnienie, aby w intencji dzisiejszego dnia  iść do spowiedzi, bo dodatkowo pragnę wołać za kolegów lekarzy, którzy opowiedzieli się za antykrzyżowcem i szerzą idee masońskie.

    Kapłan wybaczył mi, a ja padłem na kolana, popłakałem się i zawołałem: „Matko! Matko dziękuję! Proszę ocal ich...ocal ich”! Komunia św. zagięła się, a to oznacza czekające mnie cierpienie duchowe.

    Redaktor Terlikowski dyskutował z posłem Niesiołowskim, który bezczelnie chwalił się wywalczonym kompromisem aborcyjnym (katolik). Na Fakt.pl napisałem: „Dziwne, bo to człowiek o niezwykłej inteligencji, a uważa, że zamordowanie dziecka szczególnej troski (z wadami, z gwałtu i zagrażającego matce) nie jest grzechem.

    To typowy przykład zabicia własnego ducha, a przez to zdolności odczuwania wyrzutów sumienia! W ten sposób narodził się pyszałek wierzący w swoją mądrość, a to głupstwo u Boga. W żałosnym występie pokazał swoją naiwność duchową, a nawet głupotę, bo <będzie go sądził Pan Bóg, a nie spowiednik> Szkoda, bo świadomie pcha się na śmierć prawdziwą (duszy)...".

    W drodze z Mszy św. zakończyłem modlitwę. Wieczorem wróciłem do kościoła, bo dzisiejsza intencja wymaga dodatkowego wstawiennictwa Matki Bożej. W bólu popłynęła ponowna koronka do Miłosierdzia Bożego oraz litania do NMP ("pokuta"). Komunia św. ponownie zagięła się, a serce ujrzało samobójców duchowych w mojej  rodzinie. 

    W telewizji trafiłem na popisującego się  prof. Zbigniewa Mikołejkę u głupkowatego ateisty Kuby Wątłego ("krzywe zwierciadło"), który mówił, że ma duszę zimną jak z żelazka. Odwiedziłem też blog Joanny Senyszyn z wpisami tow. Szmaciaka.

    W komputerze "wyskoczyła" bójka na listy z prof. med. Andrzejem Brodziakiem (1991-1993), który napisał książeczkę: „Jesteś nieśmiertelny", gdzie udowadniał istnienie Ducha jako „Nadrzędnego Tworu Myślowego” z bredniami typu: „Wielki Wybuch, inflacyjny model ekspandującego Wszechświata, pętle czasu, itd.".

    Wskazałem mu, że Belzebub bardzo kocha zafascynowanych „obserwatoriami" i „dalekosiężnym nasłuchem", kosmologią i UFO oraz reinkarnacją.

    Skończyłem, a z otwartego pisma „Miłujcie się” 4/2009 „spojrzał” art. „Samobójstwo duszy” w którym kobieta w odwecie  zdradziła własnego męża. 

    W przebiegu tej intencji trafiłem także na film w TVP 2 o wykrywaniu pedofilii, wróżeniu z kart w TVN 7, a nawet byłem przypadkowo na Mszy św. za zmarłego kolegę - komunistę. Zadzwoniła też córka socjalistka...                                                                                                            APEL

 

       Prawie na zakończenie uprawiania „Ugorka Pana P.” poseł zobrazował swoje „przykazania”. Wejdź: Septalog raz jeszcze/ Blog Janusza Palikota.

26.12.2012 napisałem komentarz:

    << Bardzo proszę, aby nie poprawiał Pan Boga, naszego wspólnego Ojca. Gdzie można dojść opuszczając Słowa Stwórcy: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich; a bliźniego swego jak siebie samego”.

     Niech Pan nie przeciera szlaków, bo Autostrada Słońca jest otwarta: to Kościół Święty z którym Pan walczy. Daje Pan „przykazania nowe”, ale one nie są od Boga tylko z Pana głowy, a właściwie z przekazu od Belzebuba, które jest Pan cenna zdobyczą.

    Sieje Pan zatrute ziarno (fałsz intelektualny), dzieli Polaków i gubi duszę własną oraz swoich „wyznawców”.  Dowie się Pan wszystkiego po śmierci, ale będzie za późno… >>